zklepy.pl
Image default

Sanoczanie znów pokrzyżują plany? Już jutro pojedynek JKH z STS-em!

W drugiej rundzie obydwie ekipy skrzyżowały ze sobą kije w znacznie odmiennych nastrojach. Jastrzębianie byli niemalże pewni awansu do Pucharu Polski, z kolei hokeiści z Podkarpacia zdawali się wykonywać progres po słabym początku rozgrywek. Dziś z kolei wiadomo, że mistrzowie Polski nie wystąpią w grudniowym turnieju organizowanym w Bytomiu, natomiast sanoczanie wciąż pozostają bez pierwszego trenera, po dymisji Marka Ziętary.

Poprawa? Jeszcze za horyzontem

Nieodłącznym elementem zapowiedzi każdego kolejnego meczu Jastrzębskiego Klubu Hokejowego jest wyliczanie problemów trapiących grę mistrzów Polski. Choć dziś rozpoczął się już grudzień, wciąż są one jak najbardziej aktualne. Jednym tchem możemy zatem wymienić znów: amatorsko prokurowane kary, rażącą nieskuteczność i nierzadko olbrzymią nieporadność przed własną bramką. Czy coś wskazuje na to, że jutro będziemy mogli zmazać wszystkie te mankamenty szarą gumką? Musielibyśmy być bardzo naiwni, wszak wszyscy członkowie jastrzębskiej ekipy zarzekają chęć poprawy, choć efektów nie widać. Nadziei nie dodaje również ostatnie spotkanie z czerwoną latarnią ligi, wygrane przez JKH zaledwie 2:1.

Nie oznacza to jednak, że na Jastorze nie ma przesłanek, by w grudniu sytuacja drużyny uległa pozytywnej zmianie. Pod tym kątem, należy upatrywać głównie powrotu Mateusza Bryka, który wystąpił już w poprzednim meczu z TAURON Podhalem Nowy Targ. Sztab, jak i kibice mogą także wyczekiwać Siarhieja Bahalejszy, który jest przecież nieoceniony przy wyprowadzaniu krążka sprzed własnej bramki.

Sporą niepewność może z kolei budzić obsada miejsca między słupkami. Zarówno Patrik Nechvátal, jak i Michał Kieler legitymują się skutecznością interwencji poniżej 90%, w czym palce maczali też ich partnerzy z defensywy. Jastrzębian cieszyć powinno za to, iż Artūrs Ševčenko zademonstrował wreszcie, jak zdobywać bramki. Czyżby był to efekt „terapii szokowej”, jaką było zwolnienie Samuela Mlynaroviča? Jeśli tak, to częściowo podziałała ona również na Frenksa Razgalsa, który przypomniał sobie, jak to jest być groźnym pod bramką rywala.

Błądzenie we mgle

Trenerski wakat nigdy nie jest zjawiskiem pozytywnym. Każdy kolejny dzień bez pierwszego trenera to dwadzieścia cztery godziny zastoju, w czasie których ciężko o realizowanie sprecyzowanej strategii. W takiej sytuacji znaleźli się sanoczanie, opuszczeni przez Marka Ziętarę. Dla klubowych działaczy nie jest to jednak niespodzianka, gdyż w trakcie sezonu trener kilkukrotnie ubiegał się o rozwiązanie swojej umowy. Choć potwierdzili oni, iż dokonali wstępnej selekcji, na ławce trenerskiej wciąż będzie zajmował miejsce tymczasowy szkoleniowiec – Marcin Ćwikła.

Hokeiści z Podkarpacia opuszczeni przez swojego dotychczasowego opiekuna (z którym – jak mówi się w kuluarach – nie układało im się jednak najlepiej), przypominali nieco dzieci błądzące we mgle. Sparzyli się boleśnie już w pierwszym meczu po opuszczeniu pokładu przez Ziętarę. Sposób na nich znalazła ostatnia drużyna w tabeli – TAURON Podhale Nowy Targ – a sanoczanie polegli z „Szarotkami” aż 1:4. Konkretnej taktyki próżno było uświadczyć także w starciu z Zagłębiem Sosnowiec, wygranym ostatecznie 4:2.

Ciężko jest zatem wróżyć z fusów w sytuacji, kiedy sanocka ekipa wciąż nie wybrała nowego sternika. Ich celem jest po prostu zainkasowanie jak największej liczby punktów w sytuacji, gdy włodarze sfinalizują swe poszukiwania trenera.

Czy z chaosu wyłoni się światło?

Nie oznacza to jednak wcale, iż na tafli musi koniecznie panować chaos. Jastrzębianie mają świadomość, że cierpliwość ich kibiców dobiega powoli końca, co stanowi dla nich dodatkową motywację, by zaprezentować się z jak najlepszej strony. Również i sanoczanie wciąż potrafią zademonstrować niezły hokej, oparty na dotychczas wypracowanych schematach. Ciepłe słowa należą się głównie Jakubowi Bukowskiemu oraz Aleksiemu Hämäläinenowi, którzy w boju z Zagłębie podtrzymali swa dobrą dyspozycję.

Statystyki

JKH GKS Jastrzębie:

Lider klasyfikacji kanadyjskiej: Egils Kalns – 22 punkty (12 goli, 9 asyst).

Najlepszy strzelec: Egils Kalns – 12 goli.

Najlepsi asystenci: Roman Rác, Frenks Razgals, Vitālijs Pavlovs – 12 asyst.

Bramkarze:

  • Patrik Nechvátal – 18 meczów, 89,7% skuteczności, 2,78 GAA,
  • Michał Kieler – 8 meczów, 87,1% skuteczności, 3,22 GAA.

Rekord: 12-0-9-1 – 4. miejsce.

Bilans bramkowy: +12 (77:65) – 4. miejsce.

Skuteczność w przewagach: 22% (17/79) – 6. miejsce.

Skuteczność w osłabieniach: 79% (76/97) – 4. miejsce.

Ciarko STS Sanok:

Lider klasyfikacji kanadyjskiej: Jakub Bukowski – 28 punktów (19 goli, 9 asyst).

Najlepszy strzelec: Jakub Bukowski – 19 goli.

Najlepszy asystent: Aleksi Hämäläinen –18 asyst.

Bramkarze:

  • Patrik Spěšný – 21 meczów, 89,0% skuteczności, 3,44 GAA,
  • Filip Świderski – 4 mecze, 92,1% skuteczności, 3,14 GAA.

Rekord: 8-1-12-1 – 7. miejsce.

Bilans bramkowy: -10 (65:75) – 7. miejsce.

Skuteczność w przewagach: 20% (17/83) – 7. miejsce.

Skuteczność w osłabieniach: 78% (70/90) – 6. miejsce.

Poprzednie mecze:

8. kolejka: JKH GKS Jastrzębie – Ciarko STS Sanok 5:4 (1:0, 3:2, 1:2),
17. kolejka: Ciarko STS Sanok – JKH GKS Jastrzębie  4:3 (1:1, 0:1, 3:1).

Najnowsze artykuły

Zasłużeni finaliści. Panujący mistrz czy 20-letni pretendent?

Redakcja

A więc (znów) „Święta Wojna”. Stawką finał fazy play-off

admin

Powtórka z rozrywki. Czy JKH weźmie rewanż za ubiegłoroczny ćwierćfinał?

Skomentuj