zklepy.pl
Image default

Unia gorsza o jedną bramkę. Kwestia awansu rozstrzygnie się jutro

Re-Plast Unia Oświęcim nie sprostała dziś rywalom z Asiago Hockey, a licznie zgromadzeni w Nitrze kibice mogą czuć niedosyt. Biało-niebiescy ulegli 3:4, a ich kwestia awansu do superfinału Pucharu Kontynentalnego rozstrzygnie się już jutro, w bezpośrednim spotkaniu z HK Nitra.

Po zwycięstwie z HK Krzemieńczuk (4:2), Re-Plast Unię Oświęcim czekało dziś znacznie bardziej wymagające starcie. Biało-niebiescy mieli zmierzyć się z reprezentantami międzynarodowej ICE Hockey League – Asiago Hockey. W poprzednim sezonie Comarch Cracovia pokonała Włochów 4:3 po dogrywce, ale należało mieć w pamięci, iż podopieczni legendarnego Toma Barrasso zyskali w międzyczasie akces do rozgrywek wyższego szczebla (poprzednio występowali w Alps Hockey League).

Początek spotkania układał się po myśli oświęcimian. To oni przebywali częściej przed bramką Justina Fazio, a w końcu zmusili rywali do błędów, które skutkowały wykluczeniami. W 12. minucie jedno z nich na bramkę przekuł Pawło Padakin, choć spore oklaski należą się Erikowi Ahopelto, który wykreował tę akcję.

Niestety, przedstawiciele Polskiej Hokej Ligi nie dowieźli bezpiecznie prowadzenia do przerwy. Na niespełna trzy minuty przed zejściem do szatni, Patryk Noworyta popełnił prosty błąd za własną bramką przy wyprowadzaniu krążka, a ten padł łatwym łupem Giordano Finoro, który podał o Nicholi Sarancino. Amerykanin o włoskich korzeniach odegrał krążek do Allana McShane’a, a ten wymanewrował Kevina Lindskouga i wyrównał stan spotkania.

Co gorsza, na dziewięć sekund przed końcem tercji Unici popełnili techniczny błąd w postaci nadmiernej liczby graczy na lodzie, na ławkę kar odesłany został Dariusz Wanat. Po powrocie na taflę, hokeiści dowodzeni przez Nika Zupančiča nie zdołali wybronić tego osłabienia, a po składnej akcji sfinalizowanej przez Sarancino ekipa z Wenecji Euganejskiej objęła prowadzenie.

Zdaje się, iż golkiper biało-niebieskich mógł uczynić więcej przy trafieniu numer 3 dla Asiago. W tym wypadku, zawiodła praca nóg przy „butterfly’u”, a szwedzki bramkarz znalazł się w bramce, do której moment później krążek wsunął Bryce Misley.

Licznie zgromadzeni kibice Unii ucieszyli się przedwcześnie na początku trzeciej tercji po akcji Krystiana Dziubińskiego. Pierwotnie wydawało się, że krążek przekroczył linię bramkową, ale powtórka szybko wyjaśniła tę sytuację. Po nieco przydługiej wideoanalizie sędziowskiej arbitrzy potwierdzili jedynie nasze przypuszczenia.

Nadzieja na pozytywny rezultat została mocno podłamana w 44. minucie, kiedy to czwarte trafienie dla włoskiej drużyny zdobył Luke Moncada. Stratę udało się zminimalizować dopiero dziesięć minut później za sprawą rzadko zawodzącego Teddy’ego Da Costy. Na 17 sekund przed końcem spotkania Krystian Dziubiński strącił jeszcze strzał Pawła Padakina, zapewniając gola kontaktowego. Niestety, było już zbyt późno, by pokusić się o doprowadzenie do dogrywki.

Dzisiejszy rywal był bez dwóch zdań w zasięgu-biało-niebieskich. Niestety, proste błędy nie pozwoliły zainkasować im dziś ani jednego punktu. Kwestia awansu rozstrzygnie się już jutro w spotkaniu z gospodarzami – HK Nitra. Słowacy nie dali szans Asiago w pierwszym spotkaniu, pewnie wygrywając 5:2. Już niebawem zmierzą się z kolei z HK Krzemieńczuk, będąc murowanym faworytem tego meczu.

Asiago Hockey – Re-Plast Unia Oświęcim 4:3 (1:1, 2:0, 1:2)
0:1 – Pawło PadakinErik Ahopelto, Tommi Laakso (11:57, 5/4),
1:1 – Allan McShane – Nicholas Saracino, Giordano Finoro (17:20),
2:1 – Nichola Saracino – Randy Gazzola, Allan McShane (20:45),
3:1 – Bryce Misley – Michele Marchetti (33:23),
4:1 – Luke Moncada – Marek Vankúš (43:47),
4:2 – Teddy Da CostaAlexander Szczechura, Michael Cichy (53:55),
4:3 – Krystian DziubińskiPawło Padakin (59:43).

Asiago: Fazio – S. Marchetti, Rutkowski; Saracino, Misley, M. Marchetti – Gazzola, Casetti; Salinitri, McShane, Finoro – Vallati, Gios; Vankúš, Moncada, Magnabosco – Forte, Filippo Rigoni II; Filippo Rigoni I, Stevan, Zampieri.
Trener: Tom Barrasso.

Unia: Lindskoug – Graborenko, Panhełow-JułdaszewDa CostaCichySzczechuraJerofejevs, DiukowAhopelto, DziubińskiPadakin – Jākobsons, BezuškaSołtysKrzemieńS. Kowalówka – M. Noworyta, P. Noworyta; PrusakWanat, Laakso.
Trener: Nik Zupančič.

Najnowsze artykuły

Triumfator turnieju za dobry dla katowiczan. Porażka GKS-u

Jan Stepiczew

Puchar Kontynentalny nie dla GieKSy. Katowiczanie nie sprostali gospodarzom

Redakcja

GKS Katowice wygrywa po karnych! Rewanż za poprzedni mecz

Jan Stepiczew

Skomentuj