zklepy.pl
Image default

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Re-Plast Unia Oświęcim pokonała GKS Katowice 5:0 w szóstym meczu finału Tauron Hokej Ligi. Oświęcimianie uciekli spod topora i doprowadzili do tego, że o tytule mistrzowskim w sezonie 2023/24 zadecyduje mecz numer 7!

W szóstym meczu atmosfera od samego początku była niezwykle napięta i gorąca. Gospodarze zdawali sobie sprawę, że porażka oznaczać będzie dla nich koniec szans na złoto i kolejny rok oczekiwania na powrót na tron, a katowiczanie mieli możliwość, by na terenie rywala przypieczętować trzeci tytuł z rzędu.

Od początku więcej w ofensywie kreowała Unia, choć po jednej ze strat wynik otworzyć mógł Bartosz Fraszko, ale jego strzał z bekhendu odbił jednak Linus Lundin. Biało-niebiescy dopięli swego w 11. minucie, gdy Elliot Lorraine idealnie obsłużył Sebastiana Kowalówkę, a ten pokonał bezradnego Johna Murraya. Chwilę później zrobiło się 2:0, bo do siatki trafił Krystian Dziubiński, ale sędziowie postanowili nie uznać tego gola i na ławkę kar odesłali Grzegorza Pasiuta, a że chwilę później dołączył do niego Ryan Cook, to Unia miała doskonałą okazję do tego, by podwyższyć prowadzenie w podwójnej przewadze. GieKSa jednak przetrwała ten okres.

Więcej goli w premierowej tercji nie padło, choć sporo było dobrych okazji. Wynik udało się zmienić dopiero w drugiej odsłonie. W 26. minucie do tercji wjechał Andrij Denyskin, a później pociągnął z nadgarstka w samo okienko, zaskakując Murraya. Gospodarze zyskiwali coraz to większą optyczną przewagę, a katowiczanie z rzadka pojawiali się w tercji ofensywnej. Ponadto goście często musieli bronić się w osłabieniu. Właśnie po jednym z takich okresów zrobiło się 3:0, bo lukę pomiędzy słupkiem a parkanem znalazł Kamil Sadłocha.

Wydawało się, że początek trzeciej tercji, gdy GieKSa grała w przewadze, będzie idealnym, a zarazem ostatnim momentem, by katowiczanie wrócili do gry. Nie udało im się to jednak. W 44. minucie boks gości w euforię wprawił Grzegorz Pasiut, dobijając krążek po próbie Mateusza Michalskiego. Sędziowie gola jednak nie uznali, bo napastnik GKS-u wcześniej wpadł w Lundina, uniemożliwiając mu interwencję.

Później dla urzędujących jeszcze mistrzów Polski było coraz gorzej. Kary, które co rusz otrzymywali przyjezdni sprawiły, że nie byli oni w stanie wrócić do tego spotkania, a Unia jeszcze podwyższyła wynik na 5:0, co oznaczało tylko jedno, że o tytule mistrzowskim rozstrzygnie mecz nr 7!

Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 5:0 (1:0, 2:0, 2:0)
1:0 – Sebastian Kowalówka – Elliot Lorraine, Andrij Denyskin (10:19),
2:0 – Andrij Denyskin – Ville Heikkinen (25:23),
3:0 – Kamil Sadłocha – Ville Heikkinen, Kalle Valtola (35:27),
4:0 – Krystian Dziubiński – Kamil Sadłocha (51:38, 5/4),
5:0 – Carl Ackered – Elliot Lorraine (54:59, 5/4)

Stan rywalizacji: 3:3
Następny mecz: w niedzielę o godz. 20:30 w Katowicach

Unia: Lundin – Diukow, Jākobsons; Denyskin, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen; Sadłocha, Heikkinen, Karjalainen – Bezuška, Ackered; Kowalówka, Krzemień, Lorraine – Noworyta, Łoza; Wanat, Trkulja, Sołtys.
Trener: Nik Zupančič.

GKS: Murray – Delmas, Kruczek; Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen; Iisakka, Monto, Lehtimäki – Wanacki, Cook; Olsson, Michalski, Marklund – Lebek, Maciaś; Hitosato, Smal, Kowalczuk.
Trener: Jacek Płachta.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Wojownicy najlepszymi amatorami w Polsce! Oświęcimski finał w Bytomiu

Kacper Tomasz Langowski

Skomentuj