zklepy.pl
Image default

Wymiana ciosów dla jastrzębian! Przesądziły rzuty karne

JKH GKS Jastrzębie wygrał zaległe spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec 4:3 po rzutach karnych. Sosnowiczanie trzykrotnie wychodzili w tym meczu na prowadzenie, ale muszą zadowolić się jednym punktem. O wyniku rozstrzygnął najazd Tuuki Rajamäkiego.

Mecz od początku stał na niezłym poziomie. Jastrzębianie szybko budowali swoje ataki, a ich akcje wyglądały naprawdę ładnie. Jeszcze lepiej jednak spisywali się defensorzy Zagłębia, którzy mimo kilku nieobecności w składzie prezentowali się bardzo przyzwoicie. Brakowało przede wszystkim Damiana Piotrowicza i Patryka Koguta, którzy po ostatnim meczu z Comarch Cracovią się przeziębili.

Podopieczni Grzegorza Klicha jednak jako pierwsi otworzyli wynik spotkania. Już w 5. minucie gry, Dominik Nahunko pognał samotnie z krążkiem i mocnym strzałem z nadgarstka zdjął pajęczynę z okienka jastrzębskiej bramki.

Rywale też mieli swoje szanse, ale Patrik Spěšný był dziś dobrze dysponowany. W 15. minucie wydawało się, że to sosnowiczanie będą starać się o gola podczas gry w przewadze. Jednak to rywale zdołali wyrównać. Dominik Paś oddał strzał na bramkę, a golkiper gospodarzy odbił gumę tak niefortunnie, że trafiła ona wprost na kij Macieja Urbanowicza, który dopełnił formalności i wyrównał wynik spotkania.

Chwilę później mogło być już 2:1 dla gości, ale na nieszczęście Eduardsa Hugo Jansonsa, krążek odbił się od poprzeczki po jego strzale. Niewykorzystane okazje podopiecznych Róberta Kalábera się zemściły. Sosnowiczanie pod koniec pierwszej odsłony ruszyli z kontrą, Andriej Dubinin podał do Aleksandra Pawłenki, a ten skierował krążek do bramki po strzale w krótszy róg bramki. Wydaje się, że przy tej sytuacji Bence Bálizs mógł zachować się lepiej.

W drugiej tercji oba zespoły grały nieco bardziej zachowawczo. Świetną okazję do zdobycia bramki na remis miał Dominik Paś, jednak przestrzelił minimalnie. Jastrzębianie mogli wyrównać w 31. minucie, kiedy to grali w podwójnym osłabieniu. Sosnowiczanie jednak dzielnie się wybronili i wynik pozostał bez zmian. Cztery minuty później, drugiego gola dla swojej drużyny mógł zdobyć Aleksandr Pawłenko. Minął on dwóch defensorów rywali, ale przegrał pojedynek z Bence Bálizsem. Mimo kilku naprawdę niezłych okazji, wynik pozostał bez zmian.

W trzeciej tercji mecz nieco się zaostrzył. Było wiele sytuacji na granicy faulu, przez co sędziowie mieli dużo pracy. Pierwsze słowo w tej odsłonie należało jednak do gości. Już 67 sekund po przerwie, Josef Mikyska strzelił wprost w bramkarza, jednak ten tak niefortunnie ustawił swój kij, że krążek „wpadł mu za kołnierz”.

Wydawało się, że jastrzębianie się rozkręcają, a kolejna bramka będzie tylko kwestią czasu. W 45. minucie Witalij Andrejkiw został odesłany na ławkę kar. Sosnowiczanie wyprowadzili jednak zabójczy kontratak. W trójkowej akcji, guma trafiła do Kamila Sikory, który strzałem z nadgarstka pokonał jastrzębskiego golkipera, a jego drużyna znów wyszła na prowadzenie.

W 57. minucie drużyna gości wyszła z groźnym kontratakiem. Wydawało się, że Maciej Urbanowicz pokona Patrika Spěšný’ego w sytuacji jeden na jeden, ale golkiper gospodarzy wybił gumę końcówką parkana. To jednak nie był koniec problemów sosnowiczan. Na nieco ponad dwie minuty przed końcem karę dwóch minut otrzymał Michał Kotlorz za rzekome opóźnianie gry. Rywale przystąpili do ataku, a na 70 sekund przed końcem Bence Bálizs opuścił taflę. Ten manewr jastrzębskiego szkoleniowca się opłacił, bowiem chwilę później Josef Mikyska zdobył gola na remis po strzale do niemal pustej bramki. O wyniku musiała zadecydować dogrywka.

W dogrywce mecz zakończyć mógł Kamil Sikora, który otrzymał dobre podanie od Jakuba Witeckiego, ale dobrze ustawiony był jastrzębski bramkarz i nie pozwolił na utratę bramki. W 64. minucie minimalnie przestrzelił Maciej Urbanowicz po strzale z najbliższej odległości. Chwilę później w sytuacji sam na sam znalazł się Raivo Sinegubovs, ale jego strzał złapał bramkarz, a ponadto był faulowany przez Oskara Krawczyka. Zaraz potem trener przyjezdnych poprosił o czas i wycofał bramkarza do boksu. To jednak nie przyniosło wymiernych korzyści więc musiały odbyć się rzuty karne.

W serii najazdów swoją szansę wykorzystał tylko Tuuka Rajamäki, dzięki czemu zapewnił dwa punkty swojej drużynie.

Zagłębie Sosnowiec – JKH GKS Jastrzębie 3:4k. (2:1, 0:0, 1:2, 0:0, 0:1k.)
1:0 – Dominik Nahunko – Michał Bernacki, Tomasz Kozłowski (04:15),
1:1 – Maciej Urbanowicz – Dominik Paś (14:09, 4/5),
2:1 – Aleksandr Pawłenko – Andriej Dubinin, Witalij Andrejkiw (19:58),
2:2 – Josef Mikyska (41:07),
3:2 – Kamil Sikora – Tomasz Kozłowski, Michał Bernacki (45:15, 4/5),
3:3 – Josef Mikyska – Raivo Freidenfelds (58:57, 6/4),
3:4 – Tuuka Rajamäki (rzut karny).

Karne: Bucenko (-), Rajamäki (+), Nahunko (-), Mikyska (-), Witecki (-), Urbanowicz (-), Pawłenko (-), Jansons (-), Andrejkiw (-).

Zagłębie: Spěšný – Khoperia, Kotlorz; Bernacki, Kozłowski, Nahunko – Gniewek, Andrejkiw; Witecki, Rzeszutko – Krawczyk, Opiłka; Pawłenko, Dubinin, Bucenko – Rzekanowski, Sikora, Luszniak.
Trener: Grzegorz Klich.

JKH: Bálizs – Kostek, Viinikainen; Urbanowicz, Freidenfelds, Paś – Górny, Jansons; Rajamäki, Mikyska, Švec – Ševčenko, Bryk; Sinegubovs, Jarosz, Pelaczyk – Płachetka, Kamienieu; Szita, Ł. Nalewajka, R. Nalewajka.
Trener: Róbert Kaláber.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj