Marma Ciarko STS Sanok i GKS Tychy szalonym spotkaniem zakończyli sezon zasadniczy 2022/2023. W grodzie Grzegorza padło dziś dziesięć trafień. Byliśmy także świadkami dwóch kar meczu, w tym jednej zainkasowanej przez… bramkarza trójkolorowych.
Tyszanie już od pierwszych minut dominowali na tafli. Chcieli pokazać, że ostatni mecz z JKH GKS-em Jastrzębie to tylko wypadek przy pracy. Już po 88 sekundach, Jouka Juhola zagrał do Alexandre’a Boivina, a ten niemal wjechał z krążkiem do bramki.
Na kolejne gole musieliśmy czekać do 8. minuty. Wtedy bowiem Filip Starzyński zdobył swojego pierwszego gola w sezonie po strzale z najbliższej odległości. W 10. minucie doszło do awantury pod bramką gości. Bramkarz Tychów odbił krążek po strzale jednego z sanoczan, ale guma dalej była w pobliżu bramki. Gospodarze chcąc dobić strzał trafili w Tomáša Fučika. Czeski bramkarz wziął sprawę w swoje ręce i poszarpał się z Jere Karlssonem. Obok zaś toczyła się bójka pomiędzy Augustem Nilssonem i Juho Mäkelą. Sędziowie postanowili odesłać tyskiego bramkarza i Juho Mäkelę do szatni. Do bramki gości został desygnowany Kamil Lewartowski.
To podziałało motywująco na tyszan. W 15. minucie, rozegrali koronkową akcję, a akcję z najbliższej odległości zwieńczył Bartłomiej Jeziorski. Chwilę później było już 4:0. Alexander Younan potężnym strzałem pokonał Dominika Salamę. Gospodarze zdobyli jednak gola „do szatni”. Karol Biłas wrzucił krążek spod bandy, a Konrad Filipek zmienił trajektorię lotu krążka tuż przed „Lewarem”.
W trakcie przerwy, Miika Elomo zdecydował o zmianie bramkarza. Dominika Salamę zastąpił Filip Świderski. Obraz gry się nie zmienił. Tyszanie próbowali kontrolować przebieg gry. W 28. minucie Filip Komorski wykorzystał dobre zagranie Bartłomieja Jeziorskiego i umieścił krążek tuż przy słupku sanockiej bramki.
Gospodarze szybko odpowiedzieli. Ville Heikkinen wykorzystał dezorientację tyskiego golkipera i posłał gumę do bramki. To nie było ostatnie słowo sanoczan w tej tercji. Na niespełna dwie minuty przed jej zakończeniem trafienie zmniejszające stratę dołożył jeszcze Sami Tamminen.
W trzeciej tercji trzybramkową przewagę tyszan zdołał przywrócić Younan. W samej końcówce na listę strzelców wpisał się jeszcze Sebastian Harila, ale było już za późno, by zagrozić rywalom z piwnego miasta.
Marma Ciarko STS Sanok – GKS Tychy 4:6 (1:4, 2:1, 1:1)
0:1 – Alexandre Boivin – Jouka Juhola, Christian Mroczkowski (01:28),
0:2 – Filip Starzyński – August Nilsson (07:55),
0:3 – Bartłomiej Jeziorski – Ondřej Šedivý, Filip Komorski (14:55),
0:4 – Alexander Younan – Jean Dupuy, Emil Bagin (17:55),
1:4 – Konrad Filipek – Karol Biłas (19:50),
1:5 – Filip Komorski – Bartłomiej Jeziorski, Ondřej Šedivý (27:07),
2:5 – Ville Heikkinen – Sami Tamminen, Jere Karlsson (27:40),
3:5 – Sami Tamminen – Bartosz Florczak, Niko Ahoniemi (38:17),
3:6 – Alexander Younan – Christian Mroczkowski, Roman Szturc (50:45),
4:6 – Sebastian Harila – Władysław Łysenko (58:54).
STS: Salama (od 20:01, Świderski) – Karlsson, Valtola; Ahoniemi, Tamminen, Filipek – Florczak, Biłas; J. Lorraine, Harila, Mocarski – Łysenko, Höglund; Heikkinen, Mäkelä, Sienkiewicz – Rąpała, Wróbel, Dulęba, Dobosz, Miccoli.
Trener: Miika Elomo.
GKS: Fučík (od 9:56, Lewartowski) – Pociecha, Kaskinen; Šedivý, Komorski, Jeziorski – Bizacki, Jaśkiewicz; Gościński, Starzyński, Marzec – Younan, Nilsson; Mroczkowski, Boivin, Dupuy – Bagin, Bukowski, Galant, Szturc, Juhola.
Trener: Andriej Sidorienko.