zklepy.pl
Image default

Tyszanie i jastrzębianie przed ogromną szansą! Czy dziś poznamy kolejnych półfinalistów?

Już dziś o 17:00 czeka nas kolejna dawka ćwierćfinałowych emocji. Czy będziemy świadkami kolejnych rozstrzygnięć na tym etapie? A może rywalizacja przedłuży się o ten jeden mecz? Tego dowiemy się już za kilka godzin!

Wicemistrz nadal w tarapatach

17.00 GKS Tychy – Comarch Cracovia 

Mecz numer sześć zapowiada się znakomicie. Jak pokazało ostatnie spotkanie przy Siedleckiego, możemy być świadkami bardzo ciekawego i emocjonującego pojedynku. Tyszanie w piątek zagrali dobrze, ale popełnili dwa proste błędy w bronie za co zostali skarceni. Szczególnie widoczny był błąd przy drugim golu dla Comarch Cracovii. Duet obrońców Żełdakow-Smirnow, mówiąc łagodnie “nie popisał się”. Takich błędów jak ten, trójkolorowi muszą się wystrzegać. Warto jednak pochwalić podopiecznych Andrieja Sidorienki za powrót do tego spotkania, bowiem odrobili dwie bramki. Postacią kluczową w tym meczu był Tomáš Fučík, który stawał na głowie by nie stracić bramki. Przed dzisiejszym meczem nie są wykluczone kłopoty kadrowe w Tychach. Jak udało się nam dowiedzieć urazu doznał Michael Cichy i prawdopodobnie nie wystąpi w dzisiejszym meczu.

Cracovia ostatni mecz nie zagrała na swoim poziomie. Można nawet powiedzieć, że nieco ustępowała fizycznie rywalom z piwnego miasta. Brakowało walki pod bandami, szybkości, ale trzeba pochwalić to że hokeiści “Pasów” zagrali bardzo skutecznie i odpowiedzialnie w obronie. Na szczególną pochwałę zasłużył Dienis Pieriewozczikow, który pozwolił kolegom wyjść z opresji, szczególnie w dogrywce kiedy to krakowianie dwukrotnie grali w osłabieniu. Przy dwóch golach tyszan niewiele miał do powiedzenia. Przy pierwszym golu Jeana Dupuya nie miał szans, a przy drugim tym bardziej bowiem krążek odbił się od łyżwy krakowskiego obrońcy i wpadł do bramki. 

Jak będzie dzisiaj? Z pewnością atut własnego lodowiska może okazać się kluczowy. Cracovia w tej rywalizacji nie wygrała w Tychach, a żeby móc myśleć o półfinale musi dziś wygrać. Pytanie też jak wobec absencji Michaela Cichego skład ułoży tyski trener? Trener Comarch Cracovii zapewne dokona kosmetycznych zmian, o ile w ogóle do takich się dopuści. Na wszystkie pytania odpowiemy sobie już za kilka godzin.

Stan rywalizacji: 3:2 dla GKS-u Tychy.

Mistrz przed szansą

17.00 KH Energa Toruń – JKH GKS Jastrzębie

Mało kto spodziewałby się przed tą rywalizacją, że będzie ona tak zacięta. Torunianie postawili twarde warunki mistrzom Polski. O ile pierwszy mecz był dość jednostronny bo skończyło się 5:1 dla JKH GKS-u Jastrzębie, to kolejne trzy były już bardzo wyrównane, a o wyniku decydowała jedna bramka. Kilkunastodniowa przerwa zrobiła jednak swoje i po powrocie do gry podopieczni Roberta Kalabera pokonali rywali z Torunia 6:3. Znając selekcjonera reprezentacji Polski wykorzystał tę przerwę do bólu, co może zaprocentować w najbliższej przyszłości. O tym czy się to ziści zobaczymy w dzisiejszym meczu. 

Jussi Tupamäki dość nieoczekiwanie odsunął od składu Conrada Möldera, a pierwszym bramkarzem został Mateusz Studziński. Wydaje się, że była to bardzo dobra i przemyślana strategia fińskiego trenera bowiem popularny “Studnia” okazuje się być pewnym punktem swojego zespołu. Mocną stroną torunian jest gra w defensywie. Gra z kontry przynosi im ogromne korzyści co było widoczne w meczach przed przerwą w rozgrywkach.

Kto jest faworytem tego meczu? Mistrzowie Polski stoją przed ogromną szansą by zakończyć tę rywalizację. Tym bardziej, że dysponują oni lepszym składem. Torunianie natomiast nie mogą się poddać i jeśli zagrają tak jak potrafią, czyli szczelnie w obronie i skutecznie w ataku to istnieje duża szansa na to, że rywalizacja zakończy się w Jastrzębiu-Zdroju.

Stan rywalizacji: 3:2 dla JKH GKS-u Jastrzębie.

Najnowsze artykuły

Zasłużeni finaliści. Panujący mistrz czy 20-letni pretendent?

Redakcja

A więc (znów) „Święta Wojna”. Stawką finał fazy play-off

admin

Powtórka z rozrywki. Czy JKH weźmie rewanż za ubiegłoroczny ćwierćfinał?

Skomentuj