Starcie Comarch Cracovii z JKH GKS-em Jastrzębie byłoby już hokejową ucztą samą w sobie, a dodatkowej pikanterii temu spotkaniu dodaje fakt, iż rozstrzygnie ono, kto ostatecznie awansuje do Pucharu Polski. Co ciekawe, istnieje scenariusz, w którym to obydwa zespoły mogłyby zakwalifikować się do tego turnieju kosztem KH Energi Toruń. Znając ambicje tych ekip, nie dopuszczamy jednak do siebie myśli, iż byłyby one gotowe pójść na taki układ.
Zmarnowana szansa mistrzów Polski
Finisz drugiej rundy PHL wydawał się być dla jastrzębian prawdziwą autostradą do Pucharu Polski. Los sprawił, iż hokeiści znad czeskiej granicy w końcowych trzech kolejkach mierzyli się z kolejno TAURON Podhalem Nowy Targ, Ciarko STS-em Sanok oraz Zagłębiem Sosnowiec, a więc najniżej notowanymi drużynami w tabeli. Dziewięć punktów wywalczonych w tych spotkaniach było równoznaczne z ich awansem do upragnionego turnieju.
Nie po raz pierwszy w tym sezonie byliśmy jednak świadkami niespodzianki. O ile jastrzębianie stanęli na wysokości zadania, mierząc się z „Szarotkami” i sosnowiczanami, to kompletnie zawiedli oczekiwania kibiców w pojedynku z drużyną z Podkarpacia. Podopieczni Marka Ziętary pokazali pazury, ucierając nosa wyżej notowanym rywalom i zwyciężyli ostatecznie 4:3. Takie rozstrzygnięcie spełniło zatem obawy ekipy dowodzonej przez Róberta Kalábera – kwestię awansu wyjaśni starcie z Comarch Cracovią.
Brak awansu dla mistrzów Polski stanowiłby wizerunkową katastrofę. To przecież jastrzębianie w ostatnich trzech sezonach sięgali po to trofeum, wyrabiając sobie łatkę „drużyny pucharowej”, którą dwukrotnie udało im się potwierdzić w zmaganiach o Superpuchar Polski. Po części przyczyną ich obecnej pozycji są spore problemy w formacjach defensywnych. Māris Jass i Mateusz Bryk swym doświadczeniem mogliby wnieść przecież sporo jakości, a trener Kaláber przez pewien okres nie mógł skorzystać również z usług Ēriksa Ševčenki.
Szansa na powrót po latach
„Pasy” stoją przed niepowtarzalną szansą, by ponownie stanąć do zmagań o Puchar Polski po czterech latach nieobecności. Ten fakt w dobry sposób obrazuje strategię obraną przez krakowskich działaczy, a także obnaża bolączki ligowego systemu. Krakowianie w ostatnich latach przesypiali początkową fazę zmagań, by rozkręcić swą machinę wraz z kolejnymi wzmocnieniami dokonywanymi w trakcie sezonu.
O ile pierwsza runda w wykonaniu Cracovii stanowiła pozytywne zaskoczenie, to już w następnych kolejkach pojawiła się u jej hokeistów zadyszka, o czym świadczą porażki z Zagłębiem Sosnowiec czy Podhalem Nowy Targ. Od niedawna trener Rudolf Roháček ma jednak do dyspozycji trzech nowych rosyjskich napastników. Mowa tu o: Grigoriju Miszczence, Dmitriju Ismagiłowie i Jewgieniju Popiticzu, którzy już wkrótce mogą decydować o obliczu zespołu. W szczególności pierwszy z wymienionych dobrze wprowadził się w szeregi nowego zespołu.
Dosłownie i w przenośni można by rzec, iż wszystko znajduje się teraz w rękach Davida Zabolotnego. Dla 27-letniego golkipera „Pasów” będzie to szczególne spotkanie, wszak na szerokie wody wypłynął on przecież w Jastrzębiu-Zdroju. Hokeista urodzony we Frankfurcie nad Menem nie zrobił takiej kariery, jaką mu wróżono, ale zapisał całkiem niezłą kartę na trzecim szczeblu rozgrywkowym w Niemczech i obecnie zastępuje kontuzjowanego Dienisa Pieriewozczikowa. To niełatwe zadanie, gdyż Rosjanin należy do jednych z najlepszych bramkarzy bieżącego sezonu. Do tej pory jego młodszy zmiennik jednak nie zawodzi.
Jedno spotkanie – trzy scenariusze
Rozpatrzmy zatem wszelkie możliwe scenariusze, jakie mogą nas dziś czekać. W przypadku zwycięstwa którejkolwiek z ekip w regulaminowym czasie gry, do Pucharu Polski awansuje po prostu lepszy, a stawkę uzupełni KH Energa Toruń. „Stalowe Pierniki” urządzałaby również wygrana jastrzębian po dogrywce lub rzutach karnych. Sprawy stają się jednak zawiłe, jeśli to Cracovia udowodniłaby swoją wyższość w doliczonym czasie gry, bądź też indywidualnych najazdach.
W takim wypadku KH Energa Toruń, Comarch Cracovia i JKH GKS Jastrzębie miałyby na swym koncie po 28 punktów. Wówczas obowiązuje zasada meczów bezpośrednich, a z racji, iż bierzemy pod uwagę trzy zespoły, z pomocą przychodzi „mała tabela”. Na jej dnie plasuje się KH Energa Toruń, gdyż zdołała zwyciężyć jedynie z JKH w pierwszej rundzie, co oznacza iż pozostałe dwie ekipy znalazłyby się w strefie premiowanej awansem do Pucharu Polski.
Nie da się ukryć, iż taki scenariusz byłby na rękę obydwu zespołom. Świadome dążenie do takiego rozstrzygnięcia byłoby jednak dalekie od sportowej postawy, zatem liczymy, iż nikt nie będzie dziś odstawiał kija, a na grudniowej imprezie zameldują się po prostu najlepsze ekipy z możliwych.
Statystyki:
Comarch Cracovia:
Lider klasyfikacji kanadyjskiej: Damian Kapica – 23 punkty (11 goli, 12 asyst).
Najlepszy strzelec: Damian Kapica – 11 goli.
Najlepszy asystent: Erik Němec – 15 asyst.
Bramkarze:
- Dienis Pieriewozczikow – 11 meczów, 93,4% skuteczności, 2,17 GAA,
- David Zabolotny – 6 meczów, 91,3% skuteczności, 2,95 GAA.
Rekord: 7-2-6-1 – 6. miejsce.
Bilans bramkowy: +6 (48:42) – 6. miejsce.
Skuteczność w przewagach: 29% (12/35) – 2. miejsce.
Skuteczność w osłabieniach: 86% (61/71) – 1. miejsce.
JKH GKS Jastrzębie:
Lider klasyfikacji kanadyjskiej: Egils Kalns – 15 punktów (9 goli, 6 asyst).
Najlepszy strzelec: Egils Kalns – 9 goli.
Najlepsi asystenci: Vitālijs Pavlovs, Siarhiej Bahalejsza – 9 asyst.
Bramkarze:
- Patrik Nechvátal – 11 meczów, 90,6% skuteczności, 2,42 GAA,
- Michał Kieler – 6 meczów, 88,7% skuteczności, 2,79 GAA.
Rekord: 9-0-6-0 – 4. miejsce.
Bilans bramkowy: +15 (54:39) – 3. miejsce.
Skuteczność w przewagach: 18% (10/57) – 8. miejsce.
Skuteczność w osłabieniach: 81% (54/67) – 4. miejsce.