zklepy.pl
Image default

Pierwsza porażka Tirkkonena. JKH GKS Jastrzębie zwycięża w końcówce

JKH GKS Jastrzębie pokonał GKS Tychy 4:2. Jastrzębianie jeszcze do 52. minuty przegrywali, ale potem strzelali już tylko oni. Ostatecznie trzy punkty zostały w Jastrzębiu-Zdroju. Dublet dziś ustrzelił Dominik Paś.

W składach w porównaniu do ostatniego meczu mieliśmy kilka zmian. W drużynie GKS-u Tychy zabrakło Radosława Galanta ze względu na uraz oraz Wiktora Turkina, który nabawił się przeziębienia. Wobec tych absencji, szansę debiutu otrzymał Szymon Kucharski, dla którego był to pierwszy mecz na taflach Tauron Hokej Ligi.

Sam mecz przebiegał wedle przewidywań. Nie było otwartej gry czy porywczych ataków. Raczej było wyczekiwanie na pierwszy błąd rywala. Już na samym początku meczu, dobrą okazję miał Christian Mroczkowski, obsłużony świetnym podaniem od Jana Jaroměřský’ego, ale górą był w tej sytuacji Jakub Lackovič. W 7. minucie gry, jastrzębianie stanęli przed szansą na zdobycie gola poprzez grę w przewadze. Ich akcje w tym okresie gry, nie były na tyle groźne by otworzyć wynik spotkania.

W 10. minucie gry, role się odwróciły i to tyszanie grali w przewadze. Najpierw na ławkę kar odesłany został Filip Starzyński, a chwilę później dołączył do niego Maciej Urbanowicz. Popełnili jednak fatalny błąd przy zmianie, a na lodzie pojawiło się sześciu zawodników, co nie umknęło sędziom. Wobec tego trójkolorowi grali przez moment w czwórkę przeciwko trzem rywalom.

Po wyjściu z ławki kar, Filip Starzyński mógł pokonać tyskiego golkipera. Położył on Tomáša Fučíka, ale nie podniósł krążka i trafił wprost w niego. Pod koniec pierwszej odsłony, szansę na pierwszą bramkę w tym meczu miał Olli Kaskinen, jednak nie zdołał pokonać bramkarza. Krążek po jednym ze strzałów trafił jednak pod nogi Macieja Urbanowicza, napastnik JKH GKS-u Jastrzębie w sytuacji sam na sam nie zdołał oddać czystego strzału i przegrał z Tomášem Fučíkiem.

Druga tercja była już znacznie bardzie dynamiczna. Już na samym jej początku świetne okazje mieli Rastislav Špirko i Mateusz Gościński. Jednak bramkarze w obu drużynach radzili dziś sobie naprawdę dobrze. Pierwszy gol padł jednak dopiero w 30. minucie gry. Alan Łyszczarczyk z bekhendu wypuścił nadjeżdżającego Mateusza Gościńskiego, a ten znalazł lukę pomiędzy parkanami Jakuba Lackoviča i otworzył wynik spotkania. Radość wicemistrzów Polski nie trwała jednak długo. Już trzy minuty później był remis. Dominik Paś zmienił tor lotu krążka po wrzutce Marcina Kolusza i zaskoczył tyskiego golkipera.

Podopieczni Pekki Tirkkonena szybko jednak odpowiedzieli. Olli Kaskinen posłał mocny strzał z nadgarstka tuż przy krótszym słupku i dał swojej drużynie ponowne prowadzenie. Następnie w grze obu drużyn pojawił się chaos. Byliśmy świadkami wielu niedokładnych podań i zagrań, a druga tercja zakończyła się wynikiem 2:1 dla GKS-u Tychy.

W trzeciej tercji mecz nadal był bardzo zacięty. Z czasem jednak to jastrzębianie nabierali optycznej przewagi. Nie potrafili jednak tego udokumentować golami. W 45. minucie, Robert Arrak był o krok od wyrównania, ale krążek po jego strzale odbił się od słupka. Pięć minut później, sędziowie sygnalizowali karę, a tyszanie zamknęli na dłuższy czas gospodarzy. Po strzale Alana Łyszczarczyka, gumę złapał bramkarz i tyszanie grali w przewadze. Jednak chwilę po jej zakończeniu, jastrzębianie wyrównali. Marcin Kolusz dobrze odnalazł się pod bramką tyszan i posłał gumę w samo okienko.

Na cztery minuty przed końcem meczu, Emil Bagin otrzymał dwie minuty kary, więc przed szansą na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść stanęli tyszanie. Nic jednak nie wskórali podczas tej przewagi. To się na nich zemściło. Na 77 sekund przed końcem, prowadzenie swojej drużynie dał Olli-Petteri Viinikainen. Pekka Tirkkonen poprosił więc o czas i wycofał bramkarza. To się nie opłaciło. Dominik Paś posłał krążek o pustej bramki i zamknął tym samym mecz.

JKH GKS Jastrzębie – GKS Tychy 4:2 (0:0, 1:2, 3:0)
0:1 – Mateusz Gościński – Alan Łyszczarczyk, Bartłomiej Pociecha (29:06),
1:1 – Dominik Paś – Marcin Kolusz, Rastislav Špirko (32:52, 5/4),
1:2 – Olli Kaskinen – Christian Mroczkowski, Roman Rác (33:18),
2:2 – Marcin Kolusz (52:54),
3:2 – Olli-Petteri Viinikainen – Marcin Kolusz, Rastislav Špirko (58:43),
4:2 – Dominik Paś (59:34, do pustej bramki).

JKH: Lackovič – Kostek, Wajda; Urbanowicz, Starzyński, Arrak – Viinikainen, Bagin; Zając, Špirko, Paś – Górny, Kolusz; Bernhards, Jarosz, Freidenfelds – Onak, Kamienieu; R. Nalewajka, Kiełbicki, Ł. Nalewajka
Trener: Róbert Kaláber

Tychy: Fučík – Jaśkiewicz, Kaskinen; Jeziorski, Komorski, Łyszczarczyk – Jaroměřský, Nilsson; Mroczkowski, Rác, Korenczuk – Pociecha, Ciura; Gościński, Ubowski, Padakin – Bizacki, Bukowski, Krzyżek, Kucharski, Marzec.
Trener: Pekka Tirkkonen

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj