Damian Tyczyński wraz z eliminacją Spartaka Dubnica zakończył swój udział w trwającym sezonie zaplecza słowackiej ekstraligi. Klub Polaka nie sprostał w ćwierćfinale HK Martin, ulegając w siódmym meczu rywalizacji 1:4.
Damian Tyczyński rozpoczynał sezon jako gracz HK Nowa Wieś Spiska. Dla klubu ze Spisza był to powrót na najwyższy szczebel rozgrywkowy po ponad 11 latach. 22-letni polski napastnik był jednym z architektów awansu tej ekipy i to on zdobył pierwszą, historyczną bramkę po powrocie. Miało to miejsce 24 września w starciu z HKM Zwoleń (przegranym ostatecznie przez „Rysie” 2:5).
Sielanka nie trwała jednak długo. Choć „Tyczkę” broniły liczby, to w trakcie sezonu pojawiły się tarcia dotyczące finansów. Klubowi włodarze poszukiwali równolegle graczy, którzy zastąpiliby centra rodem z Krynicy-Zdroju. Do rozstania pomiędzy zawodnikiem a klubem doszło wraz z końcem 2021 roku. Ostatecznie, jego dorobek w Tipos Extralidze zamknął się na 25 meczach, w których zdobył 4 gole i zanotował 11 asyst.
Tyczyński powrócił tym samym na zaplecze ekstraligi, wiążąc się ze Spartakiem Dubnica – farmerskim zespołem Dukli Trenczyn. Polak potrzebował nieco czasu, by wkomponować się w szeregi pierwszoligowca, ale już wkrótce zaczął punktować. Wystąpił w 17 meczach sezonu zasadniczego, gdzie zdobył 5 goli oraz 13 asyst. Znalazł się także w gronie najlepszych zawodników lutego zdaniem oficjalnych ligowych mediów.
Były gracz Zagłębia Sosnowiec dopisał kolejne 7 punktów (1 gol, 6 asyst) w 7 meczach z HK Martin. Niestety, to koniec jego udziału w sezonie 2021/2022. Spartak Dubnica nie sprostał bowiem HK Martin, ulegając mu w decydującym meczu 1:4. Polak asystował przy wyrównującym trafieniu Šimona Betáka. Było to jednak za mało, by rozstrzygnąć rywalizację na korzyść Spartaka.