Filip Starzyński – „srebrny” reprezentant Polski z Mistrzostw Świata w Nottingham – wciąż nie znalazł nowego pracodawcy, choć nie mógł narzekać na brak zainteresowania. Na horyzoncie pojawiła się opcja, która zakłada zagraniczny transfer centra znanego z ciężkiej pracy w defensywie.
Filip Starzyński po raz pierwszy na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce miał okazję zagrać w Katowicach, dokąd przybył w 2018 roku. W stolicy województwa śląskiego występował do 2021 roku, a ostatnie dwa sezony spędził u rywala zza miedzy – w GKS-ie Tychy.
30-latek przedstawił się w tym czasie jako center o skrajnie defensywnym usposobieniu. Znalazł on tym uznanie w oczach selekcjonera Róberta Kalábera, który konsekwentnie stawia na niego od czasów objęcia sterów reprezentacji. Na początku maja w Nottingham świętował awans do Elity.
Starzyński nie przedłużył wygasającego kontraktu z GKS-em Tychy i został wolnym agentem. Jego możliwy angaż sondowano chociażby w Krakowie. Teraz na horyzoncie pojawiła się opcja z zagranicy, pod okiem dobrze znanego mu szkoleniowca.
Mowa tu o Fife Flyers – szkockiej ekipie z brytyjskiej ekstraligi. Niedawno stery zespołu objął tam Tom Coolen, znający Starzyńskiego z pracy w GKS-ie Katowice. Co ciekawe, nie brakuje tam nazwisk znanych z PHL. Shane Owen oraz Teemu Pulkkinen także mają w swoim CV występy dla GieKSy. Collin Shirley w sezonie 2021/2022 zaliczył z kolei ciekawy epizod z Comarch Cracovią.
