Przed Wami nasze drugie w tym sezonie zestawienie „Trzech gwiazd”. Ponownie znalazło się w nim miejsce dla zawodnika GKS-u Katowice oraz Re-Plast Unii Oświęcim. Po raz pierwszy gościmy w nim także hokeistę KH Energi Toruń.
3. gwiazda: Eemeli Jeskanen (KH Energa Toruń) – 1 gol, 2 asysty.
Ciężko wyróżnić zawodnika zespołu, który rozegrał fenomenalne i bezbłędne spotkanie. Warto jednak docenić udział Eemeliego Jeskanena, który z fińskiej części „Stalowych Pierników” najbardziej zaakcentował swoją obecność na tafli.
Hokeiści z północy zgrywają się świetnie, a największy w tym udział wspomnianego Jeskanena. Gol, dwie asysty, pewność w grze oraz wysoka pracowitość w ataku i obronie to atuty, którymi Fin zaimponował w starciu z Podhalem.
2. gwiazda: Erik Ahopelto (Re-Plast Unia Oświęcim) – 1 gol i 1 asysta.
26-letni Fin w starciu z GKS-em Tychy pokazał się z bardzo dobrej strony. To on w 9. minucie spotkania otworzył wynik strzałem z bekhendu pod samą poprzeczkę. W drugiej tercji dobrze obsłużył podaniem Krystiana Dziubińskiego, który podwyższył prowadzenie. Fiński napastnik udowodnił, że dobrze odnalazł się w drużynie i można na niego liczyć w formacjach specjalnych.
Może się on okazać naprawdę świetnym wzmocnieniem, a dwa punkty zdobyte z GKS-em Tychy dobitnie pokazują, że nie jest on w ciemię bity.
1. gwiazda: Bartosz Fraszko (GKS Katowice) – 1 gol, 2 asysty.
Katowiczanie bezboleśnie powrócili do ligowych realiów po udziale w Champions Hockey League, o czym najdobitniej świadczy komplet punktów po pierwszych trzech spotkaniach. Kibice mający obawy o funkcjonowanie Grzegorza Pasiuta oraz Bartosza Fraszki bez Patryka Wronki mogą spać spokojnie.
Wychowanek toruńskich Sokołów miał swój udział przy każdej z bramek zdobytych przez GieKSę w starciu z innym uczestnikiem Champions Hockey League – Comarch Cracovią. Przy pierwszym trafieniu, wystawił on krążek Grzegorzowi Pasiutowi, a ten w swoim stylu zdobył gola strzałem z nadgarstka. W 51. minucie Fraszko tym razem odnalazł podaniem Brandona Magee, a ten już wiedział jak zachować się przed bramką Roka Stojanoviča. Na 14 sekund przed końcową syreną 26-latek sam mógł cieszyć się z gola, gdy umieścił krążek w pustej siatce.
