W drugim dniu Turnieju 75-lecia powstania Klubu Sportowego Unia Oświęcim, GKS Tychy wygrał z GKS-em Katowice po rzutach karnych. Tyszanie prowadzili już dwoma bramkami, ale katowiczanie nadrobili straty. Mimo tego, że był to sparing to emocje towarzyszyły nam do ostatniego najazdu. Kolejny świetny występ zanotował Kamil Lewartowski.
Szachowanie
Pierwsza tercja tego sparingowego spotkania od początku toczyła się w niezbyt porywający tempie. W katowickiej drużynie po raz pierwszy wystąpił Matias Lehtonen. Testowanych było aż czterech zawodników. Byli to: Emil Švec, Jakub Prokurat, Piotr Ciepielewski i David Lebek. W pierwszych minutach obie drużyny miały problem z zawiązaniem akcji ofensywnej, a gra toczyła się głównie przy bandach lub w tercji środkowej. Sytuacja uległa zmianie dopiero po kilkunastu minutach, kiedy to tyszanie przejęli inicjatywę w meczu. Efektem tego był gol w 16. minucie. Mateusz Ubowski otrzymał krążek od Jeana Dupuya i mocnym strzałem z nadgarstka zmieścił gumę pod poprzeczką bramki strzeżonej przez Johna Murraya.
Błysk “Lewara”
Trwający strzelecki impas mógł przerwać Patryk Wronka. W 30. minucie znalazł się kilka razy przed bramką Kamila Lewartowskiego, ale nie potrafił go pokonać. “Lewar” w świetnym stylu zatrzymał “Wroncziego” w sytuacji jeden na jeden i to głównie dzięki jego postawie tyszanie dokończyli drugą tercję z jednobramkową przewagą.
Trzecią tercję lepiej rozpoczęli podopieczni Krzysztofa Majkowskiego. W 43. minucie, podczas gry w przewadze Jegor Fieofanow wjechał do tercji i podobnie jak Ubowski, zdobył gola strzałem pod poprzeczkę. Chwilę później fatalny błąd popełnili tyscy obrońcy. Krążek trafił do rywali, którzy w trzech pozostali sami przed bramką Kamila Lewartowskiego. Bartosz Fraszko zagrał do Grzegorza Pasiuta, a ten do Emila Švec, jednak na jego drodze stanął tyski golkiper, który popisał się interwencją tak widowiskową, że nieliczni kibice zgromadzeni na trybunach złapali się za głowę.
Skuteczne przewagi
Trójkolorowi mimo przewagi bramkowej popełnili dwa faule w krótkim odstępie czasu, przez co musieli grać w podwójnym osłabieniu. To się na nich zemściło, gdyż Carl Hudson zdołał pokonać bramkarza mocnym strzałem z okolic linii niebieskiej.
Tyscy hokeiści chcieli jak najszybciej się zrehabilitować jednak zabrakło skutecznego wykończenia. Mogło być już 3:1, ale dobre zagranie Olafa Bizackiego przed bramkę nie znalazło adresata. Niewykorzystana sytuacja się zemściła. Zaledwie minutę po tej sytuacji, Mateusz Rompkowski wrzucił krążek z linii niebieskiej i zaskoczył zasłoniętego Kamila Lewartowskiego.
Ostatnie słowo należało jednak do tyszan. Christian Mroczkowski znalazł się w sytuacji sam na sam, ale John Murray mimo że obronił jego uderzenie, to nie wiedział gdzie jest krążek, ostatecznie dopadł do niego Alex Szczechura, który dopełnił tylko formalności strzałem do pustej bramki.
Podopieczni Krzysztofa Majkowskiego mieli problem z utrzymaniem dyscypliny czego efektem była kolejna kara. To skończyło się fatalnie dla tyszan. Matias Lehtonen przytomnie zauważył, że bramkarz jest zasłonięty i oddał strzał, z którym “Lewar” sobie nie poradził.
Wobec remisu, który utrzymał się do końca meczu czekały nas rzuty karne. Po siedmiu seriach najazdów, drogę do bramki znalazł Jean Dupuy.
GKS Tychy – GKS Katowice 4:3k. (1:0, 0:0, 2:3, 1:0)
1:0 – Mateusz Ubowski – Jean Dupuy, Bartłomiej Jeziorski (15:27),
2:0 – Jegor Fieofanow – Kamil Wróbel, Kamil Lewartowski (42:46,5/4)
2:1 – Carl Hudson – Mateusz Michalski (48:02, 5/3),
2:2 – Mateusz Rompkowski – Grzegorz Pasiut (51:30, 5/4),
3:2 – Alex Szczechura – Christian Mroczkowski (55:22),
3:3 – Matias Lehtonen – Grzegorz Pasiut, Carl Hudson (58:14, 5/4),
4:3 – Jean Dupuy (decydujący rzut karny).
Rzuty karne:
Dienis Sierguszkin (-), Grzegorz Pasiut (-), Jegor Fieofanow (-), Matias Lehtonen (-), Kamil Wróbel (-), Patryk Wronka (-), Carl Hudson (-), Michael Cichy (-), Patryk Wajda (-), Radosław Galant (-), Bartosz Fraszko (-), Christian Mroczkowski (-), Emil Švec (-), Jean Dupuy (+).
GKS Tychy: Lewartowski – Seed, Michałowski; Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Smirnow, Bizacki, Sierguszkin, Fieofanow, Wróbel – Biro, Pociecha; Jeziorski, Starzyński, Dupuy – Ubowski, Kasperek, Krzyżek, Galant, Witecki.
Trener: Krzysztof Majkowski
GKS Katowice: Murray – Kruczek, Wajda; Fraszko, Pasiut, Švec – Hudson, Wanacki; Krężołek, Lehtonen, Wronka – Rompkowski, Jakimienko; Michalski, Smal, Mularczyk – Krawczyk, Musioł; Prokurat, Ciepielewski.
Trener: Jacek Płachta