Reprezentacja Polski przegrała z Niemcami 2:4 w meczu Mistrzostw Świata Elity. Po dobrej pierwszej odsłonie, którą biało-czerwoni zremisowali bezbramkowo, kolejne tercje już nie ułożyły się dla nas korzystnie. W poniedziałek czeka nas mecz o utrzymanie w Elicie z Kazachstanem.
Mecz rozpoczął się wygranym wznowieniem przez Polaków. Już od pierwszych minut zarysowywała się jednak optyczna przewaga Niemców. David Zabolotny jednak bez problemu zatrzymał strzały zawodników jak Moritz Müller czy Tobias Fohrler. W 5. minucie Polacy zagrali w pierwszej przewadze w tym spotkaniu. Bliski zdobycia gola był Krzysztof Maciaś, ale po zamieszaniu podbramkowym krążek wyszedł w pole.
Chwilę później Mathiasowi Niederberowi zagroził Alan Łyszczarczyk, chciał zmieścić gumę między parkanami bramkarza Niemiec, ale ten zdążył złączyć nogi. Im bliżej było jednak końca pierwszej odsłony, tym nasi rywale mocniej się rozkręcali. Próbował Frederik Tiffels, a później JJ Peterka, ale nasz bramkarz dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków. Na chwilę przed końcem tercji, Grzegorz Pasiut wypuścił Mateusza Michalskiego, ale ten w dobrej sytuacji nie zdołał otworzyć wyniku.
Drugą tercję mogliśmy dobrze rozpocząć. Graliśmy bowiem przez 109 sekund w przewadze. Jednak Niemcy dobrze się bronili i nie potrafiliśmy zagrozić bramce rywali. W 25. minucie, Krzysztof Maciaś znalazł się w dobrej sytuacji w tercji rywali i oddał potężny strzał który jednak minął lewy słupek Mathiasa Niederbergera. Jego koledzy z pola nie czekali i od razu wyprowadzili kontratak, jak się okazało był on dla nas zabójczy. Maximilian Kastner zagrał do Alexandra Ehla, a ten mocnym strzałem z nadgarstka pokonał Davida Zabolotnego.
W 36. minucie fatalny błąd popełnił Maciej Kruczek. Swoim podaniem trafił wprost w rywala. Ten pognał w kierunku naszej bramki, ale nasi defensorzy faulowali rywala w sytuacji sam na sam, wobec czego sędziowie zarządzili rzut karny. Do najazdu wyznaczony został John Peterka. Niemiec z zimną krwią umieścił krążek w bramce.
Obraz gry po przerwie się nie zmienił. Nadal to Niemcy mieli przewagę optyczną. W strzałąch również mocno przeważali. W 45. minucie gry, rywale znów nas ukłuli. Tym razem w dwójkowej akcji Leonharda Pfoderla i Yasina Ehliza, ten drugi oddał kąśliwy strzał tuż nad parkanem Davida Zabolotnego i zdobył tym samym gola na 3:0.
W 53. minucie gry świetną okazję do zdobycia pierwszej bramki miał Patryk Krężołek. Chciał on zmieścić gumę tuż przy krótkim słupku, ale jego intencję wyczuł Mathias Niederberger. Chwilę później jednak Alan Łyszczarczyk zostawił krążek Patrykowi Wajdzie, a ten strzałem zza bramki otworzył konto bramkowe reprezentacji Polski w tym spotkaniu.
Polacy poszli za ciosem! Dwie minuty później, Filip Komorski dobił krążek do bramki w zamieszaniu podbramkowym i zdobył gola kontaktowego. Nasza radość nie trwała jednak długo. Lukas Reichel niecałą minutę później znalazł się w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem, jednak David Zabolotny wygrał ten pojedynek. Przy dobitce Johna Peterki nie miał jednak już najmniejszych szans.
Mecz do końca się już nie zmienił. Przegraliśmy z Niemcami 2:4. W poniedziałek zagramy o utrzymanie z Kazachstanem, który jutro zmierzy się reprezentacją Stanów Zjednoczonych.
Polska – Niemcy 2:4 (0:0, 0:2, 2:2)
0:1 – Alexander Ehl – Maximilian Kastner, Parker Tuomie (25:14),
0:2 – John Peterka (35:17, karny),
0:3 – Yasin Ehliz – Leonhard Pfoderl, Marc Michaelis (44:28),
1:3 – Patryk Wajda – Alan Łyszczarczyk, Krystian Dziubiński (53:13),
2:3 – Filip Komorski – Arkadiusz Kostek, Patryk Krężołek (55:19),
2:4 – John Peterka – Lukas Reichel (56:11),
Polska: Zabolotny – Wanacki, Górny; Wronka, Pasiut, Fraszko – Wajda, Kruczek; Łyszczarczyk, Dziubiński, Michalski – Kacper Maciaś, Dronia; Zygmunt, Paś, Wałęga – Bryk, Kostek; Krężołek, Komorski, Krzysztof Maciaś.
Niemcy: Niederberger- J. Müller, Wissmann; Reichel, Stachowiak, Peterka – M. Müller, Szuber; Kahun, Sturm, Tiffels – Wagner, Kälble; Ehliz, Michaelis, Pföderl – Ugbekile, Fohrler; Tuomie, Kastner, Ehl.
(fot. Polskihokej.eu)