GKS Tychy pokonał PZU Podhale Nowy Targ 2:1 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Bohaterem spotkania został Bartłomiej Jeziorski, który swoim strzałem rozstrzygnął losy spotkania.
Mecz od początku wyglądał jak typowy mecz fazy play-off. Było sporo walki, ostrych zagrań ciałem i kilka ciekawych sytuacji podbramkowych. Sędziom za to spotkanie należą się duże brawa, bowiem pozwalali na ostrą grę i nie porywali się do podejmowania pochopnych decyzji co do nakładania kar.
Tyszanie starali się kontrolować to spotkanie poprzez częstsze utrzymywanie się przy krążku. Nowotarżanie mieli jednak dogodne sytuacje. W 5. minucie grali w dwuminutowej przewadze, ale nie zdołali zagrozić bramce gospodarzy na tyle by zdobyć bramkę. Bliźniacza sytuacja miała miejsce w 11. minucie, ale w tym przypadku zawodnicy „Szarotek” znów musieli obejść się smakiem.
Nie zobaczyliśmy goli w pierwszej odsłonie. Na to było nam dane czekać aż do 27. minuty gry. W sytuacji jeden na jeden z bramkarzem, Jakub Worwa spowodował upadek Alana Łyszczarczyka, a sędziowie przyznali rzut karny. Do najazdu wyznaczony został Illa Korenczuk. Ukrainiec z zimną krwią wykorzystał swoją szansę i otworzył wynik spotkania. Kiedy wydawało się, że mecz w końcu się otworzy, tempo nieco spadło. Gra przeniosła się w strefę neutralną, a ciekawych sytuacji było „jak na lekarstwo”.
Trzecia tercja była już znacznie ciekawsza. W 45. minucie karę za przeszkadzanie otrzymał… Paweł Bizub. Wtedy tyszanie stworzyli sobie kilka sytuacji, ale i oni nie wykorzystali swoich szans w przewadze. W 49. minucie, podopieczni Pekki Tirkkonena popełnili błąd w defensywie. To skrzętnie wykorzystał Phil Kiss, który w sytuacji sam na sam posłał gumę tuż nad ramieniem bramkarza.
W 58. minucie krążek był już niemal na linii tyskiej bramki. Alexander Szczechura i Michael Cichy próbować wpychać gumę za linię bramkową, ale Tomáš Fučík zdołał zażegnać zagrożenie. Do końca meczu żadna ze stron nie zdobyła gola, więc musiała odbyć się dogrywka w formacie 3 na 3.
W 4. minucie dogrywki Patryk Wronka chciał zaskoczyć bramkarza sprytnym zagraniem zza bramki, ale obrońcy w porę interweniowali a bramkarz zamroził gumę. Chwilę później mogło być już po meczu. Michael Cichy zagrał przed bramkę do Dmitrija Załamaja, ale ten nie trafił z najbliższej odległości. To szybko się zemściło. W 65. minucie Bartłomiej Jeziorski z okolic bulików oddał strzał, który „przeszył” Pawła Bizuba, a krążek wtoczył się za linię bramkową.
GKS Tychy – PZU Podhale Nowy Targ 2:1d. (0:0, 1:0, 0:1, 1:0)
1:0 – Illa Korenczuk (26:44, karny),
1:1 – Phil Kiss – Michael Cichy, Bartłomiej Neupauer (48:20),
2:1 – Bartłomiej Jeziorski – August Nilsson (64:34).
GKS Tychy: Fučík – Nilsson, Pociecha; Łyszczarczyk, Komorski, Jeziorski – Jaromersky, Ciura; Gościński, Turkin, Korenczuk – Bryk, Jaśkiewicz; Rác, Tavi, Ubowski – Bizacki, Mroczkowski; Viitanen, Galant, Marzec.
Podhale: Bizub– Panhełow-Jułdaszew, Tomasik; Worwa, Wronka, Wielkiewicz– Załamaj, Kudzin; Neupauer, Cichy, Szczechura – Horzelski, Kiss; Worwa, Lorraine, Themar – Słowakiewicz Bochnak; Saroka, Kamiński, Szczerba.