Polska Hokej Liga także potrafi być odskocznią do lepszej ligi. Najświeższym tego przykładem jest osoba Anthona Erikssona. 27-letni mistrz Polski powrócił do szwedzkiej ekstraligi po ośmiu sezonach, podpisując kontrakt z IK Oskarshamn.
Anthon Eriksson przeniósł się do GKS-u Katowice niedługo przed inauguracją minionego sezonu Polskiej Hokej Ligi. Dobrze zbudowany napastnik potrafił zrobić użytek ze swoich okazałych warunków fizycznych, ale dysponował także nieprzeciętnym zmysłem snajperskim. Swą grą wywarł na nas szczególne wrażenie w pierwszej rundzie rozgrywek, gdy ogłosiliśmy go najlepszym zawodnikiem ligi uwzględniając pierwszą serię gier.
W sezonie zasadniczym rozegrał on 37 meczów, zdobywając 14 goli oraz 8 asyst. Szwedzki napastnik dołożył również sporą cegiełkę do mistrzowskiego tytułu GieKSy. W 13 meczach fazy play-off zanotował 6 goli oraz 4 asysty.
– Zanim się tam przeniosłem, nie miałem pojęcia, czego się spodziewać. Byłem jednak mile zaskoczony. Trudno porównywać bezpośrednio ligi, gdyż wszystko wokół jest takie inne. W Polsce okazał się być wyższy poziom, niż myślałem – przyznał na łamach oficjalnej strony IK Oskarshamn Anthon Eriksson.
Eriksson przeniósł się do stolicy województwa śląskiego po nieszczególnie udanych rozgrywkach na zapleczu szwedzkiej ekstraligi. W barwach GieKSy zademonstrował się z jednak na tyle dobrej strony, że na jego usługi skusiła się ekipa z SHL.
Hokeista rodem z Kalix parafował dwuletnią umowę z IK Oskarshamn – dziewiąta ekipa minionego sezonu SHL. W fazie play-off drużyna ta osiągnęła ćwierćfinał fazy play-off, uznając ostatecznie wyższość Rögle BK – triumfatorów tegorocznej edycji Champions Hockey League – po siedmiomeczowej batalii. Dotychczasowe doświadczenie Erikssona na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Szwecji jak na razie zamknęło się na 6 meczach, które w sezonie 2013/2014 rozegrał dla Luleå HF.
GieKSa traci zatem kolejnego jakościowego obcokrajowca. Co więcej, Eriksson zapewniał nie tylko sportową jakość na tafli, ale był także dobrym duchem szatni. Wcześniej na zakończenie kariery zdecydował się autor gola na wagę mistrzostwa Polski – Carl Hudson.