zklepy.pl
Image default

Podsumowanie 17. kolejki. Cztery bramki Szweda i szał trenera!

Cóż to była za kolejka! Ważna wygrana torunian, cztery bramki Szweda, bramkobicie w Sosnowcu i szał trenera! Co dokładnie się wydarzyło? Zapraszamy do podsumowania!

FENOMENALNY POWRÓT SZABANOWA I SZAŁ “ZUPY”

Walka o wejście do Pucharu Polski jest na ostatniej prostej. Niezwykle kluczowy dla jej losów był niedzielny mecz na Tor-Torze. Pierwsza tercja z lekkim wskazaniem na przyjezdnych, ale nie potrafili oni znaleźć sposobu na Antona Svenssona. Wydawało się, że ta partia skończy się bezbramkowym remisem, ale na nieco ponad minutę przed jej zakończeniem, piękną akcję przeprowadzili torunianie i Clarke’a Saundersa wymanewrował Dmitrij Kozłow. Warto zaznaczyć, że w tej tercji kontuzji doznał sędzia liniowy Wiktor Zień i do końca pierwszej partii zawody były prowadzone w trójkę, a po przerwie do arbitrów dołączył miejscowy sędzia Sławomir Szachniewicz. To nie był koniec zamieszania, bo tuż po rozpoczęciu przerwy doszło do sprzeczki pomiędzy arbitrami a Nikiem Zupančičem. Słoweniec najpierw zaczął obrażać sędziów słownie, a następnie rzucił w nich bidonem oraz workiem z lodem od masażysty. Po tej scysji sędziowie nałożyli na niego karę meczu i odesłali na trybuny. Oświęcimianie musieli, więc radzić sobie przez pięć minut w osłabieniu i miejscowi wykorzystali ten fakt. Świetne dogranie Artioma Osipowa na bramkę zamienił Jegor Fieofanow. Minęły dwie minuty i było już 3:0, bo strzał Andrieja Czwanczikowa do bramki przekierował Gleb Bondaruk. Unici mieli problemy by zawiązać składną akcję, a torunianie parli po czwartą bramkę. Skórę przyjezdnym ratował jednak Saunders. Wychodząc na ostatnie 20 minut goście nie mieli nic do stracenia. Próbowali zagrać odważniej, ale to skarcił wracający po kontuzji Michaił Szabanow, który jadąc na pełnej szybkości pociągnął krążek w samo okienko dając “Stalowym Piernikom” czwartą bramkę. Wynik do końcowej syreny już się nie zmienił i piąte czyste konto w sezonie zanotował Anton Svensson. Jak udało się nam ustalić, trener Zupančič po meczu w szatni pożegnał się z drużyną. Czyżby to oznaczało jego rozstanie z Unią? Jedno jest pewne, sytuacja oświęcimian w walce o Puchar Polski mocno się skomplikowała, za to torunianie są na autostradzie do najlepszej czwórki po dwóch rundach.

KH Energa Toruń – Re-Plast Unia Oświęcim 4:0 (1:0, 2:0, 1:0)
1:0 – Dmitrij Kozłow – Dienis Sierguszkin, Artiom Osipow (18:50),
2:0 – Jegor Fieofanow – Artiom Osipow, Dienis Sierguszkin (24:04, 5/4)
3:0 – Gleb Bondaruk – Andriej Czwanczikow. Michaił Szabanow (26:06),
4:0 – Michaił Szabanow – Artiom Smirnow, Łukasz Podsiadło (44:29).

MVP: Michaił Szabanow.

FIŃSKI KONCERT W PIERWSZEJ TERCJI

W meczu o “sześć punktów” sanoczanie wygrali w Gdańsku ze Stoczniowcem. Przyjezdni świetnie rozpoczęli spotkanie i już po pierwszej odsłonie prowadzili 3:0. W 7. minucie Michała Kielera pokonał Riku Sihvonen, a cztery minuty później rozpoczął akcję, po której Jesperi Viikilä skierował krążek do siatki. Po 13. minutach każdy z fińskiego tercetu miał na swoim koncie bramkę, bo świetne dogranie Viikili wykorzystał Eetu Elo. Gdańszczanie próbowali, mieli swoje okazje, ale nie do pokonania był Patrik Spěšný. Drugą osłonę z większym animuszem rozpoczęli miejscowi i kreowali sobie więcej sytuacji bramkowych. Po strzale Josefa Vitka, aż cały gdański boks złapał się za głowy, bo cudowną interwencją popisał się czeski golkiper STS-u. Biało-niebiescy dopięli jednak swego w 39. minucie, gdy solowy rajd przeprowadził Michał Zając i pokonał sanockiego golkipera. Tuż po przerwie gospodarze poszli za ciosem i strzelili kontaktową bramkę. Michał Rybak trącił krążek po strzale Josefa Vitka, czym zmylił Spěšnego. Marek Ziętara po tej bramce pobudził swoich podopiecznych i zaczęli oni zaciekle atakować gdańską bramkę. Mnogie sytuacje pozostały jednak niewykorzystane aż do 52. minuty, gdy zwycięstwo STS-u przypieczętował Jakub Bukowski. Wynik nie zmienił się już do końcowej syreny i ważne trzy punkty pojechały na Podkarpacie.

GKH Stoczniowiec Gdańsk – Ciarko STS Sanok 2:4 (0:3, 1:0, 1:1)
0:1 Riku Sihvonen – Maciej Witan, Marek Strzyżowski (06:20)
0:2 Jesperi Viikilä – Eetu Elo, Riku Sihvonen (10:49)
0:3 Eetu Elo – Jesperi Viikilä, Riku Sihvonen (12:57)
1:3 Michał Zając (38:53)
2:3 Michał Rybak – Josef Vítek (40:49, 5/4)
2:4 Jakub Bukowski – Marcin Biały (51:42).

MVP: Riku Sihvonen.

WESOŁY HOKEJ W SOSNOWCU

Cóż to był za mecz. Po pierwszej tercji, chyba nikt nie spodziewał się, że ten pojedynek zakończy się tak wysokim wynikiem (5:8). Chwilę po rozpoczęciu spotkania wynik otworzył Rusłan Baszyrow. To jednak nie zrobiło wrażenia na mistrzach Polski, którzy zdobyli dwie bramki podczas tej odsłony i zjeżdżali do szatni z podniesionymi głowami. Druga tercja była nokautująca dla gospodarzy. Od jej rozpoczęcia to drużyna gości była stroną dominującą. Szybko bramkę zdobył Bartłomiej Jeziorski, a chwilę później kolejną dołożył Bartłomiej Pociecha. Do protokołu wpisał się też Jean Dupuy, który jest ostatnio w dobrej formie. Po tym golu Grzegorz Klich postanowił zmienić bramkarza. Cody Porter zszedł, a w jego miejsce pojawił się Michał Czernik. Na trzy minuty przed końcem drugiej tercji Kacper Gruźla nie dał szans bramkarzowi strzałem bez przyjęcia, a 10 sekund później Filip Komorski w świetnym stylu zwiódł bramkarza i zapakował krążek do bramki. Gdy wydawało się, że wynik już jest ustalony to gospodarze wzięli się do strzelania bramek. Najpierw straty zaczął niwelować Andriej Dubinin, a następnie Jewgienij Nikiforow. Tyszanie jednak potrafili wykrzesać z siebie resztki zaangażowania, co zakończyło się golem Radosława Galanta. Drużyna Zagłębia Sosnowiec nie powiedziała jednak ostatniego słowa i walczyła do końca. W 55. minucie Andriej Dubinin kolejny raz wpisał się na listę strzelców. Ostatnie trafienie należało do Jewgienija Nikiforowa w ostatniej minucie. Dla 27-letniego Rosjanina, był to fantastyczny występ. Oprócz dwóch bramek, dołożył trzy asysty. Podsumowując, sosnowiczanie do drugiej tercji zagrali jak zwykle – słabo. Natomiast podopieczni Krzysztofa Majkowskiego totalnie zlekceważyli rywali przed rozpoczęciem trzeciej tercji. Na szczęście spora zaliczka z drugiej odsłony uchroniła ich od utraty punktów.

Zagłębie Sosnowiec – GKS Tychy 5:8 (1:2, 0:5, 4:1)
1:0 – Rusłan Baszyrow – Jewgienij Nikiforow (3:25),
1:1 – Kacper Gruźla – Jakub Witecki, Ladislav Havlík (12:47),
1:2 – Alexander Szczechura – Christian Mroczkowski, Michael Cichy (19:13),
1:3 – Bartłomiej Jeziorski – Jason Seed, Alexander Szczechura (21:31, 5/4),
1:4 – Bartłomiej Pociecha – Jarosław Rzeszutko, Szymon Marzec (25:50),
1:5 – Jean Dupuy – Jarosław Rzeszutko, Bartłomiej Pociecha (29:04),
1:6 – Kacper Gruźla – Jakub Witecki, Radosław Galant (37:27),
1:7 – Filip Komorski – Mateusz Gościński, Ladislav Havlík (37:37),
2:7 – Andriej Dubinin – Rusłan Baszyrow (43:33),
3:7 – Jewgienij Nikiforow – Rusłan Baszyrow, Andriej Dubinin (48:53),
3:8 – Radosław Galant – Michał Kotlorz, Ladislav Havlík (51:07),
4:8 – Andriej Dubinin – Rusłan Baszyrow, Jewgienij Nikiforow (54:29, 5/4),
5:8 – Jewgienij Nikiforow – Tomasz Kulas, Igor Smal (59:11).

MVP: Jewgienij Nikiforow.

WAŻNE ZWYCIĘSTWO NOWOTARŻAN. ŚWIETNY PETTERSSON

Forma Tauron Podhala Nowy Targ jest ostatnio daleka od ideału. Ich gra i wyniki są dalekie od oczekiwań kibiców tej drużyny. Katowiczanie natomiast wyglądali na drużynę coraz bardziej poukładaną. Jak wiadomo każdy mecz rządzi się swoimi prawami. Pierwsza tercja była bezbramkowa, choć ciekawych akcji nie brakowało. Natomiast gospodarze świetnie weszli w drugą odsłonę. W 23. minucie Alexander Pettersson dobił krążek do pustej bramki po strzale Alana Łyszczarczyka. Dwie minuty później Szwed znów z łatwością umieścił krążek w siatce. To nie było ostatnie słowo napastnika “Szarotek”. W 34. minucie po strzale z półobrotu Alana Łyszczarczyka, szwedzki napastnik znów dobił krążek do odsłoniętej bramki, tym samym kompletując hattricka. Nowotarżanie kontrolowali przebieg gry… do czasu. Na dwie minuty przed końcową syreną, Mikołaj Łopuski tchnął nadzieje w szeregi swojej drużyny. 31 sekund później znów na listę strzelców wpisał się Łopuski. Swoim strzałem “przeszył” Przemysława Odrobnego. Katowiczanie próbowali zremisować, a trener wycofał bramkarza. To jednak nie przyniosło efektu, a na ich nieszczęście, Alexander Pettersson znów wdał się im we znaki. Napastnik “Szarotek” umieścił krążek w pustej bramce.

Tauron Podhale Nowy Targ – GKS Katowice 4:2 (0:0, 3:0, 1:2)
1:0 Alexander Pettersson – Alan Łyszczarczyk, Damian Tomasik (21:58)
2:0 Alexander Pettersson – Bartłomiej Neupauer, Alan Łyszczarczyk (24:37)
3:0 Alexander Pettersson – Alan Łyszczarczyk, Bartłomiej Neupauer (33:54)
3:1 Mikołaj Łopuski – Patryk Krężołek, Grzegorz Pasiut (57:10)
3:2 Mikołaj Łopuski – Miika Franssila, Dominik Nahunko (57:41)
4:2 Alexander Pettersson (59:54, do pustej bramki)

MVP: Alexander Pettersson.

JASTRZĘBIANIE KONTYNUUJĄ PASSĘ

Przed dzisiejszym starciem wszyscy w pamięci mieli ostatni pojedynek tych drużyn, kiedy to okazale zwyciężyli jastrzębianie, a Cracovia stanowiła jedynie tło. Piątkowe zwycięstwo krakowian nad dołującą ostatnio Unią Oświęcim zapowiadało jednak wyrównany mecz. Pierwsi prowadzenie objęli jastrzębianie, kiedy to Maciej Urbanowicz dobił krążek po strzale Łukasza Nalewajki wprost w poprzeczkę. Gospodarze zdążyli odpowiedzieć w ostatniej minucie za sprawą Richarda Nejezchleba, który technicznym strzałem zwieńczył grę w liczebnej przewadze. Tuż po starcie drugiej odsłony prowadzenie jastrzębianom ponownie zapewnił Jiří Klimíček, dobijając swój własny strzał do bramki Michaela Petráska. Następnie Zackary Phillips podwyższył je mierzonym strzałem w sam róg bramki. W trzeciej tercji ciężko było jednoznacznie wskazać stronę dominującą. W końcówce Cracovia zagrała va banque, ściągając bramkarza, ale przyniosło to im jedynie bramkę kontaktową.

Comarch Cracovia – JKH GKS Jastrzębie 2:3 (1:1, 0:2, 1:0)
0:1 – Maciej Urbanowicz – Łukasz Nalewajka, Māris Jass (15:33),
1:1 – Richard Nejezchleb – Taylor Doherty, Aleš Ježek (19:02, 5/4),
1:2 – Jiří Klimíček – Marek Hovorka, Kamil Wróbel (21:33),
1:3 – Zackary Phillips – Radosław Sawicki, Marek Hovorka (28:09, 5/4),
2:3 – Michal Gutwald – Damian Kapica, Taavi Tiala (57:58, 6/5).

MVP: Zackary Phillips.

Najnowsze artykuły

Rewolucja! THL wprowadza challenge wideo i to od dziś!

Mikołaj Pachniewski

Jest o co grać! Mistrz Polski wystąpi w CHL

Mikołaj Pachniewski

Pierwszy mecz dla JKH! Dublet Urbanowicza i kropka nad „i” Rajamäkiego

Kacper Tomasz Langowski

1 komentarz

wpv 16 listopada 2020 at 12:02

Dziwna ta sytuacja z Zupą…

Odpowiedz

Skomentuj