zklepy.pl
Image default

Trzy jednostronne tercje pod Wawelem. Szalona pogoń torunian w trzeciej tercji na nic [WIDEO]

Comarch Cracovia wygrała z KH Energą Toruń 5:4 po niezwykle emocjonującym spotkaniu. Kibice pod Wawelem obejrzeli trzy jednostronne tercje. Dwie pierwsze należały do gospodarzy, ale w trzeciej ton nadawali przyjezdni, którzy zdobyli cztery gole i do ostatnich sekund walczyli o wyrównanie.

Worek z bramkami już w 4. minucie rozwiązał Collin Shirley. Kanadyjczyk sprytnie dołożył łopatkę kija do mocnego dogrania Jiříego Guli i zaskoczył Mateusza Studzińskiego. Gospodarze nie zamierzali na tym poprzestać i nieustannie nękali toruńską defensywę. Dało to efekt w 10. minucie, gdy po mocnym strzale Jakuba Müllera do dobitki dostał się Jewgienij Popiticz i umieścił krążek w odsłoniętej bramce.

Dla wicemistrzów Polski i to było mało, a na mało pracy nie mógł narzekać Studziński. Ten popisał się po uderzeniu Dmitrija Ismagiłowa, gdy wyciągnął się jak długi i złapał krążek. Mniej miał jej za to Dienis Pieriewozczikow, bowiem torunianie ograniczali się do pojedynczych kontr. Najgroźniej pod krakowską bramką zrobiło się w końcówce pierwszej tercji, a najlepszą okazję na zdobycie gola miał Kamil Kalinowski. Kapitan przyjezdnych nie podniósł jednak krążka i Pieriewozczikow nie miał problemów z obroną tego strzału.

W drugiej tercji wicemistrzowie Polski również piastowali pałeczkę. Torunianie nie mieli w niej za wiele do powiedzenia, gdyż raz po raz lądowali na ławce kar. Najpierw, jeszcze w równowadze, Aleš Ježek strzałem spod bandy zaskoczył zasłoniętego Studzińskiego. Chwilę później krakowianie grali w podwójnej przewadze i skrzętnie z tej okazji skorzystali. Po doskonałym rozegraniu, pustą bramkę miał przed sobą Popiticz, co skrzętnie wykorzystał.

 „Pasy” były we wtorek świetnie usposobione, nie pozwalając „Stalowym Piernikom” na rozwinięcie skrzydeł. Przyjezdnym nie pomogła nawet gra w liczebnej przewadze, a błąd i faul Lauriego Huhdanpyy zaowocował rzutem karnym dla miejscowych. Do najazdu podszedł sam poszkodowany Collin Shirley i strzałem z bekhendu pokonał Studzińskiego.

KH Energa honorową bramkę zdobyła w 42. minucie. Po objeździe bramki Mikałaj Syty na raty wepchnął krążek do siatki pomiędzy parkanami Pieriewozczikowa. Ekipa z grodu Kopernika poszła za ciosem gdy na ławce kar był Michał Jaracz. Gola w przewadze zdobył wtedy Robert Karczocha. Co ciekawe, Rosjanin jest jedynym zawodnikiem KH Energi, który w tym sezonie strzelił bramkę w przewadze w starciach z Comarch Cracovią.

Ten gol nieco rozochocił torunian, którzy zaczęli coraz śmielej poszukiwać trzeciej bramki. To udało im się w 56. minucie, gdy w samo okienko ze slotu huknął Dmitrij Kozłow. W końcówce o czas poprosił Jussi Tupamäki. Chwilę później na ławce kar wylądował Jakub Müller, a goście wycofali bramkarza i grali 6 na 4. Torunianie zdobyli czwartego gola, ale dopiero na 5 sekund przed końcem meczu i zabrakło im czasu na wyrównanie. Autorem bramki ustalającej wynik spotkania był Henri Limma, który zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Jegora Szkodienki.

Comarch Cracovia – KH Energa Toruń 5:4 (2:0, 3:0, 0:4)
1:0 – Collin Shirley – Jiří Gula, Aleš Ježek (03:41, 5/4),
2:0 – Jewgienij Popiticz – Jakub Müller, Jewgienij Bodrow (09:42),
3:0 – Aleš Ježek – Jegor Dugin (23:29),
4:0 – Jewgienij Popiticz – Jewgienij Bodrow (26:33, 5/3)
5:0 – Collin Shirley (38:00, rzut karny),
5:1 – Mikałaj Syty – Robert Karczocha, Dmitrij Kozłow (41:52),
5:2 – Robert Karczocha – Aleksandr Rodionow, Michał Kalinowski (47:03, 5/4),
5:3 – Dmitrij Kozłow – Lauri Huhdanpää (55:55),
5:4 – Henri Limma –  Jegor Szkodienko – Robert Arrak (59:55, 6/4)

Comarch Cracovia: Pieriewozczikow – Gula, Šaur; Bezwiński, Dugin, Němec – Dudáš, Müller; Popiticz, Bodrow, Ismagiłow – Ježek, Kinnunen; Brynkus, Jacenko, Csamangó – Karlsson, Gosztyła, Augustyniak, Shirley, Jaracz
Trener: Rudolf Roháček

KH Energa: Studziński – Kuraszow, Szkarbow; Vasjonkin, K. Kalinowski, Huhdanpää – Szkodienko, Zieliński; Limma, Arrak, M. Kalinowski – Kozłow, Rodionow; Syty, Karczocha, Kogut –  Schafer, Kurnicki; Dołęga, Rożkow, Zając.
Trener: Jussi Tupamäki.

Najnowsze artykuły

GKS Katowice zagra o obronę tytułu. Murray zatrzymał JKH

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia w finale! Dopięli swego na własnym lodzie

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia Oświęcim blisko finału! Tyszanie pod ścianą

admin

Skomentuj