GKS Katowice zrewanżował się za wczorajszą porażkę Re-Plast Unii Oświęcim, wygrywając dziś 3:0 i wyrównując stan finałowej serii. Katowiczanie punktowali w każdej z trzech odsłon tego widowiska, z kolei podopieczni Nika Zupančiča pozbawili się szans na zwycięstwo seryjnymi karami zainkasowanymi w ostatniej tercji.
Po wczorajszym meczu, zakończonym zwycięstwem Unii 3:2 obydwie ekipy nie miały wiele czasu na regenerację czy wprowadzenie zmian. W składzie GieKSy zabrakło dziś Bena Sokaya, który doznał urazu kostki, z kolei Nik Zupančič nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Daniela Olssona Trkulji.
Podobnie jak wczoraj, dzisiejszy pojedynek rozpoczął się od szybkiego uderzenia – z tą różnicą, że pierwszy cios wyprowadzili gospodarze. Linus Lundin po strzale Mateusza Michalskiego odbił krążek tuż pod kija Hampusa Olssona, a szwedzki napastnik skrzętnie zamienił tę okazję na gola otwierającego wynik meczu.
W 6. minucie biało-niebiescy przedwcześnie cieszyli się, gdy krążek trącony przez Kamila Sadłochę po strzale Marka Kaleinikovasa przemknął pomiędzy parkanami Johna Murraya. Sędziowie zarządzili analizę wideo, która wykazała, iż wcześniej 24-latek legitymujący się amerykańskim paszportem nieprzepisowo zagrał gumę zbyt wysoko uniesionym kijem, co było podstawą do analizowania trafienia.
Wideo okazało się być nieodzowne także kilka minut później, kiedy to GieKSa rozgrywała swoją pierwszą przewagę. Sam Marklund trafił krążkiem w obramowanie bramki, choć przy całej dynamice akcji, ciężko było bez powtórki oszacować, czy guma nie wpadła pod poprzeczkę. Replay szybko rozwiał jednak wszelkie wątpliwości arbitrów.
O ile pierwsza kara nałożona na Romana Diukowa obeszła się bez konsekwencji, tak drugie wykluczenie zakończyło się już stratą gola. Po ataku na Shigekim Hitosato Białorusin dołączył na ławce obok Henry’ego Karjalainena, a katowiczanie stanęli przed szansą do gry 5 na 3. Krążek przemieszczał jak po sznurku, aż Bartosz Fraszko dograł doskonale do Hitosato. Poszkodowany chwilę wcześniej Japończyk z najbliższej odległości umieścił krążek w siatce bezradnego Lundina, podwyższając prowadzenie.
Trzecia tercja upłynęła przede wszystkim pod znakiem zasłużonych wykluczeń wyłapywanych notorycznie przez przyjezdnych. O ile katowiczanie nie zamienili nadarzających się okazji na gole, tak Unici skutecznie odebrali sobie atuty w ofensywie. Zwieńczeniem dzisiejszego meczu było trafienie Mateusza Michalskiego z 57. minuty, który dynamicznie wkroczył do tercji ofensywnej i oddał szybki strzał, po którym krążek znalazł drogę do siatki tuż przy słupku.
GKS Katowice – Re-Plast Unia Oświęcim 3:0 (1:0, 1:0, 1:0)
1:0 – Hampus Olsson – Mateusz Michalski, Aleksi Varttinen (01:40),
2:0 – Shigeki Hitosato – Bartosz Fraszko, Grzegorz Pasiut (26:44, 5/3),
3:0 – Mateusz Michalski – Hampus Olsson (56:01).
GKS: Murray – Delmas, Kruczek; Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen; Iisakka, Monto, Lehtimäki – Wanacki, Cook; Olsson, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor; Hitosato, Maciaś, Kowalczuk.
Trener: Jacek Płachta.
Unia: Lundin – Diukow, Jākobsons; Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen; Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuška, Ackered; Denyskin, Krzemień, Lorraine – Noworyta, Łukawski, S. Kowalówka, Wanat, Sołtys.
Trener: Nik Zupančič.