zklepy.pl
Image default

Emocje do końca! Jastrzębianie wygrywają w Tychach

JKH GKS Jastrzębie pokonał GKS Tychy 4:3. Jednak podopieczni Róberta Kalábera musieli drżeć o wynik do ostatnich sekund meczu. Wygrywali bowiem 4:0, a z czasem przewaga stopniała do jednej bramki. Udało im się jednak wywieźć z Tychów trzy punkty.

Mecz od początku toczył się w dość szybkim tempie. Było dość mało przerw, a chwilę po rozpoczęciu przed doskonałą szansą stanął Dominik Jarosz, jednak Mathias Israelsson wyczuł intencje strzelca i nie dał się zaskoczyć. W odpowiedzi blisko zdobycia gola był Jan Krzyżek. Młody napastnik GKS-u Tychy oddał strzał z klepy mierząc w krótki róg, ale Patrik Nechvátal pewnie interwieniował.

W 12. minucie fatalny błąd popełnili jastrzębscy defensorzy na spółkę z bramkarzem. Do bezpańskiego krążka blisko bramki dopadł Szymon Marzec, ale trafił wprost w łapaczkę golkipera gości. Ta sytuacja zemściła się na trójkolorowych bowiem kilkanaście sekund później Martin Kasperlik wykorzystał błąd Jasona Seeda i strzałem z bekhendu pokonał szwedzkiego bramkarza.

Cztery minuty później Michał Kotlorz został odesłany na ławkę kar, a jego koledzy musieli radzić sobie o jednego mniej. Jastrzębianie nie potrzebowali wiele czasu na podwyższenie wyniku. Zaledwie 13 sekund im wystarczyło, aby wykorzystać okres gry w przewadze. Podopieczni Róberta Kalábera rozklepali tyską defensywę, a akcję zwieńczył Arturs Ševčenko.

Druga odsłona wyglądała podobnie jak pierwsza. W 24. minucie zagotowali się Grigorij Żełdakow i Marcin Horzelski. Po krótkim bokserskim pojedynku, krewcy zawodnicy zostali odesłani do szatni. Wydawało się, że tyszanie się rozkręcają. W 29. minucie Bartłomiej Pociecha oddał mocny strzał z nadgarstka, ale krążek odbił się od słupka i wyszedł w pole gry. Mistrzowie Polski szybko wyprowadzili kontrę, a Frenks Razgals wykończył akcję mocnym strzałem z nadgarstka w krótki róg. Po tej sytuacji trener gospodarzy postanowił zmienić bramkarza.

W 38. minucie Maciej Urbanowicz uderzył  bandę wyprostowaną nogą i z pomocą sztabu medycznego opuścił lód. Chwilę później było już 4:0 dla jastrzębian. Tomáš Fučík nie trafił w krążek kijem przy wybiciu, a ten… wturlał się za linię bramkową. To był fatalny błąd czeskiego golkipera.

Trzecia tercja rozpoczęła się ostrym wejściem Pawieła Jelszańskiego w Jeana Dupuya. Kanadyjski napastnik zjechał do szatni z asystą lekarzy, a obrońca JKH GKS-u Jastrzębie starł się z Szymonem Marcem, a następnie otrzymał karę meczu. Ta sytuacja paradoksalnie dodała wiatru w żagle gospodarzom. W 43. minucie Radosław Galant zmienił tor lotu krążka po wrzutce Jasona Seeda i przełamał niemoc strzelecką swojej drużyny, która trwała ponad osiem tercji. Wydawało się, że skończy się tylko na golu “Galosa”, ale nic bardziej mylnego.

W 47. minucie Christian Mroczkowski oddał strzał w długi róg, guma odbiła się od słupka i przekroczyła linię bramkową. Zaliczka mistrzów Polski stopniała więc do zaledwie dwóch bramek. 17 sekund później Szymon Marzec przedarł się przez zasieki obronne rywala i wcisnął krążek do bramki. Tyszanie odrobili więc trzy bramki w niemal pięć minut.

Wobec miernej postawy swojej drużyny, szkoleniowiec jastrzębian poprosił o czas. Na minutę przed końcem Andriej Sidorienko ściągnął bramkarza do boksu. Mimo naporu tyszan, drużyna gości grała konsekwentnie w obronie i dotrwała do końca spotkania.

GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 3:4 (0:2, 0:2, 3:0)
0:1 – Martin Kasperlik – Radosław Nalewajka, Dominik Jarosz (11:14),
0:2 – Arturs Ševčenko – Vitalijs Pavlovs, Frenks Razgals (15:56, 5/4),
0:3 – Frenks Razgals – Arturs Ševčenko, Siarhiej Bahalejsza (28:56),
0:4 – Frenks Razgals – Artūrs Ševčenko (37:14),
1:4 – Radosław Galant – Jason Seed, Alexander Szczechura (42:10, 4/4),
2:4 – Christian Mroczkowski (46:37, 5/4),
3:4 – Szymon Marzec – Dienis Sierguszkin (46:54).

GKS Tychy: Israelsson (od 28:56, Fučík) – Seed, Kotlorz; Szczechura, Galant, Mroczkowski – Żełdakow, Smirnow; Sierguszkin, Fieofanow, Krzyżek – Biro, Pociecha; Gościński, Starzyński, Jeziorski – Bizacki, Michałowski; Witecki, Dupuy, Marzec
Trener: Andriej Sidorienko 

JKH GKS Jastrzębie: Nechvátal – Górny, Bryk; Kasperlik, Jarosz, R. Nalewajka – E. Ševčenko, Kamienieu; A. Ševčenko, Pavlovs, Razgals – Kostek, Bahalejsza; Urbanowicz, Paś, Bondaruk – Jelszański, Horzelski, Kalns, Ł. Nalewajka, Pelaczyk
Trener: Róbert Kaláber

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj