KH Energa Toruń pokonała JKH GKS Jastrzębie 8:4 w meczu 20. kolejki Tauron Hokej Ligi. Torunianie po 1. tercji prowadzili już 4:1, ale jastrzębianie na początku trzeciej odsłony potrafili “dojść” na 5:4, ale ostatnie słowa należały do miejscowych, którzy tym samym wyprzedzili JKH w tabeli.
Początek meczu zdecydowanie należał do miejscowych, którzy postawili na wysoki forechecking. Dało im to prowadzenie po precyzyjnym uderzeniu Mateusza Zielińskiego. Torunian to jednak nie zadowalało i szukali drugiego trafienia. Byli naprawdę blisko, ale JKH umiejętnie kontrowało i jeden z takich wypadów zakończył się wyrównującym golem Szymona Kiełbickiego, który Juliusa Pohjanoksę pokonał ekwilibrystycznym uderzeniem jedną ręką.
Wszystko zmieniało się jednak bardzo szybko, bo nie minęła jeszcze połowa 1. tercji, a było już 2:1. Wysoki forechecking znów przyniósł efekt i po tym, jak krążek wywalczył Deniss Fjodorovs, dopadł do niego Danila Larionovs i posłał go pod poprzeczkę. Chwilę później było już 3:1, gdy “gumę” do pustej bramki dobił Riku Tiainen. Nie był to jednak koniec strzelania, bo tuż przed końcem tercji na 4:1 podwyższył Mirko Djumić. Po końcowej syrenie doszło jeszcze do przepychanki i wymiany ciosów, po której sędziowie do szatni odesłali Macieja Urbanowicza i Mateusza Zielińskiego.
W drugiej odsłonie padło nieco mniej goli, ale kibice na Tor-Torze narzekać nie mogli. Najpierw nieco nadziei w serca przyjezdnych wlał Dominik Paś, ale odpowiedź torunian była natychmiastowa i po sporym zamieszaniu do siatki trafił Patryk Kogut, pokonując Macieja Miarkę, który od drugiej tercji zastąpił pomiędzy słupkami Jakuba Lackovicia.
Obie strony miały także okazje do gier w przewadze, ale tylko potwierdziła się teza, że zarówno “Stalowe Pierniki”, jak i JKH w tym sezonie ten element rozgrywają fatalnie.
Bojowo nastawieni goście już po niespełna 6 minutach trzeciej tercji przegrywali tylko 4:5. Najpierw Pohjanoksę pokonał Dominik Jarosz, a później Tuukka Rajamäki. Torunianie dali się całkowicie zdominować i coraz bardziej pachniało wyrównaniem, ale w 51. minucie wspaniałym rajdem popisał się Larionovs, wyprzedzając dwóch obrońców JKH i przywracając torunianom dwubramkową zaliczkę.
Przyjezdni nie rezygnowali jednak z pogoni za “Stalowymi Piernikami”, ale nie udało im się to. Na dodatek w samej końcówce miejscowi dołożyli jeszcze dwa trafienia, wygrywając 8:4 i wyprzedzając jastrzębian w tabeli.
KH Energa Toruń – JKH GKS Jastrzębie (4:1, 1:1, 3:2)
1:0 – Mateusz Zieliński – Rusłan Baszyrow, Mikałaj Syty (05:46),
1:1 – Szymon Kiełbicki – Kamil Górny (08:40),
2:1 – Danila Larionovs – Deniss Fjodorovs (09:59),
3:1 – Riku Tiainen – Konsta Jaakola, Matthew Sozanski (12:17),
4:1 – Mirko Djumić – Riku Tiainen (19:27),
4:2 – Dominik Paś – Jakub Ižacký, Ratislav Špirko (35:50),
5:2 – Patryk Kogut – Michał Kalinowski, Patryk Kogut (36:45),
5:3 – Dominik Jarosz – Patryk Pelaczyk, Radosław Nalewajka (42:13),
5:4 – Tuukka Rajamäki – Jakub Martiška, Filip Starzyński (45:33),
6:4 – Danila Larionovs – Riku Tiainen (50:01),
7:4 – Riku Tiainen – Atte Huhtela (58:22, 5/4),
8:4 – Mikałaj Syty – Michał Kalinowski (59:21, 5/4)
TKH: Pohjanoksa – Schafer, Maćkowski; Larionovs, Fjodorovs, Djumić – Behm, Zieliński; Jaakola, Huthela, Tiainen – Jaworski, Kurnicki, Kogut, K. Kalinowski, M. Kalinowski – Gimiński, Sozanski; Baszyrow, Syty, Prokurat.
Trener: Juha Nurminen.
JKH: Lackovič (od 20:01 Miarka) – Kostek, Wajda; Urbanowicz, Starzyński, Rajamäki – Viinikainen, Bagin; Paś, Špirko, Ižacký – Górny, Martiška; Bernhards, Kiełbicki, Arrak – Kamienieu, Onak, R. Nalewajka, Jarosz, Ł. Nalewajka.
Trener: Róbert Kaláber
foto: Tomasz Michalczuk/KH Energa Toruń