Zaledwie 450 widzów śledziło na żywo hit 23. kolejki Polskiej Hokej Ligi. Comarch Cracovia pokonała w nim GKS Katowice 2:1, rewanżując się za poprzednie trzy porażki. Złotą bramkę w dogrywce zdobył Vojtěch Polák.
Mecz 1. i 3. drużyny Polskiej Hokej Ligi był jednym zaplanowanym na wtorek, 22 listopada, gdy swój pierwszy mecz na mistrzostwach świata grała piłkarska reprezentacja Polski. Trzeba przyznać, że pierwsza tercja była niezwykle widowiskowa, prowadzona w szybkim tempie, ale zabrakło tego, co najważniejsze, czyli goli, choć okazji było mnóstwo.
Zarówno krakowianie, jak i katowiczanie nie czekali na rozwój wydarzeń, ale od razu ruszyli do ataku. Świetnie spisywali się jednak obaj bramkarze. Większym kunsztem popisał się jednak Rok Stojanovič, który musiał radzić sobie z uderzeniami bez przyjęcia napastników mistrza Polski. Raz w sukurs przyszła mu za to poprzeczka.
Również i w drugiej tercji gole nie padły, choć hokeiści obu ekip w ciągu 40. minut oddali łącznie 60 strzałów! Świetnie interwencje obu bramkarzy i słaba skuteczność strzelców stawała na przeszkodzie, by kibice zgromadzeni przy Siedleckiego 7 zobaczyli premierowe trafienie, choć spokojnie mogli się o to pokusić choćby Brandon Magee czy Martin Kasperlík.
To właśnie Czech po 43 minutach i 13 sekundach skrócił męki kibiców, którzy w nerwach oczekiwali goli. Skrzydłowy w swojej typowej, indywidualnej akcji uderzył z bulika w samo okienko, nie dając szans Johnowi Murray’owi.
Później katowiczanie mieli choćby okazję do gry w liczebnej przewadze, ale nie potrafili znaleźć sposobu na krakowskiego bramkarza, a tym samym doprowadzić do wyrównania. Cracovia wyprowadzała groźne kontry, wiedząc, że najlepszą obroną jest atak. Goście na ponad 2 minuty przed końcem zagrali bez bramkarza i to przyniosło efekt, bo z najbliższej odległości krążek do odsłoniętej bramki skierował Magee.
W dogrywce fakt, że przewrócił się Niko Mikkola wykorzystał Vojtěch Polák, stając oko w oko z katowickim bramkarzem i zapewnił 2 punkty swojej drużynie. Dodajmy, że mecz z trybun obserwowało 450 osób.
Comarch Cracovia – GKS Katowice 2:1 po dogrywce (0:0, 0:0, 1:1, d. 1:0)
1:0 – Martin Kasperlík – Radosław Sawicki (43:13),
1:1 – Brandon Magee – Maciej Kruczek, Joona Monto (58:30, 6/5),
2:1 – Vojtěch Polák – Patryk Wronka, Jiří Gula (61:12).
Cracovia: Stojanovič – Kinnunen, Ježek; Kasperlík, Rác, Sawicki – Šaur, Gula; Wronka, Polák, Kapica –Krejčí, Bdžoch; Němec, Račuk, Michalski – Dziurdzia, Tynka; Brynkus, Csamangó, Arrak.
Trener: Rudolf Roháček.
GKS Katowice: Murray – Rompkowski, Kolusz; Fraszko, Pasiut, Magee – Mikkola, Musioł; Prokurat, Pulkkinen, Blomqvist – Kruczek, Wajda; Olsson, Monto, Hitosato – Maciaś, Lebek; Bepierszcz, Smal, Krężołek.
Trener: Jacek Płachta.