zklepy.pl
Image default

Pojedynek o fotel lidera. Zapowiedź 11. kolejki PHL

W Oświęcimiu czeka nas niesamowicie emocjonujący pojedynek o fotel lidera tabeli Polskiej Hokej Ligi. Re-Plast Unia podejmie na własnym terenie lidera z Katowic. To jednak nie koniec dzisiejszych emocji.

Starcie o fotel lidera

17.00 Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice

Oświęcimianie do tej pory zgromadzili na swoim koncie 24 punkty po dziewięciu spotkaniach. Przegrali zaledwie raz, właśnie z katowicką GieKSą 1:4. Ten mecz będzie więc świetną szansą na rewanż. Biało-niebiescy prezentują się naprawdę dobrze. Sztab trenerski świetnie przygotował drużynę do tego sezonu. Z dobrej strony pokazują się przede wszystkim nowi zawodnicy jak Andrij Denyskin czy Michael Cichy, którzy niemal w każdym meczu punktują.

Katowiczanie zaś mają w nogach kilka meczów więcej. Ponadto we znaki mogą im się dać dalekie mecze wyjazdowe, do Szwajcarii czy Szwecji. Choć nie wyglądają na zmęczonych, to Champions Hockey League w tym przypadku były dość męczącym wyzwaniem dla podopiecznych Jacka Płachty. Mistrzowie Polski przede wszystkim mogą polegać na Bartoszu Fraszce, który jest wręcz w rewelacyjnej formie, a poza tym w bramce mają niezawodnego Johna Murraya, który potrafi bronić jak w transie.

Ten mecz będzie bardzo ciekawy patrząc przez pryzmat walki o fotel lidera. Oświęcimianie póki co przewodzą, ale po piętach depczą im właśnie katowiczanie, którzy mają trzy punkty mniej. Można spodziewać się wyrównanego spotkania. Spokojnie można nazwać ten mecz hitem kolejki.

Ciekawostka: Oświęcimianie nie potrafią wygrać z GKS-em Katowice od siedmiu spotkań.

Ostatni mecz:
2. kolejka: Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 1:4.

Mecz na przełamanie

17.30 GKS Tychy – Zagłębie Sosnowiec

W tym meczu obie drużyny będą walczyć o przełamanie fatalnej passy. Tyszanie mają na swoim koncie cztery domowe porażki z rzędu. Sosnowiczanie zaś nie potrafią wygrać od pięciu kolejek. Podopieczni Andrieja Sidorienki po pięciu kolejnych porażkach w końcu zwyciężyli po rzutach karnych z KH Energą Toruń (5:4), a następnie poszli za ciosem wygrywając w Sanoku aż 5:1. Wszystko więc wskazuje na to, że to już koniec dołka formy. Dzisiejsze zwycięstwo pomoże tej drużynie podnieść swoje morale.

Podopieczni Grzegorza Klicha po mocnym początku znacznie obniżyli loty. W ostatnim spotkaniu, szkoleniowiec Zagłębia zmienił nieco ustawienie swojej drużyny. To jednak na niewiele się zdało, bowiem w ostatnim przegranym meczu z JKH GKS-em Jastrzębie (0:1) sosnowiczanie oddali zaledwie 12 strzałów na bramkę. Dzisiejsze spotkanie będzie miało jednak szczególny wymiar. Do Tychów powrócą Michał Kotlorz czy Jakub Witecki, którzy przez wiele lat przywdziewali barwy GKS-u Tychy.

W tym spotkaniu faworytem są tyszanie. Patrząc jednak na stabilność ich formy, to nie można na starcie skreślać sosnowiczan. Jeśli tyszanie wygrają, znacznie przybliżą się do turnieju finałowego Pucharu Polski, a taki jest cel tyskiego klubu.

Ciekawostka: Po raz ostatni sosnowiczanie wygrali w Tychach 25 listopada 2011 roku. Padł wtedy wynik 6:3.

Ostatni mecz:
2. kolejka: Zagłębie Sosnowiec – GKS Tychy 1:3.

Podreperować bilans

18.00 TAURON Podhale Nowy Targ – JKH GKS Jastrzębie

Ekipy, które skrzyżują dziś ze sobą kije pod Tatrami, nie mogą być dumne ze swojego bilansu bramkowego. Gospodarze niechlubnie wiodą prym w statystyce straconych goli, a w ostatnich dwóch spotkaniach bramkarze „Szarotek” przepuścili trzynaście strzałów.

To dokładnie tyle samo, co od początku sezonu udało się zainkasować hokeistom JKH GKS-u Jastrzębie. Obok Zagłębia Sosnowiec, mają oni najniższą liczbę zdobytych trafień. Starcie z nowotarżanami jawi się dla nich jak szansa na podreperowanie dorobku.

Czy tak będzie w istocie? Nie możemy zapominać o spotkaniu z drugiej kolejki. Podopieczni Juraja Faitha popsuli humory jastrzębskim kibicom, zwyciężając na zwycięstwie 4:0. Jak się okazało, był to raczej jednorazowy wybryk, aniżeli akces do tytułu „czarnego konia”. Czy dziś uda im się powtórzyć ten rezultat?

Ciekawostka: TAURON Podhale Nowy Targ traci średnio 4,56 gola na mecz. Jastrzębianie inkasują z kolei raptem 1,44 bramki na spotkanie.

Poprzedni mecz:

2. kolejka: JKH GKS Jastrzębie – TAURON Podhale Nowy Targ 0:4.

Walka o miejsce w czołowej „trójce”

18.30 Comarch Cracovia – Marma Ciarko STS Sanok

Jak do tej pory, jedynie GKS Katowice i Re-Plast Unia Oświęcim swymi wynikami zadowalają oczekiwania kibiców. Rywalizacja reszty stawki przypomina prawdziwy wyścig żółwi. Dość powiedzieć, że po pierwszej rundzie trzecie oraz ostatnie miejsce w tabeli dzieli zaledwie… sześć punktów.

Comarch Cracovia nie zanotowała olśniewającego rozpoczęcia sezonu. Słaba postawa w Champions Hockey League, wpadki ze słabszymi rywalami na ligowym poletku oraz brak błysku oczekiwanego od tak skonstruowanej ekipy sprawiły, iż Rudolf Roháček znalazł się pod presją oczekiwań kibiców.

Problem z ustabilizowaniem formy mają również sanoczanie. Po pięciu kolejkach wydawało się, że mogą oni namieszać w szykach czołówki. Trwająca seria czterech porażek nakazuje zrewidować jednak te przypuszczenia.

Podopieczni Miiki Elomy jak najszybciej chcieliby zapomnieć zwłaszcza o ostatnim pojedynku z GKS-em Tychy. Pomimo równorzędnej walki przez 40 minut, w ostatniej tercji oddali oni inicjatywę rywalom i stracili cztery gole. „Pasy” nie mogą pozwolić sobie na więcej potknięć jeżeli myślą o tym, by skrócić dystans do lidera i wicelidera.

Ciekawostka: Dominik Salama – bramkarz STS-u – może pochwalić się wyższą skutecznością interwencji (92,2%) niż jego vis-à-vis z bramki Cracovii – Stojanovič (91,4%).

2. kolejka: Marma Ciarko STS Sanok – Comarch Cracovia 2:4

Najnowsze artykuły

Zasłużeni finaliści. Panujący mistrz czy 20-letni pretendent?

Redakcja

A więc (znów) „Święta Wojna”. Stawką finał fazy play-off

admin

Powtórka z rozrywki. Czy JKH weźmie rewanż za ubiegłoroczny ćwierćfinał?

Skomentuj