zklepy.pl
Image default

Comarch Cracovia w półfinale. Smutny koniec “Stalowych Pierników”

Comarch Cracovia wygrała na własnym lodowisku z KH Energą Toruń 5:1 i przypieczętowała awans do półfinału Polskiej Hokej Ligi. Dla “Stalowych Pierników” jest to smutne zakończenie dobrego sezonu w ich wykonaniu.

Krakowianie chcieli w piątkowy wieczór postawić kropkę nad “i” pieczętując awans do półfinału PHL. Rozpoczęli znakomicie, bo już w 4. minucie niewymuszony błąd Jegora Orłowa wykorzystał Taavi Tiala. Później to jednak torunianie doszli do głosu i szukali wyrównującej bramki. Świetnie w bramce “Pasów” spisywał się Pieriewozczikow, odbijając groźne strzały Nowożyłowa oraz Osipowa.

Gospodarze nie spoczęli jednak na laurach i szukali bramki, która dałaby im psychiczny komfort. Wydawało się, że ta sztuka im się udała, ale po tym jak krążek znalazł się w siatce po objechaniu bramki przez Darcy’ego Murphy’ego, sędziowie przeanalizowali wideo i nie uznali trafienia. 

Tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony zrehabilitował się Orłow, który strzałem spod niebieskiej zaskoczył bramkarza Cracovii i posłał krążek w samo okienko. Później jednak do głosu doszły “Pasy”. Sprawę ułatwiły im kary, które systematycznie łapali hokeiści “Stalowych Pierników”. Miejscowi dość szczęśliwie ponownie objęli prowadzenie, gdy po rykoszecie po strzale Ignatowicza, gumę do siatki dobił Welsh. 

Podopieczni Juryja Czucha próbowali wyrównać, ale brakowało im skuteczności, a grę w przewadze najlepiej byłoby przemilczeć. Gospodarze wykorzystali tę niemoc torunian i w 45. minucie podwyższyli prowadzenie, gdy zza bramki do Sołowjowa dograł Kapica, a ten pokonał Svenssona. Przyjezdnym nie wychodziło w tej tercji absolutnie nic, ale na nieco ponad dwie minuty przed końcem do boksu zjechał szwedzki golkiper. To jednak nie przyniosło rezultatu i krążek do pustej bramki posłał Tiala. Podobny manewr po chwili powtórzył Kapica i przypieczętował awans “Pasów” do półfinału, gdzie ich rywalem będzie GKS Tychy.

Comarch Cracovia – KH Energa Toruń 5:1 (1:0, 1:1, 3:0)
1:0 – Taavi Tiala (3:26),
1:1 – Jegor Orłow (20:34),
2:1 – Jeremy Welsh – Maksim Ignatowicz, Damian Kapica (30:13),
3:1 – Jewgienij Sołowjow – Damian Kapica (45:20),
4:1 – Taavi Tiala (57:49, do pustej bramki),
5:1 – Damian Kapica (58:43, do pustej bramki).
Cracovia: Pieriewozczikow – Dudaš, Ignatowicz; Sołowjow, Welsh, Kapica – Kostromitin, Ł. Kamiński; Oksanen, Němec, Tiala – Gutwald, Doherty; Murphy, Goodwin, Ferrara – Gula, Šaur; Brynkus, Ježek, Csamangó.
Trener: Rudolf Roháček.
KH Energa: Svensson – Kozłow, Orłow; Nowożyłow, Fieofanow, Sierguszkin – Szkodienko, Jaworski; Bondaruk, Czwanczikow, Szabanow – Smirnow, Gusevas; Elomaa, Rożkow, Osipow – Podsiadło, Olszewski; Jaakola, M. Kalinowski, Dołęga.
Trener: Juryj Czuch.

Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 4:2 dla Comarch Cracovii.

Najnowsze artykuły

Dziś poznamy mistrza Polski? Sprawdzian kadry w Krynicy-Zdroju [WIDEO]

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Rewolucja w Comarch Cracovii! Rudolf Roháček nie będzie już trenerem

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj