zklepy.pl
Image default

Re-Plast Unia Oświęcim pewnie pokonała GKS Katowice

Re-Plast Unia Oświęcim pokonała GKS Katowice 4:1 w meczu towarzyskim. O wyniku zdecydowała trzecia tercja, w której to gospodarze zdobyli trzy bramki. Dobre występy zanotowali Robert Kowalówka, który był pewnym punktem drużyny i Daniił Oriechin – autor dwóch goli.

Trenerzy obu drużyn dokonali zmian w porównaniu do ostatniego meczu. Postawili oni bowiem na dwóch bramkarzy rezerwowych. W drużynie prowadzonej przez Toma Coolena od pierwszych minut wystąpił Robert Kowalówka, zaś Jacek Płachta postawił na Macieja Miarkę.

Spotkanie prowadzone było w dość szybkim tempie. Obie drużyny skupiały się raczej na jak najszybszym przejściu do strefy ofensywnej. W 12. minucie Aleksandr Łoginow popełnił fatalny błąd, praktycznie podając spod bandy przed bramkę do Patryka Krężołka, który zmieścił krążek pod poprzeczką.

W 26. minucie katowiczanie dokonali złej zmiany podczas gry w przewadze, w efekcie czego Victor Rollin Carlsson znalazł się w sytuacji sam na sam z Maciejem Miarką, któremu udało się wygrać ten pojedynek.

Warto też dodać, że w meczu kiepsko radzili sobie rozjemcy tego spotkania czyli Michał Baca z Pawłem Pomorzewskim. Strach pomyśleć co byłoby, gdyby był to mecz ligowy. Niezrozumiałe decyzje czy incydent z czasem, który nie został wstrzymany przy przerwie w grze nie powinny mieć miejsca.

W 38. minucie mogło być już 2:0 dla drużyny gości. Jednak Maciej Miarka w fenomenalnym stylu obronił strzał z bliskiej odległości Teddy’ego Da Costy. Jednak młody bramkarz GieKSy był bezradny chwilę później. Najpierw na bramkę uderzył Aleksandr Łoginow, dobijał Daniił Oriechin, ale Maciej Miarka skapitulował dopiero przy strzale Zacka Phillipsa.

Oświęcimianie w trzeciej tercji mocniej zaatakowali. Efektem tego był częstsze sytuacje bramkowe. Podczas gry w przewadze, w 46. minucie gry blisko objęcia prowadzenia byli gospodarze. Daniił Oriechin znalazł miejsce i oddał strzał, jednak katowicki golkiper instynktownie obronił. Jednak zaledwie minutę później w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Andrej Themár, który z bliskiej odległości wcisnął gumę za linię bramkową.

W 51. minucie Krystian Dziubiński znalazł się w sytuacji sam na sam, ale został sfaulowany przez jednego z oświęcimskich zawodników, po czym sędziowie wskazali, że będzie rzut karny. Po najeździe “Dziubka” krążek znalazł się w siatce, a sędziowie pierwotnie gola uznali. Jednak po protestach katowiczan arbitrzy zmienili swoją decyzję i ostatecznie bramka nie została uznana.

Jednak co się odwlecze to nie uciecze. W 53. minucie Zackary Phillips wrzucił krążek w stronę bramki, a w powietrzu gumę zbił Daniił Oriechin, w efekcie czego Maciej Miarka został pokonany. To jednak nie było ostatnie słowo gospodarzy. W 58. minucie Jacek Płachta postawił wszystko na jedną kartę i wycofał bramkarza. Kilka strzałów w wykonaniu Carla Hudsona, obronił Robert Kowalówka aż w końcu Daniił Oriechin wywalczył krążek i sam pognał w kierunku pustej bramki, a zdobycie gola nie stanowiło dla niego problemu.

Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 4:1 (0:1, 1:0, 3:0)
0:1 – Patryk Krężołek (11:18),
1:1 – Zackary Phillips – Daniił Oriechin, Aleksandr Łoginow (37:39,5/4),
2:1 – Andrej Themár – Johan Skinnars (46:47),
3:1 – Daniił Oriechin – Zackary Phillips (52:48),
4:1 – Daniił Oriechin (58:52, do pustej bramki).

Unia: Kowalówka – Łoginow, P. Noworyta; Phillips, Dziubiński, Themár – MacDonald, Bezuška; Da Costa, Carlsson, Skinnars – M. Noworyta, Paszek; Oriechin, Trandin, Kowalówka – Kot, Prusak, Krzemień, Wanat.
Trener: Tom Coolen

GKS: Miarka – Kruczek, Wajda; Fraszko, Pasiut, Švec – Hudson, Wanacki; Krężołek, Wronka, Prokurat – Rompkowski, Krawczyk; Michalski, Smal. Mularczyk – Jakimienko, Musioł; Skrodziuk, Ciepielewski, Lebek.
Trener: Jacek Płachta

 

Najnowsze artykuły

Dziś poznamy mistrza Polski? Sprawdzian kadry w Krynicy-Zdroju [WIDEO]

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Rewolucja w Comarch Cracovii! Rudolf Roháček nie będzie już trenerem

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj