zklepy.pl
Image default

Zabójcza druga tercja. Katowiczanie zwyciężają w Oświęcimiu

GKS Katowice zwyciężył 5:2 z Re-Plast Unią Oświęcim na wyjeździe. Tym samym katowiczanie mają na koncie dwa zwycięstwa z rzędu. Oświęcimianie zaś przegrali po raz pierwszy w tym sezonie. Kluczowa dla losów spotkania okazała się być druga odsłona tego spotkania, w której hokeiści z Katowic zdobyli trzy bramki.

Mecz na początku wydawał się wyrównany. Obie drużyny czekały raczej na pierwszy błąd rywala. Pierwsi pomylili się oświęcimianie. Katowiczanie wyprowadzili szybką kontrę, Ben Sokay dograł do Hampusa Olssona, a szwedzki napastnik strzelił pod samą poprzeczkę bramki strzeżonej przez Linusa Lundina.

Radość mistrzów Polski nie trwała jednak długo. W 12. minucie, Sebastian Kowalówka jechał sam na sam z Johnem Murrayem, ale został faulowany przez Jakuba Wanackiego. Sędziowie bez zastanowienia przyznali rzut karny, a do najazdu wyznaczony został Daniel Olsson-Trkulja. Nowy nabytek oświęcimskiej Unii pokonał „Jaśka Murarza” i dał swojej drużynie wyrównanie.

Druga tercja była już zdecydowanie bardziej jednostronna. Katowiczanie mieli optyczną przewagę, a defensywa gospodarzy wyglądała czasami wręcz bezradnie. W 25. minucie, dobry okres gry swojej drużyny, golem okrasił Mateusz Bepierszcz. Grzegorz Pasiut zagrał do „Bepiego”, a ten wyczekał bramkarza i posłał gumę w kierunku odsłoniętej bramki.

W 30. minucie, Shigeki Hitosato wypatrzył wyjeżdżającego sam na sam Olliego Isakkę i podał mu krążek. Szwedzki napastnik oddał strzał w kierunku dłuższego słupka i nie dał większych szans Linusowi Lundinowi. 93 sekundy później było już 4:1 dla „GieKSy”. Maciej Kruczek obsłużony podaniem od Mateusza Michalskiego, dopełnił formalności strzałem pod poprzeczkę.

Oświęcimianie po tym golu wzięli czas i ruszyli nieco odważniej do ataku, ale brakowało skuteczności. W 33. minucie bliski zdobycia drugiego gola w tym meczu był Daniel Olsson-Trkulja, ale jeszcze lepiej zachował się John Murray, który jakimś cudem obronił strzał rywala. Gospodarzy stać było tylko na gola w 40. minucie. Henry Karjalainen wykorzystał zamieszanie podbramkowe i zmniejszył dystans do rywala na dwa gole.

W trzeciej odsłonie katowiczanie wyraźnie starali się kontrolować przebieg spotkania. Nie forsowali tempa ani też nie pozwalali rywalom rozwinąć skrzydeł. Niewiele było ciekawych sytuacji w tej tercji. Na 147 sekund przed końcem, trener Nik Zupančič zdecydował się ściągnąć bramkarza, ale nie przyniosło to oczekiwanego efektu. Wręcz przeciwnie, gospodarze stracili gola. Bartosz Fraszko bez problemu skierował gumę do bramki w 59. minucie, praktycznie zamykając tym samym to spotkanie.

Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 2:5 (1:1, 1:3, 0:1)
0:1 – Hampus Olsson – Ben Sokay, Sam Marklund (08:37),
1:1 – Daniel Olsson-Trkulja (11:16, rzut karny),
1:2 – Mateusz Bepierszcz – Grzegorz Pasiut (24:22),
1:3 – Olli Isakka – Shigeki Hitosato (29:00),
1:4 – Maciej Kruczek – Mateusz Michalski, Mychajło Kowalczuk (30:33),
2:4 – Henry Karjalainen – Erik Ahopelto, Roman Diukow (39:38),
2:5 – Bartosz Fraszko – Mateusz Bepierszcz, Grzegorz Pasiut (58:39, do pustej)

Unia: Lundin – Ackered, Diukow; Sadłocha, Dziubiński, Olsson Trkulja – Valtola, Jākobsons; Ahopelto, Heikkinne, Karjalainen – Bezuška, Noworyta; Denyskin, Krzemień, Kowalówka – Dudkiewicz, Prokopiak; Prusak, Wanat, Sołtys. Trener: Nik Zupančič.

GKS: Murray – Delmas, Kruczek; Fraszko, Pasiut, Bepierszcz – Varttinen, Koponen; Iisakka, Monto, Hitosato – Cook, Wanacki; Marklund, Sokay, Olsson – Maciaś, Chodor; Kowalczuk, Smal, Michalski.
Trener: Jacek Płachta.

Najnowsze artykuły

KH Energa z pierwszym zwycięstwem. Wronka i Dupuy to za mało

Mikołaj Pachniewski

GKS Tychy wygrał z Zagłębiem. Świetna przewagi

Mikołaj Pachniewski

Comarch Cracovia wygrała na Tor-Torze. Kanonada na inaugurację

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj