zklepy.pl
Image default

Wielka pogoń na nic! Przełamanie tyszan w Toruniu

Ogromne emocje, genialny start tyszan i fantastyczna pogoń torunian! Niedzielny wieczór w grodzie Kopernika należał do tych niezwykle ciekawych. Solidne “meczycho” z 10. bramkami zakończone dogrywką i rzutami karnymi, które ostatecznie padło łupem gości. GKS przełamał tym samym serię pięciu porażek z rzędu, a torunianie przegrali po raz czwarty z kolei.

Koncert tyszan trwał w zasadzie od początku do końca. W pierwszej tercji goście nie mieli sobie równych. Olli Kaskinen, Bartłomiej Jeziorski, Oskar Jaśkiewicz i 3:0 dla GKS-u. Gospodarze zdecydowanie “zaspali” na pierwszą tercję, a po pierwszych dwóch straconych bramkach, szkoleniowiec KH Energi błyskawicznie poprosił o time-out. Bardzo słaba skuteczność sprawiła, że nie wykorzystali oni nawet niespełna 2-minutowej przewagi 5 na 3. Bezbłędni i rozpędzeni przyjezdni ze Śląska nie dawali najmniejszych szans rywalom i przeważali w każdym aspekcie gry. “Stalowe Pierniki” z kolei ofiarnie się broniły, lecz na próżno.

W szatni trener Elomo na pewno “przestawił” trochę swoich zawodników, dzięki czemu na drugą tercję wyjechali w zdecydowanie lepszej formie. Zaowocowało to szybko strzeloną bramką na 1:3 za sprawą Ilji Korenczuka. Radość gospodarzy trwała jednak nieco ponad dwie minuty, bowiem wtedy Ondrej Šedivý podwyższył prowadzenie tyskiego GKS-u. Dość sporo przewinień odgwizdywano po obu stronach, a napięcie między zawodnikami obu drużyn narastało od samego początku spotkania.

Druga przerwa wpłynęła na gospodarzy jeszcze bardziej elektryzująco, tym razem ze świetnym skutkiem. W nieco ponad 3 minuty torunianie nadrobili całą stratę do rywali! Najpierw drugą bramkę tego wieczoru zdobył Ilja Korenczuk, a chwilę później, podczas 4-minutowej przewagi golkipera gości pokonali Adrian Jaworski i Niki Koskinen. Gra przebiegała w bardzo agresywnym tonie, przez co wielokrotnie sędzia musiał rozdzielać hokeistów obu ekip. Solidna dyspozycja zawodników z grodu Kopernika w trzeciej tercji traciła często na sile, bowiem co chwilę gospodarze grali w osłabieniu. Ostatnie minuty należały ponownie do tyszan, którzy bez przerwy nacierali na bramkę Muštukovsa, aż w końcu wykorzystali grę w przewadzę, trafiając na 5:4. Wydawało się, że to koniec, bowiem zostały niecałe dwie minuty do końca meczu, ale torunianie nie złożyli broni a przyłożyli się jeszcze bardziej. Skutkiem tego była kolejna wyrównująca bramka, a strzelcem okazał się znowu Ilja Korenczuk, kompletujący tym samym hat-tricka.

Po końcowej syrenie, do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Zacięta walka zawodników, dwie groźne ofensywy oraz dwie skuteczne defensywy sprawiły, że na poznanie zwycięzcy trzeba było czekać do rzutów karnych. Tyszanie okazali się bardziej skuteczni i za sprawą Jeana Dupuy’a oraz Romana Szturca zdobywali 2 “oczka” do ligowej tabeli.

KH Energa Toruń – GKS Tychy 5:6 po karnych (0:3, 1:1, 4:1, k. 0:2)
0:1 – Olli Kaskinen – Filip Komorski, Mateusz Gościński (2:53),
0:2 – Bartłomiej Jeziorski – Christian Mroczkowski (5:08),
0:3 – Oskar Jaśkiewicz – Emil Bagin (12:15),
1:3 – Ilja Korenczuk – Mikałaj Syty, Kamil Kalinowski (22:45),
1:4 – Ondrej Šedivý – Filip Komorski, Kamil Wróbel (25:03),
2:4 – Ilja Korenczuk – Michał Zając (41:21),
3:4 – Adrian Jaworski – Jakub Wenker (42:44, (5/4),
4:4 – Niki Koskinen (43:07, 5/4),
4:5 – Jean Dupuy – Alexandre Boivin, Filip Komorski (57:59),
5:5 – Ilja Korenczuk – Elias Elomaa (58:45),
5:6 – Jean Dupuy (DRZK).

Karne: Dupuy (+), Korenczuk (-), Komorski (-), Syty (-), Bukowski (-), Viitanen (-), Szturc (+), Elomaa (-)

KH Energa: Muštukovs – Ahonen, Gimiński, Elomaa, K. Kalinowski, Jeskanen – Augstkalns, Kurnicki, M. Kalinowski, Koskinen, Viitanen – Jaworski, Bajwenko, Korenczuk, Syty, Zając – Schafer, Wenker, Szirokow, Olszewski
Trener: Teemu Elomo.

GKS Tychy: Fučík – Younan, Kaskiden, Šedivý, Komorski, Wróbel – Ciura, Pociecha, Szturc, Boivin, Dupuy – Bagin, Jaśkiewicz, Mroczkowski, Galant, Jeziorski – Bukowski, Bizacki, Gościński, Starzyński, Marzec
Trener: Andriej Sidorienko.

Najnowsze artykuły

GKS Katowice wrócił do gry. Mistrzowie Polski wyrównali stan rywalizacji

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia Oświęcim zwyciężyła! Remis w rywalizacji

admin

Pierwszy mecz dla JKH! Dublet Urbanowicza i kropka nad „i” Rajamäkiego

Kacper Tomasz Langowski

Skomentuj