zklepy.pl
Image default

Tyszanie przerwali złą passę. Czyste konto Fučika

GKS Tychy zwyciężył w meczu 11. kolejki z Zagłębiem Sosnowiec 2:0. Na listę strzelców wpisali się Bartłomiej Jeziorski i Jean Dupuy. Tym samym tyszanie zażegnali fatalną passę przegranych meczów domowych. Licznik zatrzymał się na czterech.

GKS Tychy stanął dziś przed okazją na przełamanie domowej niemocy. Podopieczni Andrieja Sidorienki nie zdołali zwyciężyć przed własną publicznością od czterech spotkań, a wyjazdowa wygrana z Marmą Ciarko STS-em Sanok (5:1) była dobrym znakiem. Do piwnego miasta zawitała ekipa, która nie zaznała smaku wygranej od pięciu meczów – w Zagłębiu Sosnowiec humory także były dalekie od dopisujących.

Pierwsza tercja ułożyła się po myśli gospodarzy, choć na tafli nie uświadczyliśmy fajerwerków. Wykorzystana przez Bartłomieja Jeziorskiego przewaga wystarczyła jednak, by to trójkolorowi zjeżdżali do szatni z prowadzeniem. Tyszanie zdołali zdobyć gola po wykluczeniu zainkasowanym przez ich byłego defensora – Jakuba Michałowskiego. Podopieczni Andrieja Sidorienki mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie na chwilę przed pierwszą przerwą, jednak krążek po strzale Filipa Starzyńskiego.

Druga tercja wyglądała podobnie jak pierwsza. Gospodarze przeważali i dominowali pod bramką gości. Podopieczni Grzegorza Klicha jednak dobrze się bronili. Gorzej było z zawiązaniem akcji ofensywnej, których było jak na lekarstwo. W 33. minucie Michał Kotlorz został odesłany na ławkę kar. Wtedy tyszanie przycisnęli i to się opłaciło. Nieco ponad minutę później było już 2:0. Jean Dupuy wjechał z okolic bulika oddał strzał w krótszy róg, czym zaskoczył zasłoniętego Patrika Spěšný’ego.

Tyszanie kontrolowali przebieg meczu w trzeciej odsłonie tego spotkania. Mieli kilka dobrych sytuacji, ale był jednak problem z ich wykończeniem. W 52. minucie gry świetną okazję na trzeciego gola miał Jean Dupuy, ale z bliskiej odległości nie zdołał skierować krążka do bramki. Na 71 sekund przed końcem trener Grzegorz Klich poprosił o czas, a chwilę później Patrik Spěšný opuścił taflę. Wynik jednak pozostał bez zmian i tyszanie odnieśli pierwsze od pięciu meczów zwycięstwo na własnym lodzie.

GKS Tychy – Zagłębie Sosnowiec 2:0 (1:0, 1:0,0:0)
1:0 – Bartłomiej Jeziorski – Alexandre Boivin, Roman Szturc (7:31, 5/4),
2:0 – Jean Dupuy – Bartłomiej Pociecha (33:34, 5/4),

GKS: Fučik – Younan, Kaskinen; Šedivý, Komorski, Wróbel – Ciura, Pociecha; Mroczkowski, Galant, Jeziorski – Jaśkiewicz, Bagin; Szturc, Boivin, Dupuy – Bukowski, Bizacki; Marzec, Starzyński, Ubowski.
Trener: Andriej Sidorienko.

Zagłębie: Spěšný – Naróg, Kotlorz; Kogut, Kozłowski, Witecki – Khoperia, Andrejkiw, Danyłenko, Rzeszutko, Piotrowicz – Krawczyk, Michałowski; Rzekanowski, Bucenko, Sikora – Luszniak, Opiłka; Dubinin, Łoza, Kasprzyk.
Trener: Grzegorz Klich.

Najnowsze artykuły

GKS Katowice zagra o obronę tytułu. Murray zatrzymał JKH

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia w finale! Dopięli swego na własnym lodzie

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia Oświęcim blisko finału! Tyszanie pod ścianą

admin

Skomentuj