zklepy.pl
Image default

GKS Katowice mistrzem Polski!

GKS Katowice pokonała w czwartym meczu Re-Plast Unię Oświęcim 4:1. Tym samym to oni po 52 latach zdobyli swój siódmy mistrzowski tytuł. Sporą cegiełkę do końcowego sukcesu dołożył dziś Carl Hudson, który zdobył dwa gole i zanotował asystę.

Pięćdziesiąt dwa lata, tyle musiała czekać katowicka GieKSa na to, by ponownie założyć złote medale na szyje. Dziś stanęli przed taką szansą i ją wykorzystali. Katowiccy hokeiści z pewnością zapiszą się w klubowej historii. Była to najlepsza drużyna tego sezonu co potwierdzili w finałach z Re-Plast Unią Oświęcim.

Czwarte spotkanie finałowe mogło się doskonale rozpocząć dla gospodarzy. Kilkadziesiąt sekund po pierwszym wznowieniu w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Andrej Themár. Jego strzał obronił jednak John Murray, a przy dobitce Wasilija Strielcowa bramkarz reprezentacji Polski zamroził krążek.

W 4. minucie gry dwie karne minuty otrzymał Nikołaj Stasienko. Katowiczanie przystąpili do ataku w tercji rywala. Po kilku próbach wydawało się, że biało-niebiescy wyjdą z opresji obronną ręką. Jednak równo z momentem wyjścia Białorusina z boksu kar, Carl Hudson oddał mocny strzał z klepy nie dając większych szans Clarke’owi Saundersowi.

Katowiczanie poszli za ciosem. Siedem minut później znów na listę strzelców wpisał się Hudson. Ten ofensywnie usposobiony obrońca GieKSy znalazł się w strefie międzybulikowej i po dobrym podaniu Matiasa Lehtonena zaskoczył oświęcimskiego bramkarza uderzeniem z nadgarstka. Wydawało się w pierwszej chwili, że “Saundy” obroni to uderzenie, jednak guma odbiła się od niego i wpadła za linię bramkową.

Na niemal pięć minut przed pierwszą przerwą dobrze zapowiadającą się kontrę oświęcimian przerwał nieprzepisowo Mateusz Rompkowski. Katowicki obrońca został za to ukarany dwiema minutami karnymi. Podopieczni Toma Coolena mieli więc szansę na złapanie kontaktu. Jednakże styl w jakim rozegrali to gospodarze wołał o pomstę do nieba. Świadczyć o tym może fakt, że nie oddali oni ani jednak strzału na bramkę Murraya.

Druga odsłona tego spotkania miała dwa oblicza. Od dwudziestej minuty zdecydowanie lepiej prezentowali się podopieczni Jacka Płachty. Grali po prostu dojrzalej, mądrzej i szybciej. W 23. minucie okazję na podwyższenie prowadzenia miał Miro-Pekka Saarelainen. Fin znalazł się sam przed oświęcimską bramką, ale tym razem Clarke Saunders zachował czujność.

W połowie spotkania gospodarze w końcu przycisnęli. Z czasem zepchnęli rywali do defensywy. Wydawało się, że bramka dla biało-niebieskich wisi w powietrzu. W 33. minucie udało im się udokumentować optyczną przewagę. Daniił Apalkow świetnie obsłużył Aleksandra Strielcowa zagrywając mu krążek przed bramkę, a ten nie mógł postąpić inaczej jak skierować krążek do bramki. Oświęcimianie byli też bliscy wyrównania, ale nie zdołali w tej tercji pokonać „Jaśka Murarza”.

Katowiczanie na trzecią odsłonę wyszli bardzo zmotywowani. Niemal od razu rzucili się do ataku. Po kilku nieudanych próbach, w końcu udało im się odskoczyć na dwie bramki różnicy. W 47. minucie Joona Monto zagrał przed bramkę do Anthona Erikssona, a ten zwiódł bramkarza i skutecznie wykończył akcję między parkanami Saundersa.

Gospodarze próbowali jeszcze nawiązać walkę. Bliski zdobycia gola w 51. minucie był Andrej Themár, ale krążek po jego strąceniu minimalnie minął bramkę gości. Na pięć minut przed końcem Aleksandr Strielcow ostro potraktował Matiasa Lehtonena. Fiński napastnik z grymasem bólu opuścił lód, natomiast rosyjski napastnik został ukarany karą meczu. Tom Coolen postawił wszystko na jedną kartą i mimo gry w osłabieniu wycofał bramkarza. To skrzętnie wykorzystał Matias Lehtonen, który postawił kropkę nad „i”.

Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 1:4 (0:2, 1:0, 0:2)
0:1 – Carl Hudson – Matias Lehtonen, Anthon Eriksson (05:07),
0:2 – Carl Hudson – Matias Lehtonen (12:42),
1:2 – Aleksandr Strielcow – Daniłł Apalkow (32:28),
1:3 – Anthon Eriksson – Joona Monto, Marcin Kolusz (46:07),
1:4 – Matias Lehtonen – Carl Hudson, Jakub Wanacki (59:15, do pustej bramki).

Stan rywalizacji: 4:0 dla GKS-u Katowice.

Unia: Saunders – Glenn, Paszek; Themár, Rollin Carlsson, Dziubiński – Orłow, Stasienko; A. Strielcow, W. Strielcow, Trandin – Rogow, Bezuška; Prusak, Krzemień, S. Kowalówka – P. Noworyta, M. Noworyta; Oriechin, Apalkow, Wanat.
Trener: Tom Coolen.

GKS: Murray – Rompkowski, Kolusz; Fraszko, Pasiut, Wronka – Hudson, Wanacki; Saarelainen, Monto, Smal – Kruczek, Wajda; Bepierszcz, Michalski, Krężołek – Valtola; Eriksson, Lehtonen, Wielkiewicz i Prokurat.
Trener: Jacek Płachta.

Najnowsze artykuły

Dziś poznamy mistrza Polski? Sprawdzian kadry w Krynicy-Zdroju [WIDEO]

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Rewolucja w Comarch Cracovii! Rudolf Roháček nie będzie już trenerem

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj