zklepy.pl
Image default

Tyszanie wygrywają po ciężkim boju. Debiut marzeń Juholi

GKS Tychy wygrał z Zagłębiem Sosnowiec 4:2. Po dwóch tercjach jednak nic nie wskazywało na to by to tyszanie mieli zgarnąć trzy punkty. Kluczowa dla losów spotkania okazała się trzecia odsłona, w której to gospodarze zdobyli trzy bramki. Ponadto Jouka Juhola zdobył dziś dwie bramki.

Pierwsza tercja była dość wyrównana. Obie ekipy czekały aż rywalowi nadarzy się błąd. Taka sytuacja miała miejsce dopiero jednak w 8. minucie kiedy to na ławkę kar powędrował Christian Blomqvist, a chwilę później dołączył do niego Jean Dupuy. Obie drużyny grały o jednego zawodnika mniej. Tyszanie jednak lepiej odnaleźli się w tym okresie gry. W 10. minucie gry, Roman Szturc zagrał przed bramkę do Jouko Juholi, a ten oddał strzał w samo okienko sosnowieckiej bramki i otworzył wynik spotkania. Warto dodać, że był to gol w debiucie 25-letniego Fina.

Chwilę później fantastyczną paradą popisał się Kamil Lewartowski. Sosnowiczanie skonstruowali dobrą akcję i będąc już blisko bramki, Jakub Witecki zdecydował się na strzał. Na jego drodze jednak stanął „Lewar” i złapał krążek do rękawicy w ładnym stylu.

Można powiedzieć, że końcówka tercji należała do przyjezdnych. Nie potrafili jednak skutecznie wykończyć swoich akcji, a ponadto dodatkowo życie utrudniał im bramkarz gospodarzy.

W drugiej tercji obraz gry się nie zmienił. Może poza faktem, iż tyszanie chcieli dowieźć korzystny rezultat najmniejszym nakładem sił. Poza tym, byli bardzo nieskuteczni. Trzykrotnie bowiem mieli sytuację sam na sam. Najpierw swoją szansę zmarnował Bartłomiej Jeziorski, następnie August Nilsson, a potem Jean Dupuy. To się zemściło.

W 34. minucie Tim Friberg zdobył swoja pierwszą bramkę w Polskiej Hokej Lidze zaskakując Lewartowskiego swoim strzałem. Niecałe dwie minuty później, swoją szansę wykorzystał Dominik Nahunko. Po jego strzale krążek odbił się od nogi jednego z obrońców gospodarzy i wpadł pod poprzeczkę tyskiej bramki.

W trzeciej odsłonie remis swojej drużynie mógł dać Jakub Bukowski, ale nie zdołał on pokonać Patrika Spěšný’ego. Udało się za to Jeanowi Dupuyowi. Kanadyjczyk w 51. minucie znalazł się w pobliżu bramki i w końcu przełamał okres nieskutecznej gry.

88 sekund później tyszanie wyszli na prowadzenie za sprawą Bartłomieja Jeziorskiego. Popularny „Jezior” oddał mocny strzał z nadgarstka nie dając większych szans bramkarzowi gości. Warto przy tym zaznaczyć, że wszystkie gole tyszanie zdobyli przy grze 4 na 4.

Na nieco ponad dwie minuty przed końcem trener Grzegorz Klich poprosił o czas i wycofał bramkarza do boksu. Sosnowiczanie praktycznie nie wyjeżdżali z tercji tyszan, ale brakowało konkretów. Jedną z ich akcji przerwał nowy nabytek GKS-u Tychy – Jouka Juhola. Fiński napastnik zabrał się z krążkiem i wpakował go do pustej bramki.

GKS Tychy – Zagłębie Sosnowiec 4:2 (1:0, 0:2, 3:0)
1:0 – Jouka JuholaRoman Szturc, Olaf Bizacki (09:37, 4/4),
1:1 – Tim FribergJarosław Rzeszutko, Christian Blomqvist (33:33),
1:2 – Dominik NahunkoSebastian Modén (35:03)
2:2 – Jean DupuyAlexandre Boivin (50:13, 4/4),
3:2 – Bartłomiej JeziorskiChristian Mroczkowski (51:41, 4/4),
4:2 – Jouka Juhola (59:25, do pustej bramki).

GKS Tychy: Lewartowski PociechaBizackiŠedivýKomorskiJeziorski – KaskinenNilssonMroczkowskiBoivin, Dupuy – JaśkiewiczCiuraBukowskiStarzyński, Ubowski – SobeckiGościńskiJuholaGalantSzturc.
Trener: Andriej Sidorienko.

Zagłębie: Spěšný – KhoperiaAndrejkiwPawłenkoKozłowskiWitecki – NarógKotlorzBlomqvistRzeszutkoFriberg – KrawczykMichałowskiKogutBucenkoPiotrowicz – GniewekMotlochBernackiNahunkoModén.
Trener: Grzegorz Klich.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj