zklepy.pl
Image default

ZIO: Pierwsze rzuty karne, mało goli i zwycięstwa faworytów

Za nami trzeci dzień zmagań w hokejowym turnieju na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Dzisiejsze mecze nie obfitowały w wiele bramek, ale nie zabrakło w nich emocji. Fani obejrzeli pierwszą serię rzutów karnych, a faworyci nie zawiedli i odnieśli zwycięstwa.

Minimalne zwycięstwo Rosjan

Ci, którzy wstali wcześnie rano, by obejrzeć zmagania Danii z Rosyjskim Komitetem Olimpijskim mogą czuć się zawiedzeni. Znów w meczu z udziałem obrońców tytułu nie ujrzeliśmy wielu bramek. Rosjanie mieli optyczną przewagę, ale nie potrafili przekuć tego na trafienia. Pierwszy gol wpadł dopiero w 29. minucie. Pawieł Karnauchow dobił strzał Antona Slepyszewa i pokonał Frederika Dichowa.

Kilka minut później wyrównać mógł Nicklas Jensen, ale zawodnik Jokeritu Helsinki nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Iwanem Fiedotowem. Rosyjski bramkarz popisał się jeszcze  w trzeciej tercji, gdy w 59. minucie obronił strzał Mortena Madsena, utrzymując swój zespół na prowadzeniu. 

Rosjanie, jakby ukontentowani jednobramkowym prowadzeniem utrzymali je do samego końca, a na 6 sekund przed końcem, gdy pusta była już duńska bramka, krążek posłał do niej Kiriłł Siemionow. Było to już drugie zwycięstwo Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego z zachowanym czystym kontem. Iwan Fiedotow jest w Pekinie niepokonany.

Dania – Rosyjski Komitet Olimpijski 0:2 (0:0, 0:1, 0:1)
0:1 – Pawieł Karnauchow – Anton Slepyszew, Dmitrij Woronkow (28:18),
0:2 – Kiriłł Siemionow (59:54, do pustej bramki).

Strzały: 16 – 33.
Minuty karne: 10 – 2.

Pierwsze rzuty karne

W drugim meczu grupy B doszło do ciekawego pojedynku Czechów ze Szwajcarami. Nasi południowi sąsiedzi na początku meczu mocno zaatakowali „Helwetów”, co zaowocowało golem Jiříego Smejkala. Krążek dość szczęśliwie znalazł drogę do bramki Leonardo Genoniego. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać, bo w przewadze wyrównał Gaëtan Haas, który okazał się najsprytniejszy w podbramkowym zamieszaniu.

Później do głosu doszli Szwajcarzy, którzy mieli dogodne sytuacje, by objąć prowadzenie, ale dobrze spisywał się Šimon Hrubec. W drugiej tercji gra była bardzo wyrównana, a żaden z zespołów nie chciał się odsłonić i popełnić błędu. Skutkowało to małą liczbą dogodnych sytuacji strzeleckich. Najbliżej zmiany wyniku byli Szwajcarzy, podczas gry w przewadze. Dobrą szarżą popisał się też Andres Ambühl, ale jego strzał po lodzie odbił Hrubec.

Trzecia tercja w przebiegu była podobna do dwóch pierwszych. Dogodnych okazji było, jak na lekarstwo. Na dobrą sprawę w ostatnich dwóch minutach działo się więcej niż przez całe poprzednie 18. Dwie kontry 2 na 1 mieli Czesi, a po jednej z nich do pustej bramki nie trafił Tomáš Hyka. Po drugiej stronie akcji sam na sam z Hrubecem nie wykorzystał Simon Moser.

Rozstrzygnięcia nie przyniosła również dogrywka. Potrzebne były zatem rzuty karne. W nich jedynego gola zdobył David Krejčí i Czesi odnieśli pierwsze zwycięstwo na olimpijskiej tafli.

Czechy – Szwajcaria 2:1 po karnych (1:1, 0:0, 0:0, d. 0:0, k. 1:0)
1:0 – Jiří Smejkal – Lukáš Klok, Hynek Zohorna (04:33),
1:1 – Gaëtan Haas – Sven Andrighetto (08:34, 5/4),
2:1 – David Krejčí (decydujący rzut karny).

Strzały: 35 – 25.
Minuty karne: 10 – 4.

Szwedzi z drugim zwycięstwem

W grupie C Szwedzi podejmowali Słowaków. Faworytem byli Skandynawowie i już w pierwszej tercji objęli trzybramkowe prowadzenie, mimo że to Słowacy oddali więcej celnych strzałów. Po ładnym rozegraniu, do pustej bramki krążek posłał Joakim Nordström. W końcówce pierwszej tercji podwójną przewagę na gola zamienił Lucas Wallmark, dla którego było to trzecie trafienie na turnieju. Na pięć sekund przed przerwą kierunek lotu krążka zmienił Max Friberg i było 3:0.

Na początku drugiej tercji w bramce Słowacji nastąpiła zmiana. Mateja Tomka zastąpił Patrik Rybár. „Trzy Korony” nie odpuszczały i szukały kolejnych goli. Doskonałe okazje mieli: Lukas Bengtsson i Jacob de la Rose, ale nie potrafili pokonać golkipera Słowaków. W drugiej tercji bramki nie padły, podobnie jak przez większość trzeciej tercji. Nasi sąsiedzi wycofali bramkarza i wtedy do pustej bramki krążek posłał Carl Klingberg. W 59. minucie honorową bramkę dla Słowacji zdobył 17-letni Juraj Slafkovsky, dla którego był to już trzeci gol na tym turnieju.

Szwedzi o zwycięstwo w grupie zagrają w niedzielę z Finlandią. 

Szwecja – Słowacja 4:1 (3:0, 0:0, 1:1)
1:0 – Joakim Nordström – Lukas Bengtsson, Max Friberg (11:22),
2:0 – Lucas Wallmark – Jonathan Pudas, Henrik Tommernes (18:10, 5/3),
3:0 – Max Friberg – Phillip Holm, Joakim Nordström (19:55),
4:0 – Carl Klingberg – Anton Lander, Mathias Bromé (57:44, do pustej bramki),
4:1 – Juraj Slafkovsky – Šimon Nemec (58:18).

Strzały: 29 – 41.
Minuty karne: 12 – 12.

Bezbłędni Finowie

W ostatnim piątkowym meczu zmierzyli się Łotysze i Finowie. Lepiej w mecz weszli Łotysze, którzy chcieli otworzyć wynik. Nie udało im się jednak znaleźć sposobu na Harriego Sateriego. „Suomi” rozpędzali się z minuty na minutę, ale Jānis Kalniņš nie dał się pokonać w pierwszej tercji.

Groźniejsze okazje były jednak dopiero w drugiej tercji. Finowie zaczęli wtedy dominować na tafli, ale brakowało im skuteczności. Świetnie też spisywał się Kalniņš, który obronił strzał Miro Aaltonena z najbliższej odległości. Raz w sukurs przyszedł mu także słupek.

Pierwszy gol wpadł dopiero w 38. minucie. Po wygranym wznowieniu spod niebieskiej uderzył Valtteri Kemiläinen i zaskoczył bramkarza reprezentacji Łotwy. Po rozpoczęciu trzeciej tercji Łotysze wyrównali, podczas gry w przewadze. Wydawało się, że Finowie przetrwają grę w czwórkę, ale Sateriego szybkim strzałem zaskoczył Rodrigo Ābols. Podrażnieni „Suomi” poszukiwali bramki, która dawałaby im prowadzenie. To udało się dopiero w 55. minucie. Weteran tafli NHL – Leo Komarov trącił krążek po strzale Juuso Hietanena. 

Wydawało się, że Łotwa poszuka jeszcze wyrównującego gola i wycofa bramkarza. Jednak na 77 sekund przed końcem spotkania na 3:1 podwyższył Marko Anttila. Łotysze reklamowali jeszcze przeszkadzanie bramkarzowi, ale ich protesty na nic się zdały i Finowie zwyciężyli w drugim meczu, utrzymując pierwsze miejsce w grupie C.

Łotwa – Finlandia 1:3 (0:0, 0:1, 1:2)
0:1 – Valtteri Kemiläinen – Mikko Lehtonen, Joonas Nättinen (37:59),
1:1 – Rodrigo Ābols – Renars Krastenbergs, Deniss Smirnovs (43:01, 5/4),
1:2 – Leo Komarov – Jusso Hietanen, Ville Pokka (54:42),
1:3 – Marko Anttila – Saku Mäenalanen, Petteri Lindbohm (58:43).

Strzały: 20 – 38.
Minuty karne: 6 – 4.

Harmonogram turnieju:

Sobota 12. lutego
5:10 Kanada – USA (grupa A)
9:40 Niemcy – Chiny (grupa A)
14:10 Rosyjski Komitet Olimpijski – Czechy (grupa B)
14:10 Szwajacaria – Dania (grupa B)

Niedziela 13. lutego
5:10 Słowacja – Łotwa (grupa C)
9:40 Finlandia – Szwecja (grupa C)
14:10 Chiny – Kanada (grupa A)
14:10 USA – Niemcy (grupa A)

Godziny podane według czasu polskiego.

Najnowsze artykuły

USA ogłosiło pierwszych 15 kadrowiczów. Najsilniejszy skład od lat

Mikołaj Pachniewski

Mistrzowie Polski wygrali w Cortinie mimo porażki z Herning Blue Fox

Mikołaj Pachniewski

GKS Katowice z pierwszym zwycięstwem. Cztery gole Pasiuta

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj