zklepy.pl
Image default

Polacy nie dali rady Francji. Walczyli do końca, ale bez skutku

Reprezentacja Polski przegrała z Francją 2:3 na otwarcie turnieju EIHC Christmas Cup w Bytomiu. Biało-czerwoni podjęli pogoń w końcówce meczu, ale nie udało im się odwrócić wyniku.

Na początek tych rozgrywek przyszło nam grać z mocno rezerwową kadrą Francji. Mogłoby się wydawać, że biało-czerwonym pójdzie łatwo, ale nic bardziej mylnego. To właśnie Francuzi częściej przebywali przed naszą bramką i stanowili ciągłe zagrożenie pod bramką Davida Zabolotnego. W 11. minucie podczas gdy na ławce kar przebywał Bartosz Ciura, nasi kadrowicze popełnili błąd, co skrzętnie wykorzystał Dylan Fabre. 

Na Polaków podziałało to otrzeźwiająco. Podopieczni Róberta Kalábera ruszyli do ataku. Mogliśmy nawet wyrównać, bowiem mieliśmy doskonałe sytuacje. Najpierw bliski pokonania bramkarza był Jakub Bukowski, a następnie Radosław Sawicki miał przed sobą niemal pustą bramkę. Na ich drodze stanął jednak świetnie dysponowany Quentin Papillon. 

Nasi reprezentanci dali się zaskoczyć tuż po wznowieniu drugiej odsłony. Zaraz po wygranym buliku przez Fabiena Colottiego, Pierrick Dubé w momencie dopadł do krążka i pokonał Davida Zabolotnego strzelając mu w krótki róg bramki. W okolicach połowy meczu doszło do zmiany w francuskiej bramce Quentina Papillona zastąpił Julian Junca. Niestety, ale tę tercję skończyliśmy tak jak zaczęliśmy. Znów straciliśmy bramkę, a na listę strzelców ponownie wpisał się Pierrick Dubé, wykorzystując dobre podanie Baptiste’a Bruche’a przed bramkę podczas gry w przewadze.

Obraz gry w trzeciej tercji się nie zmienił. W świetnej sytuacji znalazł się Łukasz Kamiński, ale został faulowany przez Fabiena Colottiego. Sędziowie przyznali rzut karny, do którego został wyznaczony Damian Tyczyński. Po dość długim najeździe będąc już blisko bramki oddał strzał, z którym poradził sobie jednak Julian Junca. W 52. minucie Radosław Sawicki minął kilku zawodników rywali i “na raty” pokonał francuskiego golkipera. 

Biało-czerwoni poczuli krew i podczas gry w przewadze mocno przycisnęli Francuzów. Bliski szczęścia był Bukowski, ale jego strzał z najbliższej odległości padł łupem Junca. Zawodnik STS-u kilkadziesiąt sekund później dopiął jednak swego i po świetny dograniu Łyszczarczyka znalazł drogę do siatki.

“Orły” chciały pójść za ciosem i chciały wyrównać stan spotkania. Czas mijał, a wynik nie ulegał zmianie. Do tego na 29 sekund przed końcem nasza reprezentacja została ukarana karą za nadmierną liczbę zawodników na lodzie i szanse na wyrównanie prysły. 

Polska – Francja 2:3 (0:1, 0:2, 2:0) 
0:1 – Dylan Fabre – Adel Koudri (09:26, 5/4),
0:2 – Pierrick Dubé – Fabien Colotti (20:17),
0:3 – Pierrick Dubé – Baptiste Bruche, Teemu Loizeau (38:52, 5/4),
1:3 – Radosław Sawicki – Bartosz Ciura (51:00),
2:3 – Jakub Bukowski – Alan Łyszczarczyk, Bartosz Ciura (53:57, 5/4).

Polska: Zabolotny – Ciura, Jaśkiewicz; Bukowski, Tyczyński, Łyszczarczyk – Górny, Horzelski; Sawicki, Paś, Gościński – Zieliński, Jaworski; Brynkus, Słowakiewicz, Kamiński – Kamienieu, Kostek; Ł. Nalewajka, Jarosz, R. Nalewajka
Trener: Róbert Kaláber

Francja: Papillon (od 29:55 Junca) – Esipov, Penz; Lolzeau, Colotti, Dube – Coulaud, Pascal; Fabre, Koudri, Daid – Melin, Schmitt; Suire, Guillaume, Mainot – Prissaint, Joubert; Bonnardel, Plagnat, Bruche
Trener: Philippe Bozon

Najnowsze artykuły

Polska znów słabsza od Słowenii

Mikołaj Pachniewski

Polacy wracają do Bytomia. Kadra w komplecie

Mikołaj Pachniewski

MŚ Elity: Dobre informacje dla Polaków. Słowacy zagrają bez hokeistów z KHL

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj