zklepy.pl
Image default

„Święta Wojna” dla tyszan! Zdecydowały rzuty karne

GKS Tychy pokonał 3:2 po rzutach karnych Re-Plast Unię Oświęcim. Mecz był bardzo zacięty i emocjonujący. Świetny mecz rozegrał Bartłomiej Jeziorski, który najpierw zdobył pięknego gola wyrównującego, zaś w serii rzutów karnych to jego trafienie było decydujące.

Już na długo przed meczem dało się odczuć atmosferę zbliżającego się hitu kolejki. Trybuny były niemal zapełnione, zaś kibice od początku dopingowali swoich zawodników. Na chwilę przed pierwszym wznowieniem, odbyła się „minuta ciszy” z powodu śmierci Stanisława Gawęckiegl, który był jednym z dawnych działaczy w tyskim hokeju.

Sam mecz jednak od początku wyglądał tak, że to tyszanie mieli więcej z gry. Częściej atakowali i szybko rozbijali akcje rywali. Oświęcimianie mieli owszem sytuacje, ale po kontrach. Na pierwszą bramkę nie musieliśmy długo czekać. Już po 247 sekundach od rozpoczęcia meczu, Olli-Petteri Viinikainen oddał mierzony strzał z nadgarstka w samo okienko bramki strzeżonej przez Linusa Lundina.

W 16. minucie gry, Anton Holm po podaniu od swojego kolegi, oddał strzał bez przyjęcia. Bramkarz gospodarzy z trudem interweniował, a krążek pozostał na górnej siatce bramki. Minutę później Ville Heikkinena sfaulował Rasmus Heljanko. Napastnik mistrzów Polski z grymasem bólu i w asyście fizjoterapeuty opuścił taflę. Goście grali więc w przewadze. Ten element gry jednak nie wypadł dobrze w ich wykonaniu. Brakowało czystych i klarownych sytuacji do zdobycia gola. Na 55 sekund przed końcem pierwszej odsłony na ławkę kar został odesłany Łukasz Krzemień i tyszanie drugą tercję rozpoczynali w przewadze.

Podopieczni Pekki Tirkkonena jednak nic nie wskórali przez ten okres gry. Z czasem mecz się wyrównał. Do głosu coraz częściej dochodzili oświęcimianie. Świetną okazję na wyrównanie miał Łukasz Krzemień, który po podaniu Erika Ahopelto miał niemal pustą bramkę przed sobą, jednak świetnie interweniował Tomáš Fučik.

Goście coraz śmielej wychodzili do ataków i w końcu udało im się skruszyć tyski mur. W 29. minucie, Andreas Söderberg oddał strzał z okolic linii niebieskiej, a zasłonięty golkiper gospodarzy nie zdążył z interwencją. Dwanaście sekund później było już 2:1 dla Re-Plast Unii. Tym razem Carl Ackered kropnął jak z armaty i pokonał bramkarza reprezentacji Polski. Końcówka tercji przypominała nieco bardziej walenie głową w mur w wykonaniu gospodarzy. Linus Lundin jednak nie dał się pokonać w tej tercji.

Gospodarze świetnie weszli w trzecią odsłonę. W 44. minucie, Bartłomiej Jeziorski zabrał się z krążkiem na linii niebieskiej w tercji gości i pognał w z akcją. „Jezior” w świetnym stylu wymanewrował obrońców oraz bramkarza i posłał gumę do pustej bramki. Im dłużej trwała ta odsłona tym więcej zagrażali gospodarze, jednak brakowało konkretów w postaci kolejnych goli. Dopiero w 56. minucie Adrian Prusak został ukarany za uderzanie i tyszanie stanęli przed szansą. Tej szansy jednak nie wykorzystali, a najbliżej przez te dwie minuty przewagi był Joona Monto, jednak jego strzał minimalnie minął poprzeczkę.

Na siedem sekund przed końcem regulaminowego czasu gry, na ławkę kar powędrował Radosław Galant. Tyscy hokeiści mieli więc kolejną szansę na gola. Jednak po wznowieniu gry kontratak wyprowadzili rywale. W sytuacji sam na sam znalazł się Henry Karjalainen i będący tuż za nim Olli Kaskinen z chirurgiczną precyzją wybił gumę z łopatki kija fińskiego napastnika. Oświęcimianie mieli pretensje o brak rzutu karnego, jednak sędziowie prawidłowo zinterpretowali tę sytuację. O wyniku musiała więc przesądzić dogrywka.

W dogrywce trójkolorowi grali w przewadze, ale jej nie wykorzystali. Valtteri Kakkonen zaliczył w dzisiejszym spotkaniu kilka mniej lub bardziej poważnych błędów, jednak w dogrywce brakowało mu pewności siebie aż nadto. Na szczęście gospodarzy, rywale nie potrafili zawiązać skutecznej akcji strzeleckiej. Do końca dogrywki nic ciekawego się nie wydarzyło, więc musiała się odbyć seria najazdów.

GKS Tychy – Re-Plast Unia Oświęcim 3:2k. (1:0, 0:2, 1:0, 0:0, 3:1k.)
1:0 – Olli-Petteri Viinikainen – Dominik Paś (04:07),
1:1 – Andres Söderberg – Miłosz Noworyta, Ville Heikkinen (28:29),
1:2 – Carl Ackered – Andreas Söderberg, Christopher Liljewall (28:41),
2:2 – Bartłomiej Jeziorski – Joona Monto, Bartosz Ciura (43:39),
3:2 – Bartłomiej Jeziorski (decydujący rzut karny).

Karne: Turkin (+), Dziubiński (-), Monto (-), Liljewall (-), Jeziorski (+), Holm (+), Heljanko (-), Vertanen (-), Kakkonen (+).

GKS Tychy: Fučik – Viinikainen, Kakkonen; Lehtonen, Monto, Jeziorski – Bizacki, Kaskinen; Łyszczarczyk, Komorski, Heljanko – Ciura, Pociecha; Viitanen, Turkin, Paś – Bryk, Ubowski, Larionovs, Kucharski, Gościński.

Unia: Lundin– Söderberg, Ackered; Marklund, Ahopelto, Holm – Diukow, Vertanen; Olsson, Heikkinen, Karjalainen – Wajda, Bezuška; Kusak, Dziubiński, Liljewall – Noworyta; Prusak, Galant, Krzemień.

Najnowsze artykuły

Zwycięstwo tyszan w cieniu kontrowersji

admin

GKS Tychy wygrał sezon zasadniczy! Tyszanie pokonali katowiczan

admin

Lider się nie zatrzymuje. Tyszanie wygrali piąty mecz z rzędu

admin

Skomentuj