zklepy.pl
Image default

Emocje do końca! Polacy przegrali po dogrywce

Reprezentacja Polski przegrała 4:5 po dogrywce z reprezentacją Wielkiej Brytanii. Trzecia tercja w naszym wykonaniu była jednak fantastyczna. Zdobyliśmy w niej dwie bramki. Kwestia awansu do Elity nadal pozostaje otwarta.

Mecz nie zaczął się najlepiej dla biało-czerwonych. Już po niecałych dwóch minutach gry, Brytyjczycy wyprowadzili zabójczą kontrę. Robert Lachowicz zagrał przed bramkę do Jonathana Phillipsa, a ten z najbliższej odległości skierował gumę do bramki Johna Murraya.

Polacy mieli dobrą okazję na wyrównanie już chwilę później, kiedy to na ławkę kar powędrował Josh Waller. Jednak okazje naszych reprezentantów okazały się zbyt niecelne by znalazły drogę do bramki.

Nasze orły się jednak nie poddawały i nadal szukali sytuacji na wyrównanie. W końcu im się udało. W 11. minucie, Paweł Zygmunt wyłożył gumę pod bramkę do Dominika Pasia, a ten strzałem „pod ladę” pokonał Bena Bownsa.

Nasi hokeiści w 14. minucie musieli się bronić przez dwie minuty w osłabieniu, podczas gdy na ławce kar usiadł Paweł Dronia. Z tym jednak poradziliśmy sobie bez większych problemów. Pewny w bramce był John Murray, a obrońcy byli zdyscyplinowani i czujni.

Gospodarze wrzucili drugi bieg w drugiej odsłonie tego spotkania. Efektem tego była bramka Cade’a Neilsona w 24. minucie gry. Nasza obrona nieco przysnęła, a brytyjski napastnik po strzale bez przyjęcia pokonał Johna Murraya nie dając mu większych szans na skuteczną interwencję.

Polacy dopiero w okolicach 26. minuty oddali pierwszy strzał w drugiej tercji. To pokazuje tylko jaką przewagę mieli Brytyjczycy w tym okresie gry.

Prawdziwe problemy zaczęły się jednak w 32. minucie. Dominik Paś został ukarany karą meczu za wejście w jednego z rywali. Polacy grali w pięciominutowym osłabieniu. To skrzętnie wykorzystali rywale. Chwilę później, było bowiem już 3:1 dla gospodarzy. Liam Kirk umieścił krążek tuż przy krótszym słupku bramki Johna Murraya.

– Tak widziałem tę sytuację i uważam że sędziowie popełnili kardynalny błąd. Brytyjski zawodnik sam się odwrócił i po prostu symulował. Jednak jeśli była kara to maksimum dwóch minut – powiedział nam na gorąco Jacek Chadziński, były sędzia międzynarodowy.

W 38. minucie, byliśmy bliscy zdobycia drugiej bramki w tym spotkaniu. Kamil Wałęga znalazł się w sytuacji jeden na jeden z Benem Bownsem, po strzale polskiego napastnika, krążek zatańczył przy linii bramkowej, ale nie przekroczył jej. Sędziowie swoje wątpliwości co do tej sytuacji musieli rozwiać przy powtórce wideo.

W trzeciej tercji biało-czerwoni mieli dwie szanse na zniwelowanie straty do rywala. Najpierw na ławce kar usiadł David Phillips, a po jego wyjściu zastąpił go Ben O’Connor. Świetnie dysponowany golkiper Wielkiej Brytanii skapitulował jednak dopiero w 46. minucie. Paweł Zygmunt „na raty” pokonał Bena Bownsa i tym samym wlał nadzieje w serca biało-czerwonych.

W 52. minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Liam Kirk. Mogło być już 4:2, ale od nieszczęścia uchronił nas słupek. Chwilę później jednak mógł być remis. Paweł Zygmunt oddał mocny strzał z nadgarstka, ale jakimś cudem odbił ten krążek bramkarz gospodarzy.

Co się jednak odwlecze to nie uciecze. W 55. minucie Bartosz Ciura zagrał przed bramkę do Kamila Wałęgi, a ten zdołał umieścić krążek za linią bramkową. Dał nam wymarzony remis. Nie potrwał on jednak długo.

W 58. minucie Grzegorz Pasiut faulował rywala, przez co został odesłany na ławkę kar. Po kilku niebezpiecznych atakach do rywali uśmiechnęło się szczęście. Paweł Dronia niefortunnie wybił gumę, wprost w naszego golkipera, po czym wpadła ona do naszej siatki.

To jednak nie był koniec emocji. Na 48 sekund przed końcem krążek wpadł do bramki gospodarzy po strzale Bartosza Fraszki. Sędziowie naradzali się jeszcze w boksie przy powtórkach, ale ostatecznie gola zaliczyli. Wynik nie zmienił się do końcowej syreny, więc potrzebna była dogrywka.

W pięciominutowej dogrywce przy trzech na trzech, pierwszy strzał oddał Paweł Zygmunt. W 63. minucie jednak faulował John Murray. Spowodował on upadek rywala i przez 166 sekund byliśmy zmuszeni bronić się w osłabieniu. To był kluczowy moment tego spotkania. Chwilę później bowiem Ben Lake dał swojej drużynie prowadzenie po strzale z najbliższej odległości

Wielka Brytania – Polska 5:4d. (1:1, 2:0, 1:3, 1:0d.)
1:0 – Jonathan Phillips – Robert Lachowicz (01:57),
1:1 – Dominik Paś – Paweł Zygmunt, Kamil Wałęga (10:06),
2:1 – Cade Neilson – Nathanael Halbert (23:36),
3:1 – Liam Kirk – Cade Neilson (33:07, 5/4),
3:2 – Paweł Zygmunt – Kamil Wałęga, Bartłomiej Jeziorski (45:25, 5/4),
3:3 – Kamil Wałęga – Bartosz Ciura (54:23),
4:3 – Mike Hammond – Brett Perlini, Evan Mosey (58:30, 5/4),
4:4 – Bartosz Fraszko (59:12, 6/5),
5:4 – Ben Lake – Nathanael Halbert, Liam Kirk (62:35, 4/3).

Wielka Brytania: Bowns – Halbert, Richardson; Kirk, Neilson, Curran – O’Connor, Mosey; Waller, Lake, Hammond – Ruopp, Phillips; Betteridge, Perlini, Dowd – Tetlow, Jones; Lachowicz, Myers, Phillips
Trener: Peter Russell

Polska: Murray – Kruczek, Wajda; Wronka, Pasiut, Fraszko – Kolusz, Ciura; Jeziorski, Dziubiński, Łyszczarczyk – Dronia, Kostek; Paś, Wałęga, Zygmunt – Górny, Jaśkiewicz; Michalski, Starzyński, Galant
Trener: Róbert Kaláber

Najnowsze artykuły

Rewanż także dla Bytyjczyków. Zadecydowały karne

Mikołaj Pachniewski

Wielka Brytania ograła Polaków. Rewanż w sobotę

Mikołaj Pachniewski

Polska znów słabsza od Słowenii

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj