Po takim meczu, jak ten przeciwko JKH GKS-owi Jastrzębie, krata piwa to zdecydowanie za mało, by wyrazić wdzięczność hokeistów Zagłębia Sosnowiec wobec Patrika Spěšný’ego. Czeski bramkarz bronił jak w transie i zachował czyste konto. Skromnie przyznał jednak, iż sensacja to zasługa całego zespołu.
Nawet najstarsi górale nie pamiętają, kiedy ostatni raz Zagłębie Sosnowiec sięgnęło po trzy punkty w Jastrzębiu-Zdroju. Ekipa, jaka przystąpiła do rywalizacji w sezonie 2022/2023 dokonała tego już w pierwszej kolejce.
– Obudziłem się dziś z nastawieniem, że zdobędziemy tu punkty. Czyste konto to świetna sprawa, ale to nie moja zasługa, a całej drużyny. Podchodzę indywidualnie do każdej tercji, by wystąpić w niej jak najlepiej – zapewnił Patrik Spěšný.
Sosnowiczanie ofiarnie bronili się przez pierwszą połowę spotkania, by dzięki szczęśliwej bramce odmienić przebieg meczu. Następnie, to oni przejęli inicjatywę i zdobyli kolejne gole.
– Taki mecz na pewno nie może zostać wygrany przez jednego zawodnika. Widać, że chcieliśmy dziś zwyciężyć i przełamać tę nieszczęsną passę. Bardzo cieszę się, że to się udało, bo chłopaki dały z siebie wszystko – dodał golkiper Zagłębia Sosnowiec.
To właśnie feralny gol wpuszczony przez Michała Kielera okazał się być decydującym momentem tego meczu. Bramkarz JKH wypuścił krążek, który padł łupem Dominika Nahunki. Trener Kaláber nie zawahał się, by zmienić go po tej sytuacji.
– Nie widziałem tego z mojej perspektywy, ale takie rzeczy się zdarzają. Być może zadecydował brak komunikacji. Szkoda mi go, ale takie bramki wpadają – przyznał czeski hokeista.
Ten błąd z pewnością podciął skrzydła gospodarzom, którzy w pierwszej fazie tego pojedynku zdecydowanie przeważali na lodzie.
– Przez długi czas było 0:0 i czekaliśmy na pierwszą bramkę. Cieszę się, że padła ona dla nas. Gra otworzyła się, dwie kolejne bramki udało nam się zdobyć w przewagach. Ostatnie, co nam pozostało, to wybronić ostatnie 20 minut – zdradził „Pata”.
Świetny start Zagłębia w połączeniu z ciekawymi transferami każe zastanowić nam się, czy sosnowiczan stać na coś więcej niż tylko ósme miejsce w tabeli.
– To zbyt wcześnie, by mówić o celach. Każdy mecz chcemy zagrać jak najlepiej, zgarnąć jak najwięcej punktów i przygotować się na play-offy – odpowiedział spokojnie Spěšný.
Zagłębie Sosnowiec to już jego czwarty klub w Polsce. Po grze dla Naprzodu Janów, KH Energi Toruń oraz Marmy Ciarko STS-u Sanok Spěšný zawitał nad Brynicę.
– Po zakończeniu mojej współpracy z Sanokiem nawiązałem szybko kontakt z Zagłębiem Sosnowiec. Spodobało mi się tu i postanowiłem pozostać w Polsce. Nie było innych konkretnych ofert – 26-latek przybliżył kulisy swoich przenosin nad Brynicę.
Już dziś sosnowiczan czeka kolejny ważny sprawdzian. Przed własną publicznością skrzyżują oni kije z GKS-em Tychy.
– To był nasz pierwszy mecz. Przeżyliśmy mnóstwo emocji, ale on już się skończył. Przed nami jeszcze wiele gier. Cieszymy się z trzech punktów i w niedzielę zobaczymy, co przyniesie pierwsza tercja – zapowiedział wychowanek HC Litvínov.