zklepy.pl
Image default

Polska w Elicie. Powtarzamy: Polska w Elicie!

Przepiękny sen reprezentacji Polski właśnie się spełnił! Zwycięstwo 6:2 nad Rumunią przypieczętowało nasz awans do grona hokejowej Elity!

5 maja miał być szczególną datą w historii polskiego hokeja. Po 21 latach odstawki na bocznym międzynarodowym torze, Polska miała wykorzystać sprzyjające okoliczności i powrócić do światowej Elity, a w przyszłym roku pojechać na czempionat organizowany w Ostrawie i Pradze.

Przed meczem doszło do zmiany między słupkami biało-czerwonych. John Murray został wykluczony z udziału w najważniejszym meczu ze względu na uraz, a jego miejsce zajął klubowy zmiennik – Maciej Miarka.

Początek tego starcia był w naszym wykonaniu był bojaźliwy. Nie daliśmy wejść na głowę rywalom, jak to miało miejsce w meczu z Koreą Południową, ale mimo tego, w naszych poczynaniach było widać sporo nerwowości, jakby ciężar gatunkowy dodał naszym hokeistom kilku kilogramów więcej w nogach.

Niestety, o ile z Azjatami udało nam się przetrwać gorszy okres i ułożyć to spotkanie pod własne dyktando dwoma golami, tak Rumunii wprawili w osłupienie polskich kibiców i jako pierwsi zdobyli trafienie, pierwszym celnym strzałem w tym meczu.

Wcale nie pomogło to w uspokojeniu gry przed bramką przeciwnika, a hokeiści spod Karpat dobrze zamykali strefę przed Zoltanem Toke. Po przerwie do szatni zjeżdżaliśmy z jednobramkową stratą, a trener Kaláber podczas piętnastu minut miał na pewno sporo do przekazania.

Ten kwadrans zdecydowanie nas uspokoił. Na drugą odsłonę wyjechaliśmy zdecydowanie bardziej skoncentrowani, a po faulu Hugo Gecsego udało się nam wywalczyć pierwszą przewagę. Polacy olśniewają w tym elemencie na trwających mistrzostwach i nie zmarnowali również tego power-playa. Grzegorz Pasiut potrzebne jak tlen wyrównanie i na dobre wróciliśmy do gry.

Wobec rosnącej przewagi Polaków, kolejne trafienia wydawały się być kwestią czasu. W 29. minucie objęliśmy wreszcie prowadzenie. Krystian Dziubiński wystawił krążek Bartłomiejowi Jeziorskiemu, a ten wypalił bez zastanowienia z okolicy bulika i pokonał Tokego po raz drugi.

Ostatnie minuty tej odsłony należały już w pełni do Polaków i pozwoliły nam wypracować okazałą zaliczkę. W 38. minucie Grzegorz Pasiut oddał mocny strzał na bramkę Rumunów, a Bartosz Fraszko zdążył ze skuteczną dobitką. Minutę później nasi rywale starali się odpowiedzieć groźną kontrą, z której bez szwanku wyszedł Miarka. Efektowną interwencją rozpoczął także kolejny kontratak, a Alan Łyszczarczyk w swoim stylu zerwał się obronie i strzałem z bekhendu tuż pod poprzeczkę zapewnił nam trzybramkowy komfort.

Trzecia tercja nie obfitowała w emocje, a większość polskich kibiców spędziła ją oswajając się z myślą, że już za kilka chwil znajdziemy się wśród szesnastu najlepszych nacji globu. Nie zmąciła tego nawet bramka Balazsa Gajdo na nieco ponad pięć minut przed końcową syreną. Rumuni szukali swej szansy wycofując bramkarza, ale Dziubiński uciął ich nadzieję. Wynik na 6:2 ustalił Kamil Wałęga, który rozegrał fantastyczny turniej i zapracował tym na transfer do Trzyńca

Powiedzmy to jeszcze raz. Polacy awansowali do Elity! Dziękujemy, że razem z nami śledziliście zmagania biało-czerwonych w walce o awans.

Polska – Rumunia 6:2 (0:1, 4:0, 2:1)
1:0 – Balazs Peter – Pavlo Borysenko (9:13),
1:1 – Grzegorz Pasiut – Marcin Kolusz (21:42, 5/4),
2:1 – Bartłomiej Jeziorski – Krystian Dziubiński (28:53),
3:1 – Bartosz Fraszko – Grzegorz Pasiut, Patryk Wronka (37:26),
4:1 – Alan Łyszczarczyk – Krystian Dziubiński, Maciej Miarka (38:48),
4:2 – Balazs Gajdo – Zoltan Molnar, Yevhen Yemelianenko (54:20).
5:2 – Krystian Dziubiński – Bartosz Fraszko, Bartosz Ciura (58:15, do pustej bramki),
6:2 – Kamil Wałęga – Paweł Zygmunt (59:24).

Polska: Miarka – Kruczek, Wajda; Wronka, Pasiut, Fraszko – Kolusz, Ciura; Jeziorski, Dziubiński, Łyszczarczyk – Dronia, Kostek; Paś, Wałęga, Zygmunt – Górny, Jaśkiewicz; Michalski, Starzyński, Galant
Trener: Róbert Kaláber.

Rumunia: Toke – Sallo, Gecse; Gajdo, Zo. Molnar, Zs. Molnar – Bors, Borysenko; Peter, Constantin, Kovacs – Rasulov, Yemelianenko; Fodor, Filip, Teamriuc – Farkas, Creanga; Casaneanu.
Trener: Július Pénzeš.

Najnowsze artykuły

Rewanż także dla Bytyjczyków. Zadecydowały karne

Mikołaj Pachniewski

Wielka Brytania ograła Polaków. Rewanż w sobotę

Mikołaj Pachniewski

Polska znów słabsza od Słowenii

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj