zklepy.pl
Image default

Piłkarski wynik w Toruniu. KH Energa wyszarpała zwycięstwo

KH Energa Toruń pokonała JKH GKS Jastrzębie 2:1 i odniosła pierwsze zwycięstwo w ćwierćfinale. „Stalowe Pierniki” wyszarpały zwycięstwo w samej końcówce, a zwycięskiego gola w 58. minucie zdobył Ołeksij Worona. W serii do 4. zwycięstw wciąż prowadzi ekipa znad czeskiej granicy, ale tylko 2:1.

Czwartkowy pojedynek wybornie rozpoczęli miejscowi. Już w 3. minucie Tor-Tor wpadł w ekstazję, gdy w samo okienko przycelował Mikko-Maati Paakola. Fin wcześniej wykorzystał fatalne podanie Vratislava Kunsta i skrzętnie skorzystał z tego prezentu. Grę prowadzili jednak goście, którzy częściej byli przy krążku i łatwiej dochodzili do sytuacji strzeleckich. W 7. minucie powinno być jednak 2:0, ale Robert Arrak nie powtórzył wyczynu Paakoli, gdy znów fatalnie podał obrońca JKH.

Pomimo tego, że więcej goli w pierwszej tercji nie padło, to sam mecz oglądało się bardzo dobrze. Sporo było ostrej i czystej gry na bandach, nie brakowało także udanych interwencji obaj bramkarzy. Dogodniejsze okazje do zdobycia bramki mieli jednak torunianie.

W drugiej partii obraz gry się zmienił. Obie drużyny postawiły bardziej na zabezpieczenie dostępu do własnej bramki niż na szaleńcze akcje zaczepne. Ponownie jednak więcej sytuacyjnych okazji mieli gospodarze. Brakowało im jednak precyzji i zdecydowania, bo często zamiast strzelać, zbyt długo zwlekali, dzięki czemu przyjezdni wciąż przegrywali tylko 0:1.

Bramki nie padły także mimo gry w przewadze. Zarówno KH Energa, jak i JKH po razie zagrały z jednym zawodnikiem na tafli więcej i w obu przypadkach rezultat był podobny, broniąca czwórka skutecznie rozbijała ataki i ekspediowała krążek z własnej tercji.

Na ostatnie 20 minut obie ekipy wychodziły zatem przy piłkarskim wyniku 1:0. Od początku trzeciej partii goście szukali wyrównania i częściej operowali krążkiem, ale niewiele z tego wychodziło. Miejscowi bowiem dobrze bronili dostępu do swojej bramki, a i za plecami mieli niezwykle pewnego tego dnia Antona Svenssona. Miejscowi z kolei mieli kilka dogodnych kontr, ale świetnie spisywał się także Heikkinen, który utrzymywał wynik 1:0.

Czas uciekał, a coraz mocniej naciskała ekipa znad czeskiej granicy. Podopieczni Roberta Kalabera dopięli swego w 55. minucie, gdy po wygranym wznowieniu długo nie zastanawiał się i przymierzył pod poprzeczkę. Szybko jednak znów to gospodarze prowadzili, bo w przewadze dobrą pracą na bramkarzu i dobitką popisał się Ołeksij Worona. KH Energa miała jednak wiele szczęścia, bo błyskawicznie mogło zrobić się 2:2, ale idealnych okazji nie wykorzystali Martin Kasperlik i Roman Rac.

W końcówce goście wycofali bramkarza, licząc na doprowadzenie do dogrywki. To się jednak nie udało, bo torunianie dobrze się bronili i po raz pierwszy odnieśli zwycięstwo w tej ćwierćfinałowej serii.

KH Energa Toruń – JKH GKS Jastrzębie 2:1 (1:0, 0:0, 1:1)
1:0 – Mikko-Maati Paakola (02:03),
1:1 – Mark Kaleinikovas – Teemu Pulkkinen (54:23),
2:1 – Ołeksij Worona – Robert Arrak, Albin Thyni Johansson (57:08, 5/4)

Stan rywalizacji: 2:1 dla JKH GKS Jastrzębie.
Następny mecz: w piątek o 18:30 w Toruniu.

KH Energa: Svensson – Henriksson, Lawlor; Maćkowski, Syty, Baszyrow – Svars, Zieliński; K. Kalinowski, Emrich, Paakola – A. Johansson, Jaworski; Fjodorovs, Arrak, Worona – Gimiński; Kogut, Prokurat, M. Kalinowski oraz Ziarkowski.

JKH GKS: Heikkinen – Ronkainen, Makela; Szczerba, Kuru, Pulkkinen – Zurek, Bagin; Kasperlik, Rac, Kaleinikovas – Górny, Załamaj; Urbanowicz, Petras, Kamiński – Kunst, Blomberg; R. Nalewajka, Ł. Nalewajka, Zając.

Najnowsze artykuły

A jednak remis! Twierdza Jastor obroniona

Mikołaj Pachniewski

GKS Katowice wypunktował mizerną Unię. Dublet Andersona

Mikołaj Pachniewski

Satelita zdobyta przez mistrzów! Bezradna GieKSa

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj