Wczorajsze zwycięstwo Zagłębia Sosnowiec 8:2 z Marmą Ciarko STS-em Sanok, Kamil Sikora przypłacił zdrowiem. W drugiej tercji meczu, sosnowiecki napastnik został trafiony krążkiem prosto w twarz.
Sam mecz był bardzo ostry. Sędziowie tego spotkania mieli ręce pełne roboty. W sumie nałożyli bowiem aż 201 minut karnych. W 22. minucie gry, doszło do fatalnego zdarzenia. Kamil Sikora, napastnik Zagłębia Sosnowiec popchnięty przez Conora MacEacherna został popchnięty kijem trzymanym oburącz i podczas upadania, krążek wystrzelony przez Witalija Andriejkiwa trafił go w twarz. Zawodnik gości zalał się krwią.
Z relacji zawodników Zagłębia wynika, że Sikora stracił świadomość. Był z nim kontakt, jednak wszystkiego zapominał po chwili. 27-latek musiał udać się do szpitala. Lekarze szybko postawili diagnozę. Podopieczny Piotra Sarnika, ma złamaną kość jarzmową, nosową i szczękową, a także wystąpiło wstrząśnienie mózgu i rozcięty łuk brwiowy. Prawdopodobnie konieczna będzie operacja. Na chwilę obecną, ciężko stwierdzić jak długa będzie przerwa. Wiadomo jednak, że poszkodowany będzie musiał odpocząć od hokeja nieco dłużej.
UWAGA ZDJĘCIA DRASTYCZNE.