PZU Podhale Nowy Targ przegrał dwa mecze ćwierćfinałowe z GKS-em Tychy. W pierwszym meczu, hokeiści „Szarotek” musieli uznać wyższość tyszan po dogrywce (1:2). W sobotę jednak poszło im nieco gorzej i przegrali wysoko bo aż 0:4. Rywalizacja teraz przeniesie się do Nowego Targu, gdzie raz już w tym sezonie nowotarżanie pokonali tyszan.
Nowotarżanie po dwóch meczach przegrywają w serii do czterech zwycięstw. W pierwszym meczu ulegli tyszanom dopiero w dogrywce. Na drugi dzień jednak nie mieli za wiele do powiedzenia. Gospodarze tego spotkania wygrali aż 4:0.
– Na pewno szkoda tego pierwszego spotkania. Mieliśmy wtedy naprawdę duże szansę by zakończyć to zwycięstwem. Nam nie wpadło, rywalom już tak. Dziś brakło nam już sił. Jedyne co dzisiaj było dobre na lodowisku to tylko nasi kibice, i tyle
– powiedział Patryk Wronka.
W piątkowym meczu, hokeiści „Szarotek” mieli w dogrywce kilka akcji, które mogły dać im zwycięstwo. Jednak ostatecznie to tyszanie wyszli zwycięsko z tej konfrontacji. Czego zabrakło w tych dwóch meczach?
– Pierwszy mecz był bardzo wyrównany. Obie strony miały swoje sytuacje. W dogrywce może zabrakło tego żeby ten krążek znalazł się w bramce. Nie wpadł i przegraliśmy. Dziś nam troszkę już sił brakło, nie byliśmy skoncentrowani, popełnialiśmy dziecinne błędy. Rywale tylko szli w górę, a my ich jeszcze napędzaliśmy tymi naszymi błędami
– ocenił napastnik PZU Podhala Nowy Targ.
Nowotarżanie mają dwa dni na to by zregenerować siły i przygotować się na wtorkowe spotkanie. Rywalizacja przeniesie się teraz do Nowego Targu, gdzie miejscowi z pewnością wspomogą swoją drużynę dopingiem.
– W dwa dni da się zregenerować. Mamy tak naprawdę dwa dni gdzie można tych sił nabrać. Gramy u siebie i myślę że będzie troszkę inaczej. Liczymy na to że kibice nam pomogą. Tu w Tychach stworzyli naprawdę świetną atmosferę. Byli dla nas dużym wsparciem. My dziś zagraliśmy słabo, ale musimy o tym zapomnieć i skupić się na tym co będzie we wtorek
– stwierdził napastnik reprezentacji Polski.
Podopieczni Samiego Hirvonena dobrze zaprezentowali się w pierwszym meczu. Zabrakło jednak sił w drugim meczu by powtórzyć występ z poprzedniego dnia. Czy jednak trójkolorowi czymś zaskoczyli hokeistów z Nowego Targu?
– Nie powiedziałbym, że tyszanie czymś nas zaskoczyli. Raczej wiedzieliśmy jak będą grali. Wiedzieliśmy, że jedną czy dwie bramki i to musi wystarczyć żeby wygrać. Jednak jak się dostaje cztery gole to ciężko myśleć o zwycięstwie. Tak jak mówię, czekamy na wtorek, musimy zagrać troszkę lepiej. Przed własną publicznością na pewno będzie się nam grało lepiej i liczymy na to że wrócimy do Tychów przy stanie 2-2
– zakończył Patryk Wronka.