Już jutro czekają nas ogromne emocje związane z turniejem finałowym o awans do Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. – Żadna z nas się nie podda – zarzeka się Karolina Późniewska.
Reprezentacja Polski kobiet w hokeju na lodzie już 11 listopada rozpocznie zmagania w ramach turnieju finałowego o awans do Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Ich pierwszymi rywalkami będą Węgierki. Następnie zmierzą się z Czeszkami, a na koniec z Norweżkami.
– Na pewno będą to bardzo ciężkie mecze. Rywalki grają na bardzo wysokim poziomie. Drużyny przeciwniczek są wyżej sklasyfikowane od nas. Jedziemy tam jednak walczyć z całych sił i chcemy pokazać się z jak najlepszej strony – powiedziała zawodniczka Polonii Bytom i dodała: – Myśle, że jesteśmy dobrze przygotowane na ten turniej. Trenowałyśmy w ramach rozgrywek EWHL i miałyśmy w ostatni weekend dwa mecze. W ostatni tydzień każda trenowała w klubie. Od poniedziałku trenujemy już w Czechach i nie możemy się już doczekać pierwszego spotkania.
Nasza reprezentacja jest najniższej sklasyfikowana spośród drużyn w grupie. Najwyżej sklasyfikowane są nasze południowe sąsiadki, bowiem zajmują 7. miejsce. 10. lokatę zajmują Madziarki. Trzy pozycje niżej plasują się hokeistki z Półwyspu Skandynawskiego. Nasze Hokejowe Orlice są na 19. miejscu.
– Wszystkie spotkania w zbliżającym się turnieju finałowym będą bardzo ciężkie. Myślę jednak, że drużyna z Czech dysponuje najlepszą kadrą, a hokeistki tej reprezentacji są faworytkami tego turnieju. Na początku myślimy tylko o meczu z Węgierkami, bo jest to nasz pierwszy mecz. Póki co skupiamy się więc tylko na nim i oczywiście będziemy walczyć o trzy punkty – oceniła Karolina Późniewska.
Podopieczne Ivana Bednara reprezentują nasz kraj w ramach rozgrywek EWHL. To europejska liga zrzeszająca drużyny z Kazachstanu, Węgier, Austrii, Włoch oraz Słowacji. Polskę reprezentuje drużyna Silesian Metropolis, złożona z większości reprezentantek naszej kadry. Polki mogą więc zdobywać doświadczenie na szczeblu międzynarodowym.
– Na pewno jest różnica poziomów. Czeszki i Węgierki grają w elicie, a Norwegia na na jej zapleczu. W rankingu między nami, a resztą drużyn jest spora różnica. Jednak damy z siebie maksimum możliwości i postaramy się zagrać jak równe z równymi – zaznaczyła najlepiej punktująca zawodniczka naszej ligi.
W ostatnich latach, hokej kobiecy stał się o wiele popularniejszy. Coraz więcej zawodniczek wyjeżdża poza granice naszego kraju, by szkolić się w lepszych warunkach. Kadra kobieca stosunkowo od niedawna znalazła się na światowych salonach. Po raz pierwszy na mistrzostwach świata, Polki zagrały dopiero w 2011 roku.
– Myślę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Jest coraz więcej młodych dziewczynek, które chcą grać w hokeja. Liga jest teraz połączona i widzę, że jest sporo zawodniczek, które dobrze sobie radzą i w przyszłości mogą stanowić o sile naszej reprezentacji – powiedziała jedna z najlepszych zawodniczek polskiej reprezentacji.
W ostatnim turnieju w Bytomiu, podopieczne Ivana Bodnara sprawiły nam ogromną radość pokonując wszystkie przeciwniczki i zapewniając sobie awans. Po niesamowitych okolicznościach w meczu z Holandią, sukces naszej kobiecej kadry odbił się szerokim echem w polskich mediach.
– Jest to historyczny sukces kobiecej reprezentacji jeszcze nigdy nie udało nam się awansować do finału kwalifikacji olimpijskich. Zapisałyśmy się na kartach historii polskiego hokeja kobiecego i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwe – stwierdziła napastniczka.
Hokejowe Orlice postrzegane są jako outsiderki w grupie z Czeszkami, Węgierkami i Norweżkami. Jednak wierzymy, że nasze reprezentantki spełnią swoje marzenia i zagrają w Pekinie.
– Zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy faworytkami tego turnieju, ale jedziemy tam walczyć o awans na Zimowe Igrzyska Olimpijskie, które odbędą się w Pekinie. Żadna z nas się nie podda, a wedle starego hokejowego przysłowia “dopóki krążek w grze, wszystko jest możliwe” – zakończyła Późniewska.