zklepy.pl
Image default

Red Bull doda im skrzydeł? Już jutro kolejny pojedynek JKH GKS Jastrzębie w Hokejowej Lidze Mistrzów

Pierwsze koty za płoty – JKH GKS Jastrzębie zainaugurował swój udział w Champions Hockey League porażką po rzutach karnych z HC Bolzano. Czasu na wyciągnięcie wniosków nie ma jednak zbyt wiele, ponieważ już jutro czeka ich kolejny domowy pojedynek z EC Red Bull Salzburg.

Podtrzymać zaangażowanie

Waleczność, serce i charakter – za te wartości zaprezentowane na lodzie trener Róbert Kaláber dziękował swoim podopiecznym po meczu, w którym wywalczyli swój historyczny pierwszy punkt w Champions Hockey League. Choć o losach tego pojedynku musiały zadecydować rzuty karne, obydwie ekipy mogły rozstrzygnąć jego losy na swą korzyść już w regulaminowym czasie gry. W bramce JKH udanymi interwencjami popisywał się Patrik Nechvátal, z kolei linia bramkowa Justina Fazio była jak zaczarowana, gdy jastrzębianie nie byli w stanie wepchnąć krążka nawet z najbliższej odległości.

Poza wykończeniem akcji, nie można mieć jednak większych zastrzeżeń do gry mistrzów Polski. Zaprezentowali oni dojrzały, ambitny hokej, który jest dla nich dobrym prognostykiem na nadchodzący sezon. Przed meczem HC Bolzano traktowano jako równorzędnego rywala, co znalazło swoje odzwierciedlenie w wydarzeniach na lodzie.

Już jutro hokeistów znad czeskiej granicy czeka pojedynek z kolejnym przedstawicielem ICE Hockey League. Do Jastrzębia-Zdroju zawita EC Red Bull Salzburg, który wczoraj nie pozostawił najmniejszych złudzeń norweskiemu Frisk Asker.

Wykorzystać nadarzające się okazje

Nie oznacza to jednak, że Austriacy rozegrali perfekcyjne zawody. Ich największym mankamentem okazała się być nie najwyższa dyscyplina, która postawiła Norwegów przed licznymi szansami do gry w przewadze. Mogli oni przechylić szalę zwycięstwa na swą korzyść w drugiej tercji, lecz salzburczycy przetrwali okres osłabienia, by później podwyższyć swoje prowadzenie. Austriacy zdominowali natomiast w pełni trzecią tercję.

Pod sporym znakiem zapytania stoi jutrzejszy występ Jeana-Philippe’a Lamoureauxa. 37-letni golkiper odniósł kontuzję przy jednej z interwencji i już w pierwszej tercji musiał być zmieniony przez Nicolasa Wiesera, który w ostatnim roku nie miał zbyt wielu okazji do gry.

Z dobrej strony przedstawił się z kolei Terrence James Brennan. 32-letni kanadyjski defensor przez lata należał do czołowych ofensywnych obrońców AHL, a w swej karierze dostąpił również zaszczytu reprezentowania Buffalo Sabres, Florida Panthers czy Toronto Maple Leafs. Do Salzburga przeniósł się ze szwajcarskiej Turgonii i od razu przywitał się golem. Hokeista dysponujący atomowym uderzeniem może okazać się prawdziwą zmorą golkipera JKH. Dość powiedzieć, że w ostatnim pojedynku oddał aż dziewięć celnych strzałów!

Pod bramką rywala groźny okazał się być także Ty Loney. Czołowy napastnik ICE Hockey League wzmocnił ekipę z Salzburga po dwóch latach gry w Vienna Capitals, a w swym debiucie zainkasował aż cztery punkty za dwie bramki i tyleż samo asyst. Rosły napastnik także zasługuje na wzmożone krycie defensorów Jastrzębskiego Klubu Hokejowego, co udowodnił w Asker.

Powziąć rewanż za Bratysławę

Jutrzejszy mecz będzie miał również drugie dno. Z końcem sierpnia reprezentacja Polski uległa Austrii 1:4 w ramach kwalifikacji do Zimowych Igrzysk Olimpijskich. EC Red Bull Salzburg oddelegował na tę imprezę aż ośmiu hokeistów. Spośród zawodników JKH GKS-u Jastrzębie powołanie otrzymało z kolei sześciu graczy. Trener Róbert Kaláber, pełniący równolegle funkcję selekcjonera reprezentacji Polski, doskonale wie, czego spodziewać się po krajowych zawodnikach „Czerwonych Byków”.

Eksperci byli zgodni – tamto starcie zostało przegrane w tercji neutralnej, gdzie Polacy mieli spore problemy z utrzymaniem się przy krążku. Remedium na ten problem mają stanowić zawodnicy zagraniczni, tacy jak Vitālijs Pavlovs. Postawny Łotysz pokazał, że dobrze radzi sobie w pojedynkach fizycznych, ale potrafi też zrobić użytek z krążka.

Jeżeli mistrzowie Polski chcą ponownie zapisać na swym koncie punktową zdobycz, muszą jutro wylać niemniej potu i krwi niż wczoraj. Muszą także zanotować wyższą skuteczność w przewagach, aniżeli ostatni rywal salzburczyków. Wczorajszy mecz ekipy z Jastora, mimo niekorzystnego wyniku, rozbudził jednak wiele optymizmu, który pozwala nam wierzyć, że przedstawiciel polskiego hokeja w CHL osiągnie jutro przyzwoity rezultat.

Najnowsze artykuły

Dziś poznamy mistrza Polski? Sprawdzian kadry w Krynicy-Zdroju [WIDEO]

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Rewolucja w Comarch Cracovii! Rudolf Roháček nie będzie już trenerem

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj