zklepy.pl
Image default

Tyszanie z pierwszym skalpem. Pełna dominacja

W pierwszym meczu ćwierćfinałowym, GKS Tychy pokonał Ciarko STS Sanok 5:0. Tyszanie całkowicie zdominowali ten mecz, o czym przekonuje nas statystyka strzałów celnych. Już jutro kolejny mecz, czy sanoczanie zdążą wyciągnąć wnioski?

Od początku meczu to tyszanie byli stroną dominującą. Byli bowiem częściej przy krążku i tworzyli więcej akcji podbramkowych. Sanoczanie natomiast ograniczali się do gry z kontrataku, ale sytuacji mieli jak na lekarstwo. Bardzo dobrze w destrukcji zagrali dziś gospodarze wykorzystując przy tym skuteczną grę w backcheckingu. Pierwszą bramkę w tegorocznych play-offach zdobył Paul Szczechura w 7. minucie meczu. Poprawił on uderzenie Jeana Dupuya. Chwilę później mogło być już 2:0, ale krążek po strzale Michaela Cichego odbił się od poprzeczki sanockiej bramki. Najlepszą okazję po stronie gości miał Maciej Witan, ale Ondrej Raszka wybronił jego uderzenie parkanem.

Podczas drugiej odsłony obraz gry nie się nie zmienił. Gospodarze nadal prowadzili grę i nadal nie przestawali zagrażać bramce Patrika Spěšnýego. To przyniosło im korzyść w postaci bramki. W 23. minucie Peter Novajovský dostał krążek od Patryka Wronki i z okolic bulika oddał atomowe uderzenie w krótki róg bramki. Sanocki golkiper był bez szans. Z czasem, podopieczni Krzysztofa Majkowskiego, wręcz bawili się z rywalem pod jego bramką. Drużynie gości nie pomagały z pewnością kary, których było coraz więcej. Na chwilę przed końcem drugiej tercji Szymon Marzec wepchnął gumę za linię bramkową. Mimo ogromnych protestów Marka Ziętary (w konsekwencji otrzymał dwie minuty za opóźnianie) sędzia uznał bramkę. Kością niezgody był kask sanockiego bramkarza, któremu zleciał z głowy tuż po strzale tyskiego napastnika. Statystyka strzałów po tej tercji? 18-4. W skrócie – dominacja.

Trzecia odsłona znów odbyła się pod dyktando gospodarzy. W 43. minucie Patryk Wronka otrzymał karę dwóch minut. Mogłoby się wydawać, że to dobry moment na przełamanie dla sanoczan. Nic bardziej mylnego. To tyszanie stworzyli sobie bardziej dogodną sytuację do podwyższenia wyniku. Jednak Radosław Galant zmarnował swoją okazję. Chwilę po tym, jak “Wronczi” opuścił ławkę kar, tyszanie wyprowadzili skuteczny atak. W 46. minucie Christian Mroczkowski podwyższył prowadzenie, przerzucając krążek nad bramkarzem. W 54. minucie Paul Szczechura znów dał o sobie znać. Strzał z okolic bulika zamienił w bramkę, dając swojej drużynie 5-bramkowe prowadzenie. Ten wynik, gospodarze dowieźli do końca i to oni objęli prowadzenie w tej rywalizacji.

GKS Tychy – Ciarko STS Sanok 5:0 (1:0, 2:0, 1:0)
1:0 – Paul Szczechura – Jean Dupuy (06:53),
2:0 – Peter Novajovský – Patryk Wronka, Jarosław Rzeszutko (22:24,5/4),
3:0 – Szymon Marzec – Olaf Bizacki, Radosław Galant (36:23),
4:0 – Christian Mroczkowski – Michael Cichy (45:46),
5:0 – Paul Szczechura – Jean Dupuy, Peter Novajovský (53:58).

GKS Tychy: Raszka – Ciura, Novajovský; Dupuy, P. Szczechura, Wronka – Seed, Biro; Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Pociecha, Kotlorz; Gościński, Komorski, Mroczkowski – Bizacki, Mesikämmen; Marzec, Rzeszutko, Galant
Trener: Krzysztof Majkowski.

Ciarko STS Sanok: Spěšný – Olearczyk, Rąpała; Strzyżowski, Wilusz, Biały – Kamienieu, Piippo; Elo, Viikilä, Sihvonen – Demkowicz, Florczak; Bukowski, Witan, Dobosz – Ginda, Bar; Łyko, Skokan, Bielec
Trener: Marek Ziętara.

Stan rywalizacji: 1:0 dla GKS-u Tychy.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia pokonała „GieKSę”! Kapitalny mecz Holma

admin

Jastrzębianie z pierwszym zwycięstwem. Sosnowiczanie przegrali w końcówce

admin

Piłkarski wynik w Katowicach. John Murray z czystym kontem

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj