zklepy.pl
Image default

Podsumowanie 33. kolejki. Mistrz i lider pokazali siłę!

W meczach 33. kolejki kilka meczów skończyło się niespodziewanymi wynikami. W Tychach miejscowi pokonali Comarch Cracovię aż 5:1. Jastrzębianie w końcu zagrali skutecznie w Katowicach. Zaś Zagłębie Sosnowiec “rzutem na taśmę” pokonało Ciarko STS Sanok.

TYSKA DOMINACJA. W dzisiejszym “Meczu Przyjaźni”, GKS Tychy Comarch Cracovię odprawił z kwitkiem. Mimo, iż w drużynie z Krakowa debiutowali Dienis Pieriewozczikow i Maksim Ignatowicz to nie uchronili swoich kolegów od porażki. Pogrom rozpoczął Christian Mroczkowski w 6. minucie po strzale z bekhendu. Na kolejną bramkę nie musieliśmy długo czekać. Już trzy minuty później Radosław Galant strzałem z klepy, po długim słupku pokonał bramkarza rywali. Mecz przebiegał pod stałym znakiem dominacji GKS-u Tychy.

W drugiej tercji obraz gry się nie zmienił. Jean Dupuy miał sporo miejsca i zdjął pajęczynę z bramki Dienisa Pieriewozczikowa. Tyszanie cały czas zagrażali “Pasom” i to oni dyktowali warunki na lodzie. W 39. minucie podwyższył wynik meczu, ale sędziowie po jego strzale potrzebowali jeszcze analizy wideo. Ostatecznie jednak stwierdzili, iż gol “Rzeszuta” padł prawidłowo.

To jednak nie był koniec dominacji mistrzów Polski. Tuż po rozpoczęciu trzeciej odsłony na 5:0 bramkę zdobył Jason Seed. Po potężnym strzale zdjął pajęczynę z bramki krakowskiego golkipera. Na otarcie łez, bramkę dla Cracovii zdobył Richard Nejezchleb, który uderzył wprost w Bartosza Ciura, a krążek od jego łyżew wpadł do bramki. Podsumowanie tego meczu? Tragiczna gra “Pasów”.

GKS Tychy – Comarch Cracovia 5:1 (2:0, 2:0, 1:1)
1:0 – Christian Mroczkowski – Patryk Wronka (06:30),
2:0 – Radosław Galant – Szymon Marzec (09:27),
3:0 – Jean Dupuy – Jarosław Rzeszutko, Patryk Kogut (22:40),
4:0 – Jarosław Rzeszutko – Patryk Wronka, Bartłomiej Pociecha (38:13,5/4),
5:0 – Jason Seed – Michael Cichy, Paul Szczechura (40:47,5/4),
5:1 – Richard Nejezchleb (58:18, 5/4).

GKS Tychy: Raszka – Novajovský, Kotlorz; Mroczkowski, Wronka, Gościński – Pociecha, Biro; Witecki, Galant, Marzec – Ciura, Seed; A. Szczechura, Cichy, P. Szczechura – Bizacki, Jeziorski, Dupuy, Rzeszutko, Kogut
Trener: Krzysztof Majkowski

Comarch Cracovia: Pieriewozczikow – Dudaš, Ignatowicz; Murphy, Goodwin, Kapica – Doherty, Ježek; Ferrara, Welsh, Nejezchleb – Gula, Gutwald; Tiala, Němec, Franek – Brynkus, Šaur, Drzewiecki, Csamangó, Kamiński
Trener: Rudolf Roháček

MVP: Jarosław Rzeszutko.

LIDER W KOŃCU PRZEKONAŁ. GKS Katowice przegrał z liderem tabeli PHL – JKH GKS-em Jastrzębie. Wynik już w 10. minucie otworzył były zawodnik “GieKSy” – Radosław Sawicki, który wykorzystał przewagę liczebną swojego zespołu. Od mocnego uderzenia goście rozpoczęli drugą odsłonę meczu. Dominik Paś dobił strzał Jana Sołtysa i dał swojej drużynie dwubramkowe prowadzenie. To jednak nie był koniec zmartwień bo wystarczyło 88 sekund by zrobiło się 0:3. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Radosław Sawicki. Po tej bramce trener gospodarzy poprosił o czas. Jednak na niewiele się to zdało bo w 47. minucie Martin Kasperlik zamienił swój strzał w długi róg, na bramkę, po podaniu… Radosława Sawickiego. Gospodarze jednak się nie poddali. Walczyli o odrobienie strat. W 51. minucie Kamil Paszek zdobył pierwszą bramkę dla swojej drużyny po strzale z niebieskiej. Zaś w 55. minucie ponownie Paszek z niebieskiej zmniejszył dystans do rywala. Po tej sytuacji, Robert Kalaber wziął czas i wynik pozostał już bez zmian.

GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 2:4 (0:1, 0:2, 2:1)
0:1 – Radosław Sawicki – Dominik Paś, Māris Jass (09:01, 5/4),
0:2 – Dominik Paś – Jan Sołtys (20:58),
0:3 – Radosław Sawicki – Kamil Górny (22:26).
0:4 – Martin Kasperlík – Radosław Sawicki, Jakub Michałowski (46:18),
1:4 – Kamil Paszek – Grzegorz Pasiut, Andriej Stiepanow (50:45),
2:4 – Kamil Paszek – Grzegorz Pasiut (54:21).

GKS: Šimboch – Marttinen, Franssila; Krężołek, Rohtla, Kuronen – Paszek, Lamin; Kubalík, Pasiut, Stiepanow – Kruczek, Zieliński; Michalski, Starzyński, Fraszko – Wanat, Nahunko, Adamus.
Trener: Andriej Parfionow.

JKH GKS: Nechvátal – Bryk, Górny; Sawicki, Rác, Kasperlík – Ševčenko, Kostek; Urbanowicz, Hovorka, Phillips – Jass, Horzelski; Wałęga, Paś, Sołtys – Michałowski, Gimiński; R. Nalewajka, Wróbel, Ł. Nalewajka
Trener: Róbert Kaláber.

MVP: Radosław Sawicki.

NUDNE “WIDOWISKO” W NOWYM TARGU. Pierwsza tercja tego pojedynku była przede wszystkim pokazem indolencji gry w przewadze przez oba zespoły. Biało-niebiescy przez 104 sekundy grali nawet w podwójnej przewadze, ale nie wykorzystali tego okresu.

Druga odsłona również była bezbramkowa, chociaż bliżej jej zdobycia byli nowotarżanie, bo krążek dwa razy musnął słupek oświęcimskiej bramki po uderzeniach Karela Kubáta. Świetną interwencją w defensywie popisał się także Patrik Luža, który “ściągnął” krążek z kija Emila Šveca, który miał przed sobą pustą bramkę.

W trzeciej odsłonie groźniej z kolei zrobiło się pod bramką strzeżoną przez Przemysława Odrobnego. Podopieczni Kevina Constantine’a mieli kilka dogodnych sytuacji, by zadać ten decydujący cios, ale “Wiedźmin” za każdym razem był na posterunku.

Wobec braku rozstrzygnięcia, potrzebna była dogrywka. W niej doskonałą okazję miał Timo Hiltunen, ale Fin przegrał sytuację sam na sam z Clarkiem Saundersem. Do wyłonienia zwycięzcy była potrzebna seria rzutów karnych. Te lepiej egzekwowali miejscowi i to oni zgarnęli dwa, tak ważne, “oczka” do ligowej tabeli.

Na koniec zaznaczmy, że w drużynie Re-Plast Unii z różnych powodów nie zagrali Jakub Wanacki, Victor Bartley, Daniił Oriechin, Miłosz Noworyta oraz Gilbert Brulé.

Tauron Podhale Nowy Targ – Re-Plast Unia Oświęcim 1:0 k. (0:0, 0:0, 0:0, d. 0:0, k. 3:1)
1:0 – Emil Švec – decydujący rzut karny.

Rzuty karne:
Podhale: Neupauer (-), Vachovec (+), Szurowski, Švec (+), Hiltunen (+).
Unia: Kowalówka (-), Trandin (+), Glenn (-), Da Costa (-).

Podhale: Odrobny – Chaloupka, Kubát; Švec, Vachovec, Bepierszcz – Jaśkiewicz, Gajor; Pettersson, Neupauer, Hiltunen – Sulka, Mrugała; Guzik, Bryniczka, Babincew – P. Wsół, Szurowski; Bochnak, Słowakiewicz, Worwa.
Trener: Andriej Gusow.

Unia: Saunders – Luža, Glenn; McKenzie, Kalan, Koblar – Bezuška, Pretnar; Sherbatov, Da Costa, Przygodzki – Zat’ko, P. Noworyta ; Garszyn, Trandin, S. Kowalówka – Piotrowicz, Krzemień, Dudkiewicz oraz Prusak i Malicki.
Trener: Kevin Constantine.

MVP: Emil Švec.

WYMĘCZONE ZWYCIĘSTWO “STALOWYCH PIERNIKÓW”. Pierwsza tercja niedzielnych derbów Pomorza przypominała raczej mecz któregoś ze szczebli juniorskich rozgrywek, aniżeli Polskiej Hokej Ligi. Faworyzowani gospodarze nie potrafili zawiązać składnej akcji, która sforsowałaby gdańską defensywę, a na tafli panował spory chaos. Pomimo przewagi optycznej, jak i w strzałach (11-2) po stronie “Stalowych Pierników” ta część gry zakończyła się bezbramkowym remisem.

Obraz gry nie zmienił się również po przerwie. Zaryzykujemy stwierdzenie, że było nawet gorzej. W oczy raziła indolencja strzelecka wśród gospodarzy. Składnych akcji także było, jak na lekarstwo, sprawy nie ułatwiało także toruńskie lodowisko, które od początku sezonu jest w nie najlepszym stanie.

Wydawało się, że po 40 minutach nadal będzie bezbramkowy remis, bowiem przyjezdni także nie wykorzystali swoich okazji, a grali oni dwukrotnie w podwójnej przewadze. Tuż przed końcem tej tercji gospodarze wyprowadzili jednak zabójczą kontrę, po której krążek dobił do gdańskiej siatki Ville Saloranta. Dla Fina było to pierwsze spotkanie w barwach KH Energi od półfinałowego starcia w Jastrzębiu-Zdroju.

Miejscowi trafili także do siatki tuż po przerwie. Jarosław Dołęga dołożył tylko łopatkę do podania Konsty Jaakoli i pokonał Michała Kielera. Później wynik podwyższył jeszcze Saloranta.

Wydawało się, że szósty mecz z czystym kontem zaliczy Anton Svensson, ale na nieco ponad minutę przed przed końcem spotkania przy biernej postawie toruńskiej defensywy, do siatki trafił Krystian Mocarski.

Zaznaczmy, że nieobecny dzisiaj Kamil Kalinowski – kapitan KH Energi Toruń, będzie gotów do gry już we wtorek, gdy “Stalowe Pierniki” podejmą Tauron Podhale Nowy Targ.

KH Energa Toruń – GKH Stoczniowiec Gdańsk 3:1 (0:0, 1:0, 2:1)
1:0 – Ville Saloranta – Konsta Jaakola, Adrian Jaworski (38:42)
2:0 – Jarosław Dołęga – Konsta Jaakola (43:20)
3:0 – Ville Saloranta – Jarosław Dołęga, Jegor Rożkow (53:01)
3:1 – Krystian Mocarski – Josef Vitek, Michał Zając (58:48)

KH Energa: Svensson – Kozłow, Orłow; Osipow, Fieofanow, Sierguszkin – Smirnow, Gusevas; Bondaruk, Czwanczikow, Szabanow – Szkodienko, Jaworski; Jaakola, Elomaa, Saloranta – Podsiadło, Bajwenko; Dołęga, Rożkow, Nowożyłow.
Trener: Juryj Czuch.

Stoczniowiec: Kieler – Mat. Rompkowski, Wala; Strużyk, Pesta, Stasiewicz – Lehmann, Leśniak; Vitek, Mocarski, Zając – Liśkiewicz, Mac. Rompkowski; Ma. Rybak, Sadowski, Wołoszyk – Niedźwiecki, Żurauski; Drąg, Drozd-Niekurzak, Bandarenka.
Trener: Krzysztof Lehmann.

MVP: Ville Saloranta.

SOSNOWICZANIE LEPSI OD BENIAMINKA. Zagłębie Sosnowiec wygrało w meczu 33. kolejki z Ciarko STS-em Sanok. Obie drużyny mają już raczej pewne miejsce w tabeli i mogły zagrać na zupełnym luzie. W pierwszej odsłonie wynik otworzył Jesperi Viikilä, który zaskoczył Michała Czernika mocnym strzałem w długi róg bramki. Jednak już w drugiej tercji w 26. minucie wyrównał Aleksandr Wasiljew, który oddał strzał w krótki róg zaraz po wygranym buliku. Następny gol należał jednak do Jakuba Bukowskiego. W 32. minucie po strzale Konrada Filipka, zmienił tor lotu krążka i pokonał bramkarza rywali. To jednak nie był koniec emocji, bo w 50. minucie Imants Ļeščovs wykorzystał okres gry w przewadze i wyrównał wynik meczu. Wydawało się, że czeka nas dogrywka… nic bardziej mylnego. Jewgienij Nikiforow uderzył w samo okienko bramki i dał swojej drużynie prowadzenie, na mniej niż minutę do końca meczu. Dzieła zniszczenia dokonał Igor Smal, który posłał krążek do pustej bramki.

Zagłębie Sosnowiec – Ciarko STS Sanok 4:2 (0:1, 1:1, 3:0)
0:1 – Jesperi Viikilä – Eetu Elo, Riku Sihvonen (16:08, 5/4)
1:1 – Aleksandr Wasiljew – Imants Ļeščovs, Rusłan Baszyrow (25:51, 5/4)
1:2 – Jakub Bukowski – Konrad Filipek, Maciej Witan (31:59)
2:2 – Imants Ļeščovs – Aleksandr Wasiljew, Rusłan Baszyrow (49:14, 5/4)
3:2 – Jewgienij Nikiforow – Aleksandr Wasiljew, Iwan Rybczik (59:19, 5/3)
4:2 – Igor Smal – Michał Naróg, Tomasz Kozłowski (59:58, 5/4 do pustej bramki)

Zagłębie: Czernik – Khoperia, Rodionow; Nikiforow, Wasiljew, Baszyrow – Syrojeżkin, Ļeščovs; Smal, Dubinin, Rybczik – Naróg, Luszniak; Sikora, Kozłowski, Blanik – Domogała, Wysocki; Piotrowski, Rutkowski, Bernacki.
Trener: Grzegorz Klich.

Ciarko STS Sanok: Spěšný – Florczak, Rąpała; Strzyżowski, Wilusz, Biały – Kamienieu, Piippo; Elo, Viikilä, Sihvonen – Demkowicz, Biłas; Bukowski, Witan, Filipek – Skokan, Bielec; Łyko, Ginda, Dobosz.
Trener: Marek Ziętara

MVP: Aleksandr Wasiljew.

Najnowsze artykuły

Jastrzębianie z pierwszym zwycięstwem. Sosnowiczanie przegrali w końcówce

admin

Piłkarski wynik w Katowicach. John Murray z czystym kontem

Mikołaj Pachniewski

Stoczniowiec Gdańsk zyska dużego sponsora. Ma wrócić do THL [SPROSTOWANIE]

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj