Re-Plast Unia Oświęcim wygrała 4:2 z GKS-em Tychy. Dublet w tym meczu ustrzelił Daniel Olsson-Trkulja. Tym samym pierwsza „Święta Wojna” padła łupem oświęcimian.
Już od początku wyglądało na to, że tyszanie są bardzo zmotywowani. Kapitan trójkolorowych chyba nawet aż za bardzo. Już po 31 sekundach musiał opuścić taflę. Filip Komorski dopuścił się ostrego wejścia w Marka Kaleinikovasa. Litwin z trudem opuścił taflę, a sędziowie nałożyli na tyskiego napastnika karę meczu.
Oświęcimianie mieli jednak problem z zawiązaniem groźnej akcji pod bramką Tomáša Fučíka. Pod koniec pięciominutowego wykluczenia, na ławkę kar odesłany został Radosław Galant. Mimo niemal siedmiominutowej gry w przewadze, biało-niebiescy nie strzelili gola.
Kiedy role się odwróciły i to tyszanie grali w przewadze podczas wykluczenia Łukasza Krzemienia, padł pierwszy gol w tym meczu. Alan Łyszczarczyk oddał mocny strzał w kierunku bramki, krążek poodbijał się od nóg zawodników, a ostatecznie gumę za linię bramkową wcisnął Mateusz Ubowski, dla którego jest to pierwszy gol w sezonie.
Świetną okazję na wyrównanie miał Daniel Olsson-Trkulja, ale jeszcze lepiej w bramce zachował się Tomáš Fučík, który jakimś cudem odbił uderzenie Szweda. Tuż po syrenie ogłaszającej przerwę, zakotłowało się pod boksem gości. Sędziowie nałożyli jednak karę tylko na Szymona Marca za nadmierną ostrość w grze.
Od początku drugiej odsłony oświęcimianie grali w przewadze. Po kilku groźnych akcjach, w końcu udało im się zdobyć gola. Henry Karjalainen zagrał w kierunku Ville Heikkinena, a ten wystrzelił bez przyjęcia i pokonał tyskiego golkipera.
Tyszanie zaczęli popełniać coraz więcej błędów. W 26. minucie biało-niebiescy wyprowadzili szybką kontrę. Kamil Sadłocha minął Illę Korenczuka i pognał w kierunku Fučíka. Kiedy był już w pobliżu bramki, zostawił gumę Danielowi Olssonowi-Trkulji, a ten bez wysiłku pokonał tyskiego bramkarza. Wydawało się, że gra w przewadze doda wiatru w żagle gospodarzom. Popełnili jednak błąd przy wznowieniu w tercji rywala. Erik Ahopelto zabrał się z krążkiem i znalazł się w sytuacji sam na sam, ostatecznie pokonał czeskiego bramkarza.
Chwilę później na ławce kar znalazł się kolejny oświęcimianin i tyszanie grali w podwójnej przewadze. Mimo wielu strzałów na bramkę, ze świetnej strony pokazał się Linus Lundin.
Pod koniec drugiej tercji dwukrotnie w jednej akcji faulował Carl Ackered, za co otrzymał cztery karne minuty. Poza akcjami Illi Korenczuka nic tyszanie nie potrafili ukłuć.
Podopieczni Andrieja Sidorienki trzecią tercję rozpoczęli od przewagi. Mimo 164 sekund gry o jednego zawodnika więcej, wynik 3:1 dla gości utrzymał się.
Niemal cała trzecia tercja była bardzo szarpana. Dominowały przede wszystkim kolejne kary. Gospodarze mieli problem z grą w przewadze, ale goście cierpieli na podobny problem. Wszystko zmieniło się w 53. minucie kiedy to Bartłomiej Pociecha miał dużo czasu i miejsca, oddał strzał i pokonał zasłoniętego Linusa Lundina. Na nieco ponad dwie minuty przed końcową syreną, trener gospodarzy poprosił o czas i wycofał bramkarza. Pomimo nacisków gospodarzy, Linus Lundin wyszedł z opresji obronną ręką, a na 13 sekund przed końcem gola do pustej bramki strzelił Daniel Olsson-Trkulja.
GKS Tychy – Re-Plast Unia Oświęcim 2:4 (1:0, 0:3, 1:1)
1:0 – Mateusz Ubowski – Alan Łyszczarczyk, Oskar Jaśkiewicz (11:35, 5/4),
1:1 – Ville Heikkinen – Henry Karjalainen, Sebastian Kowalówka (21:14, 5/4),
1:2 – Daniel Olsson Trkulja – Kamil Sadłocha (25:54),
1:3 – Erik Ahopelto (26:08, 4/5),
2:3 – Bartłomiej Pociecha – Bartłomiej Jeziorski, Pawło Padakin (52:23, 5/4),
2:4 – Daniel Olsson-Trkulja (59:47, do pustej bramki),
GKS Tychy: Fučík – Jaśkiewicz, Kaskinen; Padakin, Komorski, Jeziorski – Bizacki, Pociecha; Mroczkowski, Rác, Łyszczarczyk – Jaroměřský, Bryk; Bukowski, Galant, Marzec – Ciura, Krzyżek, Jansson, Turkin, Korenczuk.
Trener: Andriej Sidorienko
Re-Plast Unia: Lundin – Ackered, Diukow; Sadłocha, Olsson-Trkulja, Kaleinikovas – Valtola, Jākobsons; Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuška, Noworyta; Denyskin, Krzemień, Kowalówka – Dudkiewicz, Prokopiak; Prusak, Wanat, Sołtys.
Trener: Nik Zupančič