GKS Tychy po raz jedenasty w swojej historii zdobył Puchar Polski. W meczu finałowym z JKH GKS-em Jastrzębie padł wynik 3:1 dla tyszan. Podopieczni Pekki Tirkkonena jeszcze nigdy nie przegrali w tych rozgrywkach.
Pierwsze dwadzieścia minut mogło się podobać kibicom zebranym na lodowisku w Krynicy-Zdroju i przed telewizorami. Nie brakowało ostrych starć przy bandach i przed obiema bramkami. Były też ciekawe sytuacje strzeleckie.
Świetną okazję miał Martin Kasperlik w 10. minucie. Czeski zawodnik położył obrońcę, ale zagubił się przy własnym dryblingu i ostatecznie krążek spoczął w rękawicy Tomáša Fučika. Pięć minut później na prowadzenie mogli wyjść podopieczni Pekki Tirkkonena. Alan Łyszczarczyk zagrał przed bramkę do Rasmusa Heljanko, ten uderzył bez przyjęcia, ale świetną paradą popisał się Vilho Heikkinen, który odbił ten strzał.
Na nieco ponad dwie minuty przed końcem pierwszej odsłony Marek Kaleinikovas był bardzo bliski zdobycia pierwszego gola w tym spotkaniu. Wrzucił on gumę przed bramkę, a jeden z napastników będących przed bramką minimalnie chybił.
Druga tercja była już nieco bardziej jednostronna. Inicjatywę przejęli tyszanie. To oni bowiem częściej konstruowali akcje podbramkowe. W 26. minucie w pięknym stylu wynik otworzyć mógł Mateusz Gościński, ale krążek po jego strzale z ostrego kąta odbił się od poprzeczki.
Minutę później Trójkolorowi znaleźli sposób na Vilho Heikkinena. Bartłomiej Jeziorski zagrał przed bramkę do Joony Monto, a ten po strzale z nadgarstka zdobył pierwszego gola w tym spotkaniu.
Kolejne minuty były mocno szarpane. Mieliśmy sporo przerw w grze. Jastrzębianie jednak nadal mieli bardzo mało klarownych sytuacji. Podopieczni Pekki Tirkkonena za wszelką cenę chcieli zdobyć drugą bramkę, ale na ich przeszkodzie stanął po raz kolejny fiński golkiper. Na chwilę przed końcem drugiej odsłony, znów bliski zdobycia gola był Joona Monto, ale kapitalnym refleksem popisał się Vilho Heikkinen.
Dominacja tyszan trwała dłużej. W trzeciej tercji, podopieczni Pekki Tirkkonena zdobyli kolejne bramki. W 44. minucie na listę strzelców wpisał się Rasmus Heljanko, który dobił strzał Filipa Komorskiego. Na dwie minuty przed końcową syreną, Vratislav Kunst zachował zimną krew w zamieszaniu podbramkowym i zmniejszył dystans do rywala. Warto dodać że chwilę wcześniej Robert Kalaber ściągnął bramkarza do boksu.
Chwilę później trener jastrzębian znów ściągnął bramkarza, jednak tym razem to Rasmus Heljanko skierował gumę do bramki. Tyszanie już do końca kontrolowali wynik spotkania i ostatecznie to oni po raz jedenasty w historii wznieśli Puchar Polski.
GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 3:1 (0:0, 1:0, 2:1)
1:0 Joona Monto – Bartłomiej Jeziorski (26:51)
2:0 Rasmus Heljanko – Filip Komorski – Alan Łyszczarczyk (43:21)
2:1 Vratislav Kunst (57:50)
3:1 Filip Komorski – Rasmus Heljanko – Matias Lehtonen (59:45)
GKS Tychy: Fucik – Kaskinen, Bizacki; Lehtonen, Monto, Jeziorski – Viinikainen, Kakkonen; Łyszczarczyk, Komorski, Heljanko – Ciura, Pociecha; Viitanen, Turkin, Paś – Bryk, Krzyżek, Larionovs, Ubowski, Gościński.
JKH: Heikkinen – Ronkainen, Makela; Kaleinikovas, Kuru, Pulkkinen – Zurek, Bagin; Kasperlik, Kiełbicki, Petras – Górny, Blomberg; Urbanowicz, Ł. Nalewajka, Ślusarczyk – Kunst, Hanzel; R. Nalewajka, Szczerba, Zając.
fot. Polski Hokej