Illa Korenczuk w poprzednim sezonie należał nie tylko do czołowych napastników KH Energi Toruń, ale także wiodących zawodników sezonu zasadniczego. Nic zatem dziwnego, że po tak udanych rozgrywkach, ukraiński hokeista może cieszyć się sporym zainteresowaniem lepszych klubów.
Illa Korenczuk zabłysnął po raz pierwszy w polskich mediach dzięki udanym występom na Mistrzostwach Świata dywizji IB 2022 w Tychach. Wobec ograniczonych możliwości transferowych, kluby Polskiej Hokej Ligi chętnie sięgały po zawodników z ukraińskim paszportem. KH Energa Toruń okazała się być najbardziej przekonującym klubem, a Korenczuk zasilił szeregi „Stalowych Pierników”.
Ukraiński napastnik z miejsca wyrósł na lidera formacji ofensywnych. Stanowił ważną postać nie tylko w grze pięciu na pięciu, ale przede wszystkim był nieocenionym atutem w przewagach. Jego dorobek w sezonie zasadniczym zamknął się na 41 punktach (22 gole, 19 asyst) w 40 spotkaniach. W fazie play-off zaznaczył swą obecność 2 golami przeciwko TAURON Re-Plast Unii Oświęcim, lecz torunianie musieli uznać wyższość biało-niebieskich po 5 spotkaniach.
O przyszłości Korenczuka sporo dyskutowało się tuż przed zamknięciem okienka transferowego 2022/2023. Jego nazwisko łączono chociażby z Comarch Cracovią, ale ostatecznie 28-latek postanowił pozostać na ziemi chełmińskiej. Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że już niebawem przywdzieje on nowe barwy.
Hokeista rodem z Kobrynia wykluczył możliwość przeprowadzki pod Wawel. Choć w swoich szeregach widziałyby go inne kluby PHL, to obecnie jest on najbliższy transferu zagranicznego. Zęby na niego ostrzą sobie chociażby ekipy francuskiej Ligue Magnus.