Re-Plast Unia Oświęcim wygrała z GKS-em Tychy po dogrywce 3:2.Bohaterem spotkania został Christopher Liljewall, który ustalił wynik spotkania. Tym samym oświęcimianie wygrali po raz pierwszy w historii klubu.
Emocje związane z dzisiejszym pojedynkiem były odczuwalne już długo przed meczem. W końcu „Święta Wojna” miała przesądzić o tym kto wzniesie dziś Superpuchar Polski. Zaczęło się szybko i dobrze dla gospodarzy. Już po 87 sekundach od rozpoczęcia Sam Marklund wjechał do tyskiej tercji i przy pasywnej postawie defensywy gości, zdecydował się na strzał, który był na tyle mocny i celny że nie Tomáš Fučik skapitulował.
Mecz po chwili się wyrównał, ale to tyszanie dwukrotnie byli o krok od wyjścia na prowadzenie. Dwukrotnie świetną sytuację miał Rasmus Heljanko. Za pierwszym razem jednak nie trafił do pustej bramki, a na chwilę przed zakończeniem pierwszej odsłony, nie zdołał skierować krążka do bramki z najbliższej odległości po świetnym podaniu Mathiasa Lehtonena.
W drugiej tercji mecz był bardzo płynny. Mało było przerw w grze, a z czasem coraz bardziej do głosu zaczęli dochodzić tyszanie. W końcu Roman Diukow został odesłany na ławkę kar, co skrzętnie wykorzystali podopieczni Pekki Tirkkonena. Filip Komorski dobił strzał Dominika Pasia i tym samym wyrównał wynik spotkania.
Wydawało się, że ta tercja zakończy się remisem. Nic bardziej mylnego. W 36. minucie, zaraz po powerbreaku, Radosław Galant wygrał wznowienie w tyskiej tercji, zagrał do Carla Ackereda, a ten mocnym strzałem pokonał golkipera GKS-u Tychy.
W trzeciej tercji mistrzowie Polski mocno się cofnęli, rzadziej atakowali i starali się rozbijać ataki rywali pod własną bramką. To się udawało do pewnego czasu. Bowiem na dwie minuty przed końcową syreną, w końcu Alan Łyszczarczyk przebił się przez mur postawiony przez Linusa Lundina. O wyniku musiała więc przesądzić dogrywka.
Dodatkowy czas gry mógł zakończyć się bardzo szybko. Zaraz po jej wznowieniu, Alan Łyszczarczyk oddał mocny strzał, po którym krążek odbił się od słupka. Chwilę później Krystian Dziubiński znalazł się w świetnej sytuacji i w kluczowej fazie akcji został faulowany przez Filipa Komorskiego. Tyszanie więc musieli się bronić w osłabieniu. Kiedy kapitan GKS-u Tychy wrócił już na lód, oświęcimianie zakończyli ten mecz. Na 31 sekund przed końcową syreną, Christopher Liljewall dobił gumę do bramki po wrzutce Carla Ackereda i na oświęcimskim lodowisku wybuchła ogromna wrzawa. Tym samym Re-Plast Unia Oświęcim po raz pierwszy w historii zdobyła Superpuchar Polski.
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Tychy 3:2d. (1:0, 1:1, 0:1, 1:0)
1:0 – Sam Marklund – Ville Heikkinen (01:27),
1:1 – Filip Komorski – Dominik Paś, Wiktor Turkin (26:18, 5/4),
2:1 – Carl Ackered – Radosław Galant (35:44),
2:2 – Alan Łyszczarczyk (57:38, 5/4),
3:2 – Christopher Liljewall – Carl Ackered (64:32).
Unia: Lundin – Bezuška, Diukow; Krzemień, Liljewall, Dziubiński – Vertanen, Uimonen; Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Söderberg, Ackered; Olsson, Olsson Trkulja, Marklund – Prokopiak; Łoza, Holm, Galant, Prusak.
Trener: Nik Zupančic
GKS Tychy: Fučik – Kaskinen, Bizacki; Łyszczarczyk, Komorski, Jeziorski – Kakkonen, Viinikainen; Lehtonen, Monto, Heljanko – Ciura, Pociecha; Paś, Turkin, Viitanen– Ahola, Krzyżek, Ubowski, Gościński, Larionovs.
Trener: Pekka Tirkkonen