Piątkowa 7. kolejka przysporzyła nam wiele emocji. Wyróżniliśmy zawodników Zagłębia Sosnowiec, GKS-u Katowice i GKS-u Tychy. To właśnie ci hokeiści naszym zdaniem zasługują na pochwałę.
Roman Szturc (Zagłębie Sosnowiec) – 1 gol, 1 asysta
Czeski napastnik już nie raz w tym sezonie pokazał, że nadal potrafi wziąć ciężar gry na swoje barki. Tak było i tym razem w meczu z PZU Podhalem Nowy Targ. Najpierw przejął gumę za nowotarską bramką i rozpoczął bramkową akcję swojej ekipy. Chwilę później był już gol. W dogrywce wziął sprawy w swoje ręce. Zabrał się z krążkiem we własnej tercji i pognał samotnie w kierunku bramki strzeżonej przez Kevina Lindskouga. Szturc minął obrońców rywali i z najbliższej odległości zamienił swój strzał na gola.
Michał Kieler (GKS Katowice) – 29 strzałów obronionych, 94% skuteczności obron
Był to debiut Michała Kielera w bramce mistrzów Polski. Wypadł jednak naprawdę bardzo dobrze. Był pewny siebie, skupiony i po prostu robił to co potrafi robić najlepiej – bronił bramki. Puścił tylko dwa gole, przy których był bez szans. Popisał się skutecznością 94% obronionych strzałów, a było ich łącznie 31. Puścił zaledwie dwa. Jacek Płachta ma więc podstawy by częściej wystawiać do gry swojego drugiego bramkarza.
Olaf Bizacki (GKS Tychy) – 1 gol, 1 asysta
Mecz z Marmą Ciarko STS-em Sanok nie należał do tych najciekawszych. Tyszanie długo trudzili się by w końcu znaleźć sposób na Kristiana Tamminena. Stało się to dopiero w 33. minucie meczu. Olaf Bizacki dobrze zachował się pod sanocką bramką i z bliskiej odległości pokonał bramkarza gospodarzy. Popularny „Bizak” nie tylko dobrze zaczął, ale i dobrze skończył. W 54. minucie meczu tyszanie wyprowadzili kontratak, a Olaf Bizacki zaliczył przy tej sytuacji asystę drugiego stopnia. Obrońca GKS-u Tychy wyróżnił się swoją obecnością w kiepskim meczu do oglądania.