zklepy.pl
Image default

Sidorienko: Lubię twardą i agresywną grę

Kilka dni temu światło dzienne ujrzała informacja, że Andriej Sidorienko obejmie stery GKS-u Tychy. Dziś na Stadionie Zimowym w Tychach został on zaprezentowany na konferencji prasowej, gdzie przedstawił swoje plany i opowiedział o kulisach dołączenia do klubu z piwnego miasta.

Jako pierwszy głos zabrał Wojciech Matczak. To właśnie pod jego wodzą, GKS Tychy przełamał hegemonię Unii Oświęcim, którą trenował wtedy właśnie Andriej Sidorienko. Dla tyskiego klubu było to pierwsze mistrzostwo w historii.

– Bardzo jestem dumny, że udało mi się zdobyć wtedy mistrzostwo Polski. To właśnie w roku 2005 kiedy był mój debiut na ławce trenerskiej, poznałem trenera Sidorienkę. Teraz jednak jestem bardzo zadowolony z tego, że zawitał do nas, do naszego klubu. Nie wspominaliśmy tego wszystkiego jeszcze bo nie było na to czasu, ale na pewno taka okazja nadejdzie –  powiedział kierownik sekcji hokeja.

Białoruski szkoleniowiec to legenda przede wszystkim dla kibiców z Oświęcimia. To właśnie on zapoczątkował znakomitą passę wygranych mistrzostw Polski. Z biało-niebieskimi wygrywał trzykrotnie, w 1998, 1999 i 2000 roku. Następnie prowadził zespoły z KHL, a nawet prowadził reprezentację Białorusi. Nie ma więc najmniejszych wątpliwości co do tego, że jest to fachowiec najwyższej klasy.

– Jestem wdzięczny GKS-owi Tychy, że zaprosił mnie do współpracy. Zapoznałem się z zawodnikami, to ambitna drużyna i chciałbym doprowadzić ich do osiągania bardzo dobrych wyników. Lubię twardą i agresywną grę. Dlatego chcę aby po obu stronach tafli była walka do końca o każdy centymetr lodu. Cieszę się, że będzie mi dane prowadzić tyski zespół. Jest to klub z ogromnymi ambicjami – zaznaczył nowy trener GKS-u Tychy.

62-letni trener, jeszcze do niedawna prowadził Niomana Grodna. W październiku jednak pożegnał się z posadą. Misją “Cara” jest wyprowadzenie tyszan z kryzysu.

– Pierwszy telefon odebrałem na początku listopada i byłem nieco zaskoczony. Wtedy włodarze tyskiego klubu zapytali mnie czy byłbym do dyspozycji i czy jestem w ogóle zainteresowany poprowadzeniem GKS-u Tychy. Kolejne rozmowy odbyły się w grudniu i jak już państwo widzą, jestem tutaj w Tychach – powiedział Andriej Sidorienko.

Jak zaznaczył nowy trener tyskiego GKS-u, interesował się on naszą ligą i wie jaką siłą dysponują zespoły z naszej ligi. Ostatnim razem “Car miał okazję pracować w Polsce w sezonie 2004/2005, kiedy to trenował zespół z Oświęcimia i był selekcjonerem naszej kadry. Od tego momentu jednak wiele się zmieniło. Obecnie forma trójkolorowych jest daleka od zadowalającej. Czy w tak krótkim czasie, uda mu się odmienić oblicze tej drużyny?

– Zawodnicy mnie rozumieją. Na tą chwilę widzę, że musimy popracować nad taktyką, grą pod bramką i przede wszystkim dyscyplina. Póki co jednak chciałbym poznać możliwości każdego z zawodników, chciałbym im się dokładnie przyjrzeć. Ciężko mi więc odpowiedzieć na to czy będą jakiekolwiek wzmocnienia. Teraz w polskiej lidze gra wielu obcokrajowców. Jak byłem tu po raz ostatni to realia były zupełnie inne. Jest też wielu młodych zawodników, których należy jednak dobrze naprowadzić, ale i dostosować się do tego jak oni grają – zaznaczył były szkoleniowiec Unii Oświęcim.

Pozytywna atmosfera w szatni to warunek do tego, by móc walczyć o najwyższe cele. Wiadomo więc, że nowy trener będzie chciał poznać swoich nowych podopiecznych nieco bliżej.

– Dużo rozmawiam z zawodnikami. Lubię prowadzić rozmowy zarówno ze wszystkimi jak i pojedynczymi zawodnikami. Chciałbym wiedzieć jak oni żyją, mieszkają, poznać ich problemy, głównie dlatego że każda taka rzecz ma wpływ na grę i atmosferę w drużynie. Atmosfera w szatni musi być – zakończył były opiekun białoruskiej kadry.

Najnowsze artykuły

KH Energa chce iść za ciosem i zamknąć rywalizację w czterech meczach

Mikołaj Pachniewski

Gościński: Podhale to drużyna z jajami

admin

Trudna sytuacja JKH GKS Jastrzębie. Wierzą w odwrócenie losów

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj