Re-Plast Unia Oświęcim pokonała na wyjeździe GKS Katowice 4:1 w pierwszym starciu półfinałowym. Dwa gole zdobył Kamil Sadłocha. Katowiczanie poza drugą tercją byli kompletnie bezradni i na dodatek stracili atut własnego lodu.
Pierwsze starcie półfinałowe w „Satelicie” idealnie ułożyło się dla Re-Plast Unii Oświęcim. Mistrzowie Polski już w 3. minucie objęli prowadzenie. Kamil Sadłocha trącił krążek po strzale Carla Ackereda i zmylił Johna Murraya. Później jednak katowiczanie przejęli inicjatywę i raz po raz sprawdzali czujność Linusa Lundina. Ten jednak do końca pierwszej tercji zachował czyste konto.
Mnóstwo dogodnych okazji nie przełożyło się na gola dla miejscowych. Również i biało-niebiescy nie pozostawali bezproduktywni w ofensywie. Szczęście dopisywało jednak Murrayowi, który bronił niezbyt pewnie, a po strzale (niezwykle ekwilibrystycznym, bo z „woleja”) Łukasza Krzemienia w sukurs przyszła mu poprzeczka.
Szybko padł gol także w drugiej tercji. Niewykorzystana sytuacja ze strzałem do odsłoniętej bramki Daniela Olssona Trkulji błyskawicznie się zemściła i po fatalnym błędzie Marcina Kolusza sam na sam z Lundinem znalazł się Jean Dupuy i doprowadził do remisu.
Katowiczanie z każdą minutą coraz bardziej naciskali, udowadniając, że drugie tercje w fazie play-off to ich domena. Udało im się nawet po raz drugi posłać krążek do siatki, ale sędziowie gola nie uznali z uwagi na fakt, że Dupuy przeszkadzał Lundinowi w interwencji.
Chwilę później było już 1:2, gdy skuteczną dobitką i sprytem wykazał się Sadłocha. GieKSa próbowała odpowiedzieć jeszcze przed przerwą, ale to się nie udało i na 3. tercję z jednobramkową zaliczką wychodzili oświęcimianie. Gdyby kłopotów było mało dla katowiczan, to w 44. minucie stracili Bartosza Fraszkę, który ponownie doznał urazu stopy. Natomiast w 48. minucie gospodarze tracili już 2 gole, bo krążek przejął Henry Karjalainen i strzałem nad parkanem zaskoczył Murraya.
Czas uciekał, a gospodarze bili głową w oświęcimski mur. Nie potrafili przebić się przez szczelne zasieki mistrzów Polski. Trener Płachta wycofał bramkarza, ale i to nie przyniosło efektu, bo krążek do pustej bramki posłał Lauri Huhdanpaa.
GKS Katowice – Re-Plast Unia Oświęcim 1:4 (0:1, 1:1, 0:2)
0:1 – Kamil Sadłocha – Carl Ackered (02:37, 5/4),
1:1 – Jean Dupuy (21:12),
1:2 – Kamil Sadłocha – Anton Holm (37:30),
1:3 – Henry Karjalainen (48:00),
1:4 – Lauri Huhdanpaa (59:26, do pustej bramki)
Stan rywalizacji: 1:0 dla Re-Plast Unii.
Następny mecz: we wtorek o 18:30 w Katowicach,
GKS: Murray – Englud, Runesson; Wronka, Pasiut, Fraszko – Norberg, Verveda; Dupuy, Sokay, Mroczkowski – Koponen, Varttinen; Bepierszcz, Anderson, Kallionkieli – Maciaś; Michalski, Salituro, Magee oraz Hofman.
Unia: Lundin – Soderberg, Ackered; Sadłocha, Trkulja, Holm – Vertanen, Diukow; Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Kolusz; Huhdanpaa, Dziubiński, Marklund – Kusak, Wajda; Liljewall, Krzemień, Galant.