zklepy.pl
Image default

Ponownie zadecydowała dogrywka. JKH na prowadzeniu w serii [WIDEO]

Dogrywka rozstrzygnęła o losach meczu KH Energi Toruń z JKH GKS-em Jastrzębie. Złotą bramkę dla mistrzów Polski zdobył Mateusz Bryk. Wcześniej KH Energa Toruń wyrównała stan meczu na 19 sekund przed końcem trzeciej tercji.

Doskonałą okazję do otwarcia wyniku miał Dmitrij Kozłow, który został sam przed Patrikiem Nechvátalem. Obrońca KH Energi próbował strzału z bekhendu, ale jego intencje wyczuł golkiper mistrzów Polski. Goście grali wysokim forecheckingiem, ale nie przekładało się to na zdobycz bramkową, aż do 10. minuty. Roman Rác wygrał wznowienie, a krążek trafił do Kamila Górnego, a ten huknął bez przyjęcia, „guma” jeszcze odbiła się od słupka i wpadła do siatki.

Później gospodarze próbowali wyrównać stan meczu, ale próby Michała Kalinowskiego i Henriego Limmy powstrzymywał jastrzębski golkiper. Goście mogli podwyższyć prowadzenie grając w przewadze, ale z opresji obronną ręką wyszedł Mateusz Studziński.

W drugiej tercji więcej w ofensywie prezentowali jastrzębianie, co związane było z tym, że na ławkę kar raz po raz odsyłani byli torunianie. To przyniosło im jednak skutek odwrotny od przewidywanego. Z akcją sam na sam z Nechvátalem wyszedł Robert Arrak, faulował go Siarhiej Bahalejsza i sędziowie podyktowali rzut karny. Do najazdu podszedł sam poszkodowany i pięknym strzałem z bekhendu doprowadził do remisu. 

Chwilę później miejscowi grali przez 4 minuty w przewadze, gdy podwójną karę mniejszą otrzymał Egils Kalns, ale zamiast zdobyć bramkę, torunianie stracili ją, a gola w osłabieniu zdobył Dominik Paś, który strzelił pomiędzy parkanami Studzińskiego. Również i kolejna przewaga nie przyniosła bramki dla „Stalowych Pierników”. 

W ostatniej odsłonie hokeiści z Torunia musieli rzucić wszystko na szalę i gonić wynik. Ich próby były jednak mocno chaotyczne. Mimo tego potrafili wykreować groźne okazje pod bramką Nechvátala. Czeski golkiper z największym trudem interweniował po uderzeniach Mikałaja Sytego i Lauriego Huhdanpy. W odpowiedzi poprzeczkę ostemplował Kamil Górny. W ostatnich minutach znów przewagi nie wykorzystali gospodarze, dzięki umiejętnej obronie JKH.

Na nieco ponad dwie minuty przed końcem KH Energa po raz kolejny grała w liczebnej przewadze. Był to dla niej ostatni dzwonek na wyrównanie stanu spotkania. Jussi Tupamäki poprosił o czas, by poinstruować swoich podopiecznych, jak rozegrać kluczowe minuty spotkania. Gospodarze wycofali bramkarza i grali w szóstkę. Nie wykorzystali po raz kolejny gry w przewadze, ale na 19 sekund przed końcem Tor-Tor w euforię wprowadził Robert Karczocha. Rosjanin dobił uderzenie Michaiła Szabanowa i wysłał nas do dogrywki!

W niej ponownie gry z jednym zawodnikiem więcej nie wykorzystali hokeiści z Torunia. Później gra była toczona raz pod jedną bramką, raz pod drugą, ale nie przekładało się to na dogodne okazje strzeleckie. Złotą bramkę zdobył jednak Mateusz Bryk, wykorzystując naturalną zasłonę z toruńskiego obrońcy, krążek odbił się jeszcze od słupka i wpadł do siatki.

KH Energa Toruń – JKH GKS Jastrzębie 2:3 po dogrywce (0:1, 1:1, 1:0, d. 0:1)
0:1 – Kamil Górny – Mateusz Bryk, Roman Rác (09:04),
1:1 – Robert Arrak (26:35, rzut karny),
1:2 – Dominik Paś – Radosław Nalewajka (30:22, 4/5),
2:2 – Robert Karczocha – Michaił Szabanow, Jegor Szkodienko (59:41, 6/5),
2:3 – Mateusz Bryk – Roman Rác (73:24, 4/4).

Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2:1 dla JKH GKS-u Jastrzębie.
Następny mecz: w poniedziałek o 18:30 w Toruniu.

KH Energa: Studziński – Szkodienko, Jaworski; Huhdanpää, Arrak, Szabanow – Kuraszow, Szkarabow; Vasjonkin, K. Kalinowski, M. Kalinowski – Kozłow, Rodionow; Limma, Korczocha, Syty – Bajwenko, Skólmowski; Olszewski; Zając, Rożkow.
Trener: Jussi Tupamäki.

JKH: Nechvátal – E. Ševčenko, Horzelski; A. Ševčenko, Pavlovs, Razgals – Górny, Bryk; Kasperlík, Rác, Kalns – Kostek, Bahalejsza; R. Nalewajka, Paś, Bondaruk –  Jelszański, Kamienieu; Ł. Nalewajka, Jarosz, Płachetka.
Trener: Róbert Kaláber.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj